Rozdział 17

1.5K 144 31
                                    

        Wzdrygnęłam się, gdy do moich uszu dotarł trzask zamykanych drzwi.

        Zacisnęłam oczy i spuściłam głowę w dół, mając nadzieję, że uda mi się uspokoić wujka, gdy zobaczy, że jestem posłuszna.

        No właśnie, w tym „jestem" tkwił cały problem. Może i w tym momencie starałam się zachować tak, jak chciałby tego wujek, ale przed chwilą na pewno nie byłam posłuszna. I niestety oboje zdawaliśmy sobie z tego sprawę.

        – Masz mi coś do powiedzenia?

        Przełknęłam ślinę, gdy usłyszałam przed sobą jego twardy, kipiący złością głos. Nie uniosłam spojrzenia, wbijając wzrok w jego czarne, znoszone buty.

        – Przepraszam – szepnęłam przez zaciśnięte gardło.

        Mężczyzna chwycił mój podbródek w silnym uścisku swoich palców, unosząc moją twarz do góry. Nie mogłam już udawać, że nie jest aż tak zły, bo wściekłość biła z całej jego twarzy, a zielone oczy posyłały mi wrogie spojrzenie.

        Nigdy wcześniej nie widziałam go tak złego i strasznie się bałam.

        – Przepraszasz? – Wysyczał. – Myślisz, że mojemu przyjacielowi wystarczy zwykłe przepraszam?

        – Nie.

        Cicho jęknęłam z bólu, gdy mocniej zacisnął palce na mojej brodzie. Zaczęłam głośno oddychać, przerażona tym, co zrobiłam i konsekwencjami, które na pewno mnie czekały.

        Ten dzień nie zapowiadał się na tak tragiczny, jak się okazał. Pierwszy raz postanowiłam się sprzeciwić i już w tym momencie wiedziałam jak ogromny błąd popełniłam.

        Byłam pewna, że już nigdy nie będę się zastanawiała czy mogę powiedzieć wujkowi, że coś mi się nie podoba...

        Co jakiś czas do naszego domu przychodził przyjaciel wujka. Dawał mi lekarstwa, gdy byłam chora i zbadał mnie po tym, jak „stałam się kobietą". Nigdy mnie nie dotykał, ale zawsze dziwnie na mnie patrzył. Był jedyną osobą, która nas odwiedzała, a wujek bardzo mu ufał.

        Wszystko było w porządku aż do dzisiejszego dnia, gdy wujek oznajmił mi, że muszę podziękować jego przyjacielowi. Byłam przerażona, gdy mi o tym powiedział, ale zapewnił, że to dzięki temu mężczyźnie udaje mu się ukryć mnie przed okrutnym światem i moim obowiązkiem jest mu podziękować.

        Nie zaprotestowałam, czując się winna, że chociaż przez chwilę pomyślałam, by odmówić. Wujek tyle dla mnie robił...

        Niestety, gdy znalazłam się z tym mężczyzną w pokoju sam na sam, a on kazał mi się położyć na plecach, zupełnie mnie to przeraziło. Wujek zawsze brał mnie od tyłu, a ja z jakiegoś powodu nie potrafiłam patrzeć temu mężczyźnie w oczy, wiedząc co mi za chwilę zrobi.

        Fakt, że nigdy nie patrzyłam na wujka, gdy mu dziękowałam był ogromną ulgą. Mogłam zacisnąć oczy i pięści, a potem postarać się schować do swojego wyimaginowanego świata, w którym nie było bólu.

        Jak miałabym więc przetrwać, musząc patrzeć mu w oczy?

        I właśnie dlatego, gdy leżałam na plecach, w samej bieliźnie, patrząc na tego mężczyznę, pomyślałam, że nie mogę tego zrobić. Pierwszy raz ta myśl była zupełnie przejrzysta i wydawała się tak właściwa.

Jeden dzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz