Prolog

42 3 0
                                    

Stał tam. Trzy metry od niej, w cieniu drzew. Nie widziała jego twarzy. Jednak te wibracje, które budziły wszystkie jej komórki, były znajome, intensywne. Ciepło przenikało jej skórę. Jakiś głos podpowiadał jej, że to niebezpieczne, że powinna odejść. Jednak on był jak magnez. Zawsze przyciągał ją do siebie. Ilekroć próbowała nad tym zapanować, kończyło się to źle. 

Ziemia zaczęła drgać. Nie mogła utrzymać się w bezruchu. W oddali ktoś wypowiadał jej imię. Upadła. Szum wiatru niósł ze sobą liście, które przysłaniały jej postać w ukryciu. On był nieustępliwy. Czyjeś ręce pojawiły się za nią. Chwytały ją stanowczo i odciągały jak najdalej. Ustąpiła. Gdy obejrzała się przez ramię, dostrzegła coś niezwykłego. Ziemię zdobił krwawy półksiężyc. 

Because I promisedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz