29

100 6 0
                                    

Do moich oczu napłynęły łzy. Było mi okropnie przykro, że osoba którą miałam za przyjaciółkę zrobiła mi coś takiego. Że przyjaźniła się ze mną tylko dla sławy. Myślałam, że to jest prawdziwa przyjaźń...

Po chwili zaczęłam płakać. Nie panowałam nad emocjami. Pobiegłam do łazienki i się tam zakluczyłam.

Wyjęłam żyletkę i przybliżyłam ją sobie do skóry.

- Katy! Co się dzieje?- Usłyszałam głos Mateusza przez drzwi.

On cały czas siedział wtedy u mnie w pokoju i się uczył. 

Nie odpowiedziałam mu. Nadal trzymałam żyletkę przy skórze. Zaczęłam się zastanawiać czy warto tak ryzykować w związku z tym, że ostatnio miałam z tego powodu dość nie przyjemną wizytę w szpitalu.

"Wtedy, kiedy wylądowałam w szpitalu, chciałam się zabić i specjalnie włożyłam głębiej żyletkę. Teraz to będzie leciutko. Przecież robiłam to tysiąc razy i nigdy mi się nic nie stało"- Pomyślałam.

- Kasia! Otwieraj te jebane drzwi! Nie będziesz mi się tu cięła! Nawet nie próbuj dotykać żyletki! Otwórz te drzwi, albo pójdę po Karola, żeby je wywarzył, a wtedy jak zobaczy, że bawiłaś się żyletką to będziesz miała przejebane!

Zastanawia mnie skąd on wiedział, że mam w ręku żyletkę?

- Masz pięć sekund na otworzenie drzwi. Jak tego nie zrobisz idę po Karola.

Nie otworzyłam mu. Myślałam, że blefuje. Po kilku sekundach usłyszałam kroki. A po kolejnych kilku minutach usłyszałam kroki, ale dwóch osób.

Odrzuciłam żyletkę na bok. Nie chciałam do tego wracać. Powstrzymałam się. Nadal płakałam.

- Kurwa Kasia otwieraj te jebane drzwi do kurwy, albo sam je wyjebie- Powiedział Karol.

Nie ma to jak delikatnie rozmawiać z osobą, która jest po próbie samobójczej. Gratki kuzynie.

- Weź trochę przystopuj bo w ten sposób to na pewno ci drzwi nie otworzy.

- Nie musi otwierać. Wywarze je i chuj.

Po chwili usłyszałam walenie w drzwi. Mocne walenie w drzwi. A po chwili zobaczyłam dziurę w tych drzwiach.

- Ja pierdole ty jesteś jakiś popierdolony! Miałeś te drzwi wywarzyć, a nie zrobić w nich dziurę!- Wydarł się Mati.

Ja w tym czasie siedziałam zapłakana w kącie. Nie miałam ochoty na kłótnie z nimi. 

Karol włożył rękę przez tę dziurę, odkluczył drzwi i wszedł do łazienki.

Nie próbował ze mną rozmawiać tylko mnie podniósł i zaniósł do łóżka. Podał mi chusteczki. Powoli się zaczęłam się uspokajać. 

- No, a teraz mów. Co się stało?- Zapytał Karol.

Nie chciałam o tym opowiadać.

- Wejdź na tablice na facebooku Joli.

- Nie wiem jak się nazywa.

- Daj telefon. Wystalkujemy ją- Powiedział Mati.

Chwile jej szukali. 

- Zaraz wracam.- Powiedział Karol po czym wyszedł.

- Ty wiesz, że jest dwudziesta pierwsza?- Odpowiedział Mateusz, ale on tego nie słyszał bo już wyszedł.- Chodź do kuzyna.- Powiedział już do mnie i rozłożył ręce tak, żebym się do niego przytuliła.

Podeszłam do niego i się przytuliłam (byłam serio w rozsypce).

- Nie przyzwyczajaj się- Powiedziałam.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz