63

67 3 1
                                    

- Kto jest matką twojego dziecka?- Zapytałam, kiedy już oboje leżeliśmy w łóżkach.

- Nie powiem. W ogóle po co ci ta informacja?

- A  bo na moje oko to ty się w niej zakochałeś, kuzynie- Powiedziałam i wyszczerzyłam się.

- Ty i te twoje chore teorie spiskowe... Katy, to była tylko przygoda. Jak dla niej tak i dla mnie.

- No ale coś za bardzo podkreślasz, że nigdy już nigdy jej nie spotkasz i że dla niej to była przygoda. Jakbyś to mówił z żalem- Powiedziałam psychologicznie. 

Chciałam wypaść na mądrą i pewną. 

- Katy, nie marnuj swojego cennego czasu na rozmyślanie o tym wszystkim. Zapewniam cię, że się nie zakochałem. A teraz idź spać, bo jutro do szkoły.

- Ty se idź do szkoły. Ja zostaje w domu. Nigdzie się nie ruszam.

- Czemu?- Zapytał z wyrzutem. 

- No bo co będzie jak Lucy się znajdzie jak będę w szkole? Ja nie ruszam się z domu, dopóki nie zobaczę w nim mojej małej dziewczynki.

- Biedna. Nie martw się. Lucy się szybko znajdzie. Swoją drogą Lucy to chujowe imię. Takie jak dla psa.

- Weź mi tu dziecka nie obrażaj! 

- Nie obrażam ci dziecka, tylko matkę twojego dziecka za danie jej takiego przykrego imienia.

- Ciesz się, że nie nazwałam ją Jessica albo Grażyna. Bo to byłby obciach.

- Ej! Mi się osobiście te imiona bardzo podobają. Jebać stereotypy!

- Dobra, ja chyba idę już spać. Chociaż nie wiem czy mi się to uda. Rozumiesz, że Lucy może teraz umierać w jakiejś ciemnej piwnicy? Krystian jest tyranem.

- No i gówniarzem, debilem, chujem, sukinsynem, damskim bokserem... Szkoda w ogóle gadać. 

- Dobra, serio idę spać. Pchły na noc!- Powiedziałam i obróciłam się do niego plecami.

Oczywiście musiałam jeszcze przejrzeć social media. Maciej wstawił nasze zdjęcie, jak się całowaliśmy tamtego dnia. Ciekawiło mnie kto zrobił to zdjęcie. Czarek, Mati czy Gosia? 

Potem weszłam na facebooka. Wtedy się zorientowałam, że pomimo tego, że zerwaliśmy, to żaden z nas nie ustawił sobie statusu związku na wolny. Intrygujące, czyż nie? 

Następnego dnia na rano obudziła mnie mama. 

- Pora do szkoły. Wstawaj, bo się spóźnisz.

- O nie. Ja się stąd nie ruszam. Nie idę do tej jebanej szkoły dopóki w tym domu nie zobaczę Lucy- Powiedziałam i przykryłam się kołdrą po sam nos..

- No dobrze... Nie chce mi się z tobą kłócić. Ale wstań na śniadanie. Przygotowałam jajecznice

- Szalejesz- zaśmiałam się.

Wstałam powoli, a potem zeszłam na dół. Zjadłam śniadanko, a potem poszłam się ogarnąć. Potem zrobiłam sobie maratonki z serialem w którym grała Monika. Nawet był spoko, ale gdyby nie grała w nim moja siostra to bym go nie oglądała. 

Kiedy oglądałam ósmy odcinek do mojego pokoju przyszła mama.

- Znaleźli Lucy- Powiedziała i uśmiechnęła się.

Podbiegłam do mamy i ją przytuliłam, a po policzku spłynęła mi łza szczęścia. 

 - Gdzie jest?- Zapytałam.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz