21

110 6 1
                                    

Na rano obudził mnie telefon. Ktoś do mnie dzwonił. Ja oczywiście nie odebrałam. Chciałam spać. Po kilku minutach zadzwonił ponownie. Byłam już bardziej rozbudzona, więc odebrałam.

- Halo?- Powiedziałam zmęczonym głosem.

- Cześć! Za chwilę jadę do Macieja bo już jest w domu. Jedziesz że mną?- Okazało się, że osoba która mnie obudziła to Gosia.

- Co! Która jest godzina? Co dopiero się obudziłam.

- 13.30. To co? Jedziesz że mną? Moja mama nie będzie za tobą czekała wieki.

- Tak, tak. Zaraz schodzę. Podjedźcie po mnie- Powiedziałam i się rozłączyłam.

Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.

Żałowałam, że siedziałam do 4 w nocy z serialem bo długo spałam i musiałam ogarniać się na szybko.

Kiedy się ogarnęłam zeszłam na dół. W salonie siedziała mama i oglądała bajki z Frankiem.

- Wybierasz się gdzieś?- Zapytała mnie mama.

- Tak, jadę z Gosią do Macieja. Wyszedł już ze szpitala.- Odpowiedziałam i zawiązałam buty.

- Ok. Będziesz na obiedzie?

- Raczej nie. Nie wiem o której wrócę. Papa- Powiedziałam i wyszłam z domu.

Poczekałam kilka minut przed domem i Gosia po mnie przyjechała. Weszłam do samochodu i przywitałam się z nią i z jej mamą. Po kilku krótkich minutach byłyśmy już pod domem Macieja.

Mama Gosi oczywiście też weszła bo przecież są rodziną, ale ona została w salonie z rodzicami Macieja, a my poszłyśmy do jego pokoju.

- Jak się czujesz? Już wszystko ok?- Zapytałam kiedy byliśmy już u niego w pokoju.

- Tak, wszystko ok. Powiedz tylko co tam u ciebie? Krystian coś pisał?

- Nie.

- Musisz z nim zerwać. No naprawdę!- Włączyła się do rozmowy Gosia.

- No nie wiem. Gadałam ostatnio z Jolą i...

- No i co ci nagadała? Słuchaj. Oni mają na ciebie zły wpływ. Zobacz. Ograniczyłaś z nimi kontakty i zaprzyjaźniłaś się z nami. I co? Jakie efekty? Nie ćpasz, nie pijesz, nie palisz, nie imprezujesz, nie przeklinasz tak dużo. Oni po prostu mają na ciebie zły wpływ.

- Gosia, pozwól że ja sama będę decydowała o tym z kim się przyjaźnie. Dobrze? Poza tym ograniczyłam to wszystko bo jestem w ciąży. Jak urodzę to z powrotem wrócę do imprez.

- Proszę, nie rób tego- Powiedział Maciej.

- Dlaczego?

- Bo to nie jesteś prawdziwa ty. Nie jesteś taka.

- O! Czyli wy lepiej wiecie jaka jestem niż ja sama? No kurwa genialnie!

- Spokojnie- Powiedział Maciej i dotknął mojego ramienia.- Nie chcemy dla ciebie źle, zrozum to. Zrobisz jak będziesz chciała, ale my ci tylko tak radzimy. Chcesz cały czas wdawać się w bójki, ćpać, pić i chuj wie co jeszcze? To do takiej ładnej dziewczyny nie pasuje.

Kiedy to powiedział uśmiechnęłam się. Maciej powiedział że jestem ładna. Nie wiedziałam dlaczego, ale to sprawiło mi szczęście. Poczułam, że mam w nim wsparcie.

- Ja nie wiem...- Zaczęłam swoją wypowiedź. Nie dane było mi jej dokączyć bo Maciej mi przerwał.

- Ale ja wiem. Jesteś super dziewczyną. Jesteś inteligentna, ładna, a kiedy lepiej się ciebie pozna to i miła. Nie pozwól, żeby cię ktoś zmienił. Nie znam cię długo, ale czuję, że przy mnie nikogo nie udajesz. A znam dwie wersje ciebie. Czyli że ta druga jest nie prawdziwa.

Poczułam się super kiedy tak o mnie mówił. Czułam się doceniona i ważna. Chociaż tak średnio wierzyłam w jego słowa.

- Bardzo mi miło, że tak mówisz ale to nie prawda. Jestem zwykłą szmatą i suką.- Powiedziałam a po moim policzku spłynęła łza.

Przypomniały mi się te wszystkie sytuacje w których byłam poniżana przez Krystiana. W których wyzywał mnie od szmat i debilek. W których podnosił na mnie rękę. Przypomniały mi się twarze dziewczyn które całował na moich oczach.

Po moim policzku spłynęła kolejna łza i poczułam że ktoś mnie przytulił. Tym kimś była Gosia.

- Nie płacz, my ci pomożemy- Wyszeptała mi do ucha po czym odsunęła się ode mnie.

- Bo wy nie wiecie o wszystkim...- Powiedziałam i spuściłam wzrok.

- O czym nie wiemy?- Zapytała Gosia.

Ja zamiast o wszystkim opowiadać po prostu podwinęłam rękawy i pokazałam moje nadgarstki. Znowu się popłakałam.

- Robisz to jeszcze?- Zapytał Maciej z troską w oczach.

- Czasami jak mam gorszy dzień i czuję się jak gówno... Ale jest lepiej... Kiedyś ciełam się prawie codziennie. A teraz kilka razy w miesiącu... - Odpowiedziałam ocierając łzy.

- Nie rób tego więcej.- Powiedziała Gosia.

- Nie mam powodu, żeby przestać- Powiedziałam i pociągnęłam nosem.

- Pomożemy ci. Nie jesteś w tym sama.- Powiedział Maciej.

- Tym razem to ja zajebie Krystiana.- Dopowiedziała Gosia.

- Czuję się chujowo, bo jestem chujowa. Nie ma sensu winić wszystkich wkoło. Gdybym była dobrą dziewczyną to nie musiałby mnie bić. I poza tym skąd wiesz że się przez niego ciełam?

- Widać z kilometra. Słuchaj to nie ty jesteś kiepska tylko on. To on tu robi największe zło. Mam pomysł. Umów się z nim i z nim zerwij. Ja z Maciejem będziemy gdzieś nie daleko i jak zrobi ci coś złego to przyjdziemy z odsieczą, zadzwonimy na pogotowie czy co tam będzie trzeba.- Powiedziała Gosia i uśmiechnęła się do mnie.

- Właśnie! Maciej! Mama mówiła, że masz zeznawać przeciwko Krystianowi.- Powiedziałam i dałam, że nie słyszałam przemowy Gosi.

- No to pójdźmy teraz.- Powiedział.

Po chwili już mieliśmy ubrane buty i wychodziliśmy z domu. Poszliśmy z tatą Macieja, bo  Maciej jest nie pełnoletni.

Na komisariacie okazało się, że ja i Gosia też musimy zeznawać. Policjant zadzwonił po naszych rodziców. Oczywiście przyszły nasze mamy.

"Ja pierdole. Zeznaje przeciwko swojemu chłopakowi... Jestem okropna..." Pomyślałam kiedy policjant kończył mnie przesłuchiwać.

Po przesłuchaniu nasi rodzice musieli coś jeszcze załatwić na komisariacie, a my wyszliśmy na zewnątrz.

Pod komisariatem czekała nas nie miła niespodzianka.

- Kurwa! Kogo moje oczy widzą? Czyż to nie moja szmata?- Powiedział Krystian kiedy nas zobaczył.

Przestraszyłam się go.

- Uważaj na słowa. Ona nie jest rządną szmatą- Powiedział Maciej i podszedł bliżej do Krystiana.

- Znowu chcesz wylądować w szpitalu?

- Nie wiem czy zauważyłeś, ale nie ma tu twoich kolegów. Tym razem nikt ci nie pomoże.- Powiedział Maciej i podwinął rękawy w bluzie.

- Stoicie pod komisariatem debile!- Krzyknęła do nich Gosia.

- Chuj mnie to obchodzi!- Odpowiedział Krystian.- I tak mam już przez was przejebane.-Dodał i uderzył Macieja z pięści w twarz, tak że z nosa poleciała

- Nie daruję ci tego!- Maciej krzyknął i rzucił się na Krystiana był w amoku.

- Ale z was debile serio. Maciej zostaw go!- Krzyknęłam i próbowałam ich od siebie rozdzielić.

Maciej był tak zdenerwowany że mnie odepnął i poleciałam na ziemię. Gosia do mnie podbiegła i pomogła mi wstać.

- Kurwa no po prostu debile!- Powiedziałam i poszłam przed siebie.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz