- Ja pierdole... Katy, wstawaj- Usłyszałam znajomy głos.
Otworzyłam oczy. Ten znajomy głos to był głos Macieja.
- Spadaj- Powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok.
Nie wiedziałam która godzina ani gdzie jestem. Ale byłam zmęczona, a głowa mi po prostu pękała.
- Katy, leżysz na jakimś brudnym materacu. Wstań.
Maciej podał mi rękę. Złapałam ją i wstałam.
- Która godzina?- Zapytałam.
- Dziewiąta na rano.
- Co ty tu robisz? Teraz powinieneś być w szkole.
- Ty tak samo.
No i mnie złapał.
- Ugh... Błagam powiedz, że mama mnie nie szukała.
- Czarek jej powiedział, że śpisz u Gosi. A teraz musimy pogadać. Dlaczego ty to robisz?
- Ale co?
Postanowiłam zgrywać głupią. Że niby nie wiem o co chodzi.
- Ty już dobrze wiesz. Tak dobrze ci szło bez alkoholu i innych używek.
- Czasami trzeba się odprężyć.
- Śpiąc po pijaku w jakiejś melinie? Kasia błagam cię.
- Każdy ma swoje sposoby na spędzanie wolnego czasu...
- Ale ty masz piętnaście lat!
- No korzystam z życia...
- Powiedz, co cię gryzie? Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.
Nie miałam ochoty mu się zwierzać. Chciałam iść do domu i się umyć, a potem ukryć pod kołdrą.
- Nic. Wszystko jest ok. Mogę już iść do domu?
- Chodź to cię odprowadzę. Ale proszę, przemyśl to, co robisz. Bo to nie jest dobra droga.
- Jak chcesz mnie odprowadzić to daruj sobie kazania.
Po chwili już byliśmy na chodniku i szliśmy do mojego domu. Musiałam wymyślić jakąś wymówkę.
- Zostajesz u mnie?- Zapytałam Macieja kiedy doszliśmy pod mój dom.
- Nie, musisz teraz odpoczywać. Ja lecę. Katy, proszę, przemyśl swoje zachowanie. Dobrze?
- Ta- Odpowiedziałam.
Przytuliłam go i weszłam do domu.
- A panienka czemu nie w szkole?- Zapytała mama.
- Źle się poczułam i wróciłam do domu.
Mama przeleciała mnie wzrokiem. No tak. Byłam cała rozczochrana, mój makijaż był rozmazany, a na sobie miałam ubrania z poprzedniego dnia.
- Podejdź no do mnie.
- Po jakiego grzyba?
- Podejdź i nie dyskutuj.
Podeszłam do mamy, a ona mnie powąchała.
- Kasia. Co to ma znaczyć? Piłaś wczoraj?
- Nie? O czym ty mówisz.
- Nie umiesz kłamać. Poza tym miałaś nieobecność na pierwszej lekcji. W ogóle nie byłaś w szkole.
- No to był tylko jednorazowy wybryk. To się już nie powtórzy. Przepraszam- Udałam skruchę.
- No ja mam nadzieję. Idź się teraz ogarnij. Aha! Masz szlaban na tydzień. Nigdzie nie wychodzisz. Jan cię odwozi i przywozi ze szkoły. A jak jeszcze raz się napijesz lub naćpasz to jedziesz na odwyk. Nie mam zamiaru patrzeć jak taka fajna dziewczyna się marnuje.
CZYTASZ
Nie jesteś taka ✔
Teen FictionMam blizny jak i na rękach, tak i w sercu. Te na rękach można trochę zniwelować za pomocą maści, ale te w sercu nigdy się nie zagoją. Zawiera wulgaryzmy. Dopiero się uczę, więc wszelkie rady mile widziane 😊 Z góry dziękuję 💕