56

73 3 0
                                    

- Ja pierdole... Katy, wstawaj- Usłyszałam znajomy głos. 

Otworzyłam oczy. Ten znajomy głos to był głos Macieja. 

- Spadaj- Powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok.

Nie wiedziałam która godzina ani gdzie jestem. Ale byłam zmęczona, a głowa mi po prostu pękała.

- Katy, leżysz na jakimś brudnym materacu. Wstań.

Maciej podał mi rękę. Złapałam ją i wstałam.

- Która godzina?- Zapytałam.

- Dziewiąta na rano.

- Co ty tu robisz?  Teraz powinieneś być w szkole.

- Ty tak samo.

No i mnie złapał.

- Ugh... Błagam powiedz, że mama mnie nie szukała.

- Czarek jej powiedział, że śpisz u Gosi. A teraz musimy pogadać. Dlaczego ty to robisz?

- Ale co?

Postanowiłam zgrywać głupią. Że niby nie wiem o co chodzi. 

- Ty już dobrze wiesz. Tak dobrze ci szło bez alkoholu i innych używek. 

- Czasami trzeba się odprężyć.

- Śpiąc po pijaku w jakiejś melinie? Kasia błagam cię. 

- Każdy ma swoje sposoby na spędzanie wolnego czasu...

- Ale ty masz piętnaście lat! 

- No korzystam z życia...

- Powiedz, co cię gryzie? Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.

Nie miałam ochoty mu się zwierzać. Chciałam iść do domu i się umyć, a potem ukryć pod kołdrą. 

- Nic. Wszystko jest ok. Mogę już iść do domu?

- Chodź to cię odprowadzę. Ale proszę, przemyśl to, co robisz. Bo to nie jest dobra droga.

- Jak chcesz mnie odprowadzić to daruj sobie kazania.

Po chwili już byliśmy na chodniku i szliśmy do mojego domu. Musiałam wymyślić jakąś wymówkę.

- Zostajesz u mnie?- Zapytałam Macieja kiedy doszliśmy pod mój dom.

- Nie, musisz teraz odpoczywać. Ja lecę. Katy, proszę, przemyśl swoje zachowanie. Dobrze?

- Ta- Odpowiedziałam.

Przytuliłam go i weszłam do domu.

- A panienka czemu nie w szkole?- Zapytała mama.

- Źle się poczułam i wróciłam do domu.

Mama przeleciała mnie wzrokiem. No tak. Byłam cała rozczochrana, mój makijaż był rozmazany, a na sobie miałam ubrania z poprzedniego dnia.

- Podejdź no do mnie.

- Po jakiego grzyba?

- Podejdź i nie dyskutuj.

Podeszłam do mamy, a ona mnie powąchała.

- Kasia. Co to ma znaczyć? Piłaś wczoraj?

- Nie? O czym ty mówisz.

- Nie umiesz kłamać. Poza tym miałaś nieobecność na pierwszej lekcji. W ogóle nie byłaś w szkole.

- No to był tylko jednorazowy wybryk. To się już nie powtórzy. Przepraszam- Udałam skruchę. 

- No ja mam nadzieję. Idź się teraz ogarnij. Aha! Masz szlaban na tydzień. Nigdzie nie wychodzisz. Jan cię odwozi i przywozi ze szkoły. A jak jeszcze raz się napijesz lub naćpasz to jedziesz na odwyk. Nie mam zamiaru patrzeć jak taka fajna dziewczyna się marnuje.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz