- Tego o tu- Powiedział Karol i wskazał na Czarka.
- Serio? Nie poznałam jej. Chyba przefarbowała włosy- Powiedziałam.
- Na prawdę? Będziesz teraz się rozczulać nad jej wyglądem?- Zapytał Czarek.
- Racja. Co skiepściłeś?
- Dowiedziała się, że ćpałem. No i jeszcze kiedyś jak się napiłem to ją zdradziłem... No ale hej! Byłem pijany!
Byłam na niego zdenerwowana. Nie poznawałam go. To on zawsze mnie ratował i pouczał, a nie na odwrót.
- No dobra, nie będę prawiła ci kazań, ale zastanów się nad swoim zachowaniem. No i tak w ogóle cześć wam wszystkim! Znowu.
- Co cię tu sprowadza? Po raz drugi dzisiaj...- Powiedział Karol.
- No teraz przyszłam z Gosią. A wcześniej przyszłam z rodziną. A to jest różnica!
- No to co tam skarbie?- Powiedział Mati do Gosi.
- Zajebiście normalnie. Czy ty zawsze musisz coś odwalić?- Odpowiedziała i przewróciła oczami.
- No i za to mnie kochasz.
- No w sumie racja- Pocałowała go w policzek.
Popatrzyłam na Czarka. Było mu smutno. Z jednej strony się ucieszyłam bo to znaczyło, że nie był całkiem bez duszy. No a z drugiej strony jednak było mi smutno, no bo mój brat był smutny. No to raczej nie jest to za przyjemny widok.
- Ej. Rozchmurz się trochę- Powiedziałam do Czarka i poszczypałam go w policzki.
On się krzywo uśmiechnął. Było widać, że jednak jest mu smutno.
- No wiesz, ja ją nadal kocham...
- W morzu pływa wiele rybek- Zaśmiał się Karol,a ja go uderzyłam w ramię.
Powoli coraz bardziej zaczynał działać mi na nerwy.
- Trochę pobili i przestanie- Powiedziała Gosia.
- Łatwo wam mówić. Wy jesteście w szczęśliwych związkach.
- Ja nie jestem- Powiedział Karol- Zobaczysz, życie singla jest super! Zapytaj się chociażby wujka Irka.
Zobaczyłam, że po policzku Czarka spływa łza. Wyjęłam z kieszeni bluzy chusteczki i je mu podałam.
- Czy warto było szaleć tak?- Zapytała Gosia.
- Nie... Już nigdy nie chwycę narkotyków do ręki, a alkoholu do osiemnastki.
- Ja też- Powiedział Mati.
- No ja mam nadzieję. A jak nie to po łapach- Odpowiedziała Gosia.
Siedzieliśmy tak u nich do ich kolacji. Potem się zwinęłyśmy. Kiedy wychodziłyśmy Czarek się uśmiechnął.
- To gdzie teraz idziemy?- Zapytałam.
- Ty lepiej idź do siebie. Nie zapominaj, że jesteś w ciąży i raczej powinnaś odpoczywać a nie wszędzie się szwendać.
- Ciąża to nie choroba.
- No nie, ale trzeba być ostrożnym. Odprowadzę cię i muszę lecieć do siebie. Dzisiaj do mnie przyjechała kuzynka i muszę przyjść do domu.
- Która? Kamila?
- Tak. Chyba mnie rozumiesz?
- Tak, luz. Jutro możecie do mnie wpaść jak chcecie.
Gosia odprowadziła mnie do domu i poszła do siebie.
- No cześć!- Powiedziałam kiedy weszłam.
CZYTASZ
Nie jesteś taka ✔
Teen FictionMam blizny jak i na rękach, tak i w sercu. Te na rękach można trochę zniwelować za pomocą maści, ale te w sercu nigdy się nie zagoją. Zawiera wulgaryzmy. Dopiero się uczę, więc wszelkie rady mile widziane 😊 Z góry dziękuję 💕