45

82 4 1
                                    

- Tego o tu- Powiedział Karol i wskazał na Czarka.

- Serio? Nie poznałam jej. Chyba przefarbowała włosy- Powiedziałam.

- Na prawdę? Będziesz teraz się rozczulać nad jej wyglądem?- Zapytał Czarek.

- Racja. Co skiepściłeś?

- Dowiedziała się, że ćpałem. No i jeszcze kiedyś jak się napiłem to ją zdradziłem... No ale hej! Byłem pijany!

Byłam na niego zdenerwowana. Nie poznawałam go. To on zawsze mnie ratował i pouczał, a nie na odwrót.

- No dobra, nie będę prawiła ci kazań, ale zastanów się nad swoim zachowaniem. No i tak w ogóle cześć wam wszystkim! Znowu.

- Co cię tu sprowadza? Po raz drugi dzisiaj...- Powiedział Karol.

- No teraz przyszłam z Gosią. A wcześniej przyszłam z rodziną. A to jest różnica!

- No to co tam skarbie?- Powiedział Mati do Gosi.

- Zajebiście normalnie. Czy ty zawsze musisz coś odwalić?- Odpowiedziała i przewróciła oczami.

- No i za to mnie kochasz.

- No w sumie racja- Pocałowała go w policzek.

Popatrzyłam na Czarka. Było mu smutno. Z jednej strony się ucieszyłam bo to znaczyło, że nie był całkiem bez duszy. No a z drugiej strony jednak było mi smutno, no bo mój brat był smutny. No to raczej nie jest to za przyjemny widok.

- Ej. Rozchmurz się trochę- Powiedziałam do Czarka i poszczypałam go w policzki.

On się krzywo uśmiechnął. Było widać, że jednak jest mu smutno.

- No wiesz, ja ją nadal kocham...

- W morzu pływa wiele rybek- Zaśmiał się Karol,a ja go uderzyłam w ramię.

Powoli coraz bardziej zaczynał działać mi na nerwy.

- Trochę pobili i przestanie- Powiedziała Gosia.

- Łatwo wam mówić. Wy jesteście w szczęśliwych związkach.

- Ja nie jestem- Powiedział Karol- Zobaczysz, życie singla jest super! Zapytaj się chociażby wujka Irka.

Zobaczyłam, że po policzku Czarka spływa łza. Wyjęłam z kieszeni bluzy chusteczki i je mu podałam.

- Czy warto było szaleć tak?- Zapytała Gosia.

- Nie... Już nigdy nie chwycę narkotyków do ręki, a alkoholu do osiemnastki.

- Ja też- Powiedział Mati.

- No ja mam nadzieję. A jak nie to po łapach- Odpowiedziała Gosia.

Siedzieliśmy tak u nich do ich kolacji. Potem się zwinęłyśmy. Kiedy wychodziłyśmy Czarek się uśmiechnął.

- To gdzie teraz idziemy?- Zapytałam.

- Ty lepiej idź do siebie. Nie zapominaj, że jesteś w ciąży i raczej powinnaś odpoczywać a nie wszędzie się szwendać.

- Ciąża to nie choroba.

- No nie, ale trzeba być ostrożnym. Odprowadzę cię i muszę lecieć do siebie. Dzisiaj do mnie przyjechała kuzynka i muszę przyjść do domu.

- Która? Kamila?

- Tak. Chyba mnie rozumiesz?

- Tak, luz. Jutro możecie do mnie wpaść jak chcecie.

Gosia odprowadziła mnie do domu i poszła do siebie.

- No cześć!- Powiedziałam kiedy weszłam.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz