37

84 5 0
                                    

- No i nie wrócisz. Przynajmniej przeze mnie. Ćpałem tylko te dwa razy i nie zamierzam więcej.

- Ale narkotyki w domu są i mogę je sobie znaleźć.

- Nie ma. Wszystko wczoraj zużyliśmy- Powiedział i uśmiechnął się.

"Taaa jasneee... Albo jesteś niedoinformowany albo mi kłamiesz w żywe oczy..."- Pomyślałam.

- No i co tak się szczerzysz? Narkotyki to pierdolone gówno. Niszczysz sobie tylko zdrowie- Powiedziała Gosia.

- No ale po co się tym dołować.

- Koniec naszej przyjaźni, nawet się do mnie...- Nie dokończyła, bo Mateusz ją pocałował.

"Hej! Dlaczego go nie odpychasz tylko pogłębiasz pocałunek? Przecież to debil jest!"- Pomyślałam i zrobiłam facepalma.

- Zgoda?- Zapytał Mateusz.

- Zgoda

- Tylko jej tutaj nie zgwałć- Powiedziałam.

- Zazdrosna?- Zapytał i zaśmiał się.

- Co? Fuuuuuj... Jesteśmy rodziną! Weź w ogóle. Bleeee... Ty nawet ładny nie jesteś!

- No w tej waszej szkole laski mają na mnie oko. Widzę jak się gapią.

- Gapią się bo jeszcze takiego debila jak ty nie widziały. Nie schlebiaj sobie... Właśnie! Nadal o mnie głośno w szkole?

- Już trochę ucichło, teraz na tapecie jest Jola, Karol, Adam i Diana. Cała szkoła ciśnie z nich bekę.

- Ale jak to? Zawsze to oni ze wszystkich się śmiali. A teraz na odwrót? Nie czaję.

- No trochę cię w budzie nie było to się nie dziwię... No ci z trzeciej zrobili z nimi porządek. Nadal nie należą do baranków, ale teraz postrach sieje trzecia klasa. Czyli tak jak powinno być- Powiedziała Gosia i się zaśmiała.

No u nas chierarchia w szkole była jakaś dziwna. Klasy trzecie bały się ekipy z drugiej. No to było dosyć nietypowe.

Chwilę tak jeszcze rozmawialiśmy. Potem Gosia już musiała iść bo się trochę późno zrobiło.

Postanowiłam dać jeszcze jedną szansę Mateuszowi.

- Mati! Chodź szybko!- Zawołałam go.

- No co? Foszek minął?

- Stul pysk. Chcę ci powiedzieć że masz u mnie ostatnią szansę. Jak znowu się naćpasz lub zrobisz cokolwiek głupiego to wupierdalam twoje łóżko przez okno do basenu.

- Dziękuję! O miłością pani!- Powiedział i zaczął mi się kłaniać.

No potem oczywiście wybuchł śmiechem. Ja też.

- Ty serio jesteś pojebany- Powiedziałam i poszłam do siebie.

Tam się zakluczyłam, żeby nikt do mnie nie wszedł. Umyłam się i w ogóle ogarnęłam.

Potem odkluczyłam drzwi. Wzięłam czarny mazak i skreśliłam imię Mateusza.

W razie czego mogłam przecież zrobić drugą kartkę dla mnie nie stanowiło to problemu.

Weszłam po cichu do pokoju Czarka. I co zobaczyłam? Jak ćpają mąkę. No we dwójkę bo Mateusza nie było.

Ja na ten widok wybuchłam śmiechem. Serio trzeba być debile żeby nie odróżnić mąki od narkotyku.

- O! Cześć Katy!- Powiedział Czarek i w tempie natychmiastowym przestał robić to co robił.

- Co ci tak wesoło?- Zapytał Karol i zrobił to samo co Czarek.

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz