Następnego dnia poszłam do szkoły. Nic nadzwyczajnego. No chociaż u mnie to różnie bywało. Dwie pierwsze lekcje minęły w miarę spokojnie. No to znaczy dostałam uwagę za rozmawianie, ale to nic takiego.
Natomiast na przerwie po drugiej lekcji poczułam chęć zapalenia papierosa. Oddaliłam się od przyjaciół i poszłam szukać ziomka, który sprzedawał u nas w szkole papierosy. Sprzedał mi bez problemu. Potem poszłam za szkołę i po prostu zapaliłam.
Wtedy byłam już pewna, że się uzależniłam. Tak, od jednego papierosa można się uzależnić. Szczególnie jeżeli już wcześniej miało się do czynienia z papierosami.
- Siema. Dawno cię już tu nie widziałam- Zagadała do mnie Diana.
Na jej widok serce zaczęło mi szybciej bić. Nadal pamiętałam ostatnią sytuację. Bałam się, że zaraz będzie jakaś spina.
- No tak się składa, że dawno mnie tu nie było. Więc się nie dziwię.
- Wiesz co ci powiem? Nieźle sobie poradziłaś po ciąży. Prawie w ogóle nie widać, że przytyłaś.
Wiedziałam, że próbowała mnie podpuścić. Ja oczywiście odpowiedziałam z klasą.
- Naprawdę tak mówisz? Dzięki. No wiesz zaczęłam trochę ćwiczyć w wakacje no i widać efekty.
Uśmiechnęła się do mnie chamsko i po prostu odeszła kawałek dalej i się napiła. Zgasiłam resztówkę papierosa i weszłam z powrotem do szkoły. W tamtym momencie zadzwonił dzwonek, więc poszłam w kierunku sali od polskiego.
Kiedy Ziemniakowa wpuściła nas do klasy usiadłam na swoim miejscu obok Macieja i się w niego wtuliłam. Nie chciało mi się siedzieć w szkole.
- Kasia, możecie się nie przytulać na lekcji?- Zapytała nauczycielka.
- Pewnie- Odpowiedziałam.
Miałam ochotę zrobić jej na złość więc pocałowałam Macieja.
- Ekhem. Kasia?
- No co? Przecież go nie przytuliłam!
- Albo się uspokoisz albo idziesz do dyrektora!
- Niech się pani nie bulwersuje.
Odsunęłam się trochę od Macieja i otworzyłam zeszyt, aby przepisać temat z tablicy.
- Niech jest formą trybu rozkazującego.
W połowie lekcji dostałam karteczkę. Otworzyłam ją.
"Idziecie z nami po szkole na pizzę?"
Była od Gosi. Pokazałam tę karteczkę Maciejowi a on pokiwał głową na tak.
Odpisałam na pod pod spodem, że spoko.
Po lekcji spakowałam się i poszłam z Maciejem na stołówkę, żeby zjeść śniadanie.
- Paliłaś- Powiedział.
- Co? Niee...
- To nie było pytanie. To było stwierdzenie. Paliłaś.
- Skąd wiesz? Widziałeś, że taki pewny jesteś?
- Nie. Ale to czuć. No wiesz jak palisz, a potem mnie całujesz lub przytulasz się do mnie to jednak czuć.
"Kurwa, zapomniałam gumy do żucia... Ugh"- Pomyślałam.
- No i masz mnie. Tak, zapaliłam. Ale po co robić z tego takie wielkie halo?
- A no po to, bo sobie niszczysz zdrowie. Po co ci to? Dla szpanu?
CZYTASZ
Nie jesteś taka ✔
Teen FictionMam blizny jak i na rękach, tak i w sercu. Te na rękach można trochę zniwelować za pomocą maści, ale te w sercu nigdy się nie zagoją. Zawiera wulgaryzmy. Dopiero się uczę, więc wszelkie rady mile widziane 😊 Z góry dziękuję 💕