57

69 4 1
                                    

Następnego dnia poszłam do szkoły. Nic nadzwyczajnego. No chociaż u mnie to różnie bywało. Dwie pierwsze lekcje minęły w miarę spokojnie. No to znaczy dostałam uwagę za rozmawianie, ale to nic takiego.

Natomiast na przerwie po drugiej lekcji poczułam chęć zapalenia papierosa. Oddaliłam się od przyjaciół i poszłam szukać ziomka, który sprzedawał u nas w szkole papierosy. Sprzedał mi bez problemu. Potem poszłam za szkołę i po prostu zapaliłam.

Wtedy byłam już pewna, że się uzależniłam. Tak, od jednego papierosa można się uzależnić. Szczególnie jeżeli już wcześniej miało się do czynienia z papierosami.

- Siema. Dawno cię już tu nie widziałam- Zagadała do mnie Diana.

Na jej widok serce zaczęło mi szybciej bić. Nadal pamiętałam ostatnią sytuację. Bałam się, że zaraz będzie jakaś spina.

- No tak się składa, że dawno mnie tu nie było. Więc się nie dziwię.

- Wiesz co ci powiem? Nieźle sobie poradziłaś po ciąży. Prawie w ogóle nie widać, że przytyłaś. 

Wiedziałam, że próbowała mnie podpuścić. Ja oczywiście odpowiedziałam z klasą.

- Naprawdę tak mówisz? Dzięki. No wiesz zaczęłam trochę ćwiczyć w wakacje no i widać efekty.

Uśmiechnęła się do mnie chamsko i po prostu odeszła kawałek dalej i się napiła. Zgasiłam resztówkę papierosa i weszłam z powrotem do szkoły. W tamtym momencie zadzwonił dzwonek, więc poszłam w kierunku sali od polskiego. 

Kiedy Ziemniakowa wpuściła nas do klasy usiadłam na swoim miejscu obok Macieja i się w niego wtuliłam. Nie chciało mi się siedzieć w szkole.

- Kasia, możecie się nie przytulać na lekcji?- Zapytała nauczycielka.

- Pewnie- Odpowiedziałam.

Miałam ochotę zrobić jej na złość więc pocałowałam Macieja.

- Ekhem. Kasia?

- No co? Przecież go nie przytuliłam!

- Albo się uspokoisz albo idziesz do dyrektora!

- Niech się pani nie bulwersuje.

Odsunęłam się trochę od Macieja i otworzyłam zeszyt, aby przepisać temat z tablicy.

- Niech jest formą trybu rozkazującego.

W połowie lekcji dostałam karteczkę. Otworzyłam ją. 

"Idziecie z nami po szkole na pizzę?" 

Była od Gosi. Pokazałam tę karteczkę Maciejowi a on pokiwał głową na tak. 

Odpisałam na pod pod spodem, że spoko.

Po lekcji spakowałam się i poszłam z Maciejem na stołówkę, żeby zjeść śniadanie.

- Paliłaś- Powiedział.

- Co? Niee...

- To nie było pytanie. To było stwierdzenie. Paliłaś.

- Skąd wiesz? Widziałeś, że taki pewny jesteś?

- Nie. Ale to czuć. No wiesz jak palisz, a potem mnie całujesz lub przytulasz się do mnie to jednak czuć.

"Kurwa, zapomniałam gumy do żucia... Ugh"- Pomyślałam.

- No i masz mnie. Tak, zapaliłam. Ale po co robić z tego takie wielkie halo?

- A no po to, bo sobie niszczysz zdrowie. Po co ci to? Dla szpanu? 

Nie jesteś taka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz