~Kilka miesięcy później~
Te kilka miesięcy minęło całkiem ok. Nawiązałam kontakt z Zuzią. Okazała się być całkiem spoko osóbką. Była po prostu zagubiona i wściekła. To zrozumiałe, że na początku nie chciała nawiązywać kontaktu. Julka wyjechała, bo zakończyła swój odwyk. Na jej miejsce weszła Klaudia. Przez kilka pierwszych dni była mega chamska, ale z czasem się trochę otworzyła.
Jeżeli o mnie chodzi tęskniłam za wszystkimi. Raz na jakiś czas rozmawiałam z rodzicami, Gosią, Maciejem lub Czarkiem. Raz czy dwa razy rozmawiałam z Matim i Karolem.
Ale to była dopiero trochę ponad połowa odwyku. Byłam z siebie dumna, że tak długo wytrzymałam bez używek, ale czasem było trudno. Miałam taki dni, że ma wszystkich w koło krzyczałam albo nawet i kogoś pobiłam. Dwa razy nawet miałam drgawki.
Tamtego dnia na rano przyszła do mnie pani Ewa z wiadomością, że nie idę dzisiaj na lekcje bo mam gości. Zdziwiłam się bo z reguły nie mógł nas nikt odwiedzać. Chociaż u Zuzi byli raz rodzice, ale raczej zdarzało się to rzadko.
Poszłam do łazienki i się ogarnęłam. Nie robiłam już makijażu, bo po prostu nie miałam czym. Zeszłam na dół do świetlicy i moim oczom ukazali się rodzice, Maciej, Gosia i Lucy.
Uśmiechnęłam się i od razu do nich podbiegłam. Uściskałam wszystkich po kolei. Ze wzruszenia poleciały mi łzy. Byłam taka szczęśliwa, że ich widzę.
- Jak wy to zrobiliście?- Zapytałam kiedy już pierwsze emocje minęły.
- Wiesz, masz dzisiaj urodziny, więc udało mi się ubłagać dyrekcję, żebyśmy mogli cię odwiedzić- Powiedziała mama.
- Co? Mam dzisiaj urodziny? Zapomniałam całkowicie. Uściskajcie w domu Matiego ode mnie.
Może was to dziwić, ale naprawdę zapomniałam, że mam urodziny.
- Jasne- Powiedział tata.
- Do której zostajecie?
- Jakoś do piętnastej trzydzieści- Powiedziała mama.
- Katy, musimy iść pogadać chwilę z twoim wychowawcą i dyrektorem. Zostaniesz na chwilę z Maciejem i Gosią, ale to chyba dla ciebie nie problem?- Powiedział tata.
- Ok. To idźcie załatwić co musicie i wracajcie.
Rodzice wyszli ze świetlicy zabierając ze sobą Lucy.
- Nie tak wyobrażałem sobie naszą rocznicę- Powiedział Maciej i się zaśmiał.
- No życie jest nie przewidywalne. Wszystkiego najlepszego- Powiedziałam i usiadłam mu na kolanach wtulając się w niego, a on pocałował mnie w czoło- Ogólnie to co tam u was?
- Nudno bez ciebie. W ogóle tak inaczej- Powiedziała Gosia.
- A jak tam u was w związku?
- Zajebiście ci powiem. Wczoraj byliśmy na randce. Ale wiesz co? Masz dzisiaj urodzinki, a ja ci życzeń nie złożyłam!
- No to dawaj, słucham co takiego mi życzysz.
- Zdrowia, szczęścia, abyś wyszła z tego ośrodka bez problemów, fajnych przyjaciół, szczęścia z tym debilem co stoi obok, hajsu, dobrych ocen i spełnienia wszystkich marzeń. Prezent dam ci jak będziemy wyjeżdżać.
Wstałam i przytuliłam Gosię. Naprawdę się cieszyłam, że mogłam ich zobaczyć.
- E, Romeo! Twoja kolej- Powiedziała Gosia i zaśmiała się.
- No to ja życzę Ci tego samego co Gosia, po prostu chciałbym, abyś spełniła wszystkie marzenia, żebyś zawsze była uśmiechnięta i zdrowa- Powiedział Maciej.
CZYTASZ
Nie jesteś taka ✔
Genç KurguMam blizny jak i na rękach, tak i w sercu. Te na rękach można trochę zniwelować za pomocą maści, ale te w sercu nigdy się nie zagoją. Zawiera wulgaryzmy. Dopiero się uczę, więc wszelkie rady mile widziane 😊 Z góry dziękuję 💕