- Z czego tak rżysz? To nie jest śmieszne- Powiedział oburzony Karol
- Jest i to bardzo.
- Nie czaję cię.
- Kurwa, ale ty tempy jesteś. Zrobiłam sobie fake konto na facebooku i się z tobą przez nie umówiłam, a potem zablokowałam.
- Ja pierdole. Za jakie grzechy?
- Za włosy. Pamiętaj że ze mną się nie zadziera. Jak mi coś jeszcze do głowy wpadnie to to zrobię- Powiedziałam i chamsko się uśmiechnęłam.
- A ja już myślałem, że będę miał dziewczynę. Ty kurwa pojebana jakaś jesteś.
- Jeszcze się kiedyś zakochasz. I to w prawdziwej dziewczynie- Powiedział Czarek i poklepał Karola po ramieniu.
- Dobra, ja lecę.
- Gdzie?- Zapytałam.
- Do ziomka. Nie będę tu siedział skoro mogę robić o wiele ciekawsze rzeczy- Powiedział Karol i wyszedł.
- Jak myślisz, wkurwił się?- Zapytałam Czarka.
- Nie. Raczej ma na to wywalone. Chyba.
- Dobra, ja też wychodzę- Powiedziałam i ubrałam moje glany- Pa!- Krzyknęłam, żeby każdy w domu usłyszał.
Postanowiłam odwiedzić Gosię, bo dawno u niej nie byłam.
- Siema!- Powiedziałam kiedy weszłam do jej pokoju.
- Witam panią- Odpowiedziała i mnie przytuliła- Co tam?
- Karol się nabrał, ale nie jest wkurwiony ani nic. Tak mi się wydaje.
- No ale się nabrał, więc jakoś tam musiał się w to angażować. Wiesz stracił na pisanie z tobą dobrych kilka godzin, o ile nie kilkanaście. Czyli, że zmarnowałaś to co u każdego człowieka najważniejsze. Jego czas.
- No w sumie. Idziemy do Maka? Głodna jestem.
- A powiedz mi kiedy nie byłaś- Powiedziała i zaśmiała się.
- No ty wiesz kiedy.
- Aaa... Dobra, to chodź, idziemy.
Po chwili już byłyśmy w McDonaldzie. Kiedy tak jadłyśmy zauważyłam Macieja i Matiego.
- Zobacz, tam są nasi chłopcy- Powiedziałam i wskazałam na nich.
- Rzeczywiście! E! Matiiiiii!- Wydarła się Gosia na całego Maka.
- Ja pierdole nie drzyj tak mordy. Błagam. Wszyscy się na nas gapią.
- Trudno.
Do naszego stolika podeszli chłopacy z swoim jedzeniem.
- Możemy się dosiąść?- Zapytał Maciej.
- Ty się nie pytaj tylko siadaj!- Odpowiedziałam.
No i się do nas dosiedli.
- Maaaciuuuuś- Powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Co chcesz?- Zapytał i zaśmiał się.
- A dokupiłbyś mi coś jeszcze do jedzenia?
- Ty wiesz ile w tym wszystkim jest tłuszczu? Bleee- Powiedział Mati.
- Sam to jesz. Z resztą nie mówię do ciebie. To co? Przyniósłbyś mi coś jeszcze?
- Lecę- Powiedział i podszedł do kasy.
Serio, jak byłam w ciąży to mogłam jeść i jeść. No ale cóż, miałam przecież dziecko pod sercem.
- Proszę, jedzenie dla pięknej pani- Powiedział i położył tace z jedzeniem przede mną.
CZYTASZ
Nie jesteś taka ✔
Teen FictionMam blizny jak i na rękach, tak i w sercu. Te na rękach można trochę zniwelować za pomocą maści, ale te w sercu nigdy się nie zagoją. Zawiera wulgaryzmy. Dopiero się uczę, więc wszelkie rady mile widziane 😊 Z góry dziękuję 💕