Rozdział 14 - Arigatou

762 46 52
                                    

Egzaminy napisane, można pisać rozdział!

________________________________________________________________________________

Hayato wracał powoli do domu. Przegrali. Siatkarze przerżnęli w ćwierćfinale, dostali ostre baty w dwóch setach. Na domiar złego, pojawiły się u nich dwie kontuzje: przyjmującego i rozgrywającego, także Yamada musiał pozmieniać skład podczas przerwy. Jednak nic to nie dało, a wizja, w której wygrywają finał, pierwszy raz od dłuższego czasu, po prostu rozpłynęła się.

Historia klubu siatkarskiego Okamino nie była tak drastyczna jak koszykarskiego, ale dość podobna. Zwani Kłami Wilka z powodu częstych, skośnych ataków, które były nie do odebrania, praktycznie wbijały się w podłogę . Siatkarze, swojego czasu, też byli mistrzami. Były to dni chwały Okamino, kiedy zarówno klub koszykówki jak i siatkówki rok w rok odnosił sukcesy.

Poza nimi w szkole były jeszcze inne sportowe organizacje: oczywiście klub piłki nożnej, ręcznej, unihokeja, baseballowy, bokserski i jeszcze kilka.

Styl siatkarzy ukształtował ich stary trener, którego zwano Szczęką. To były dni słynnych skośnych uderzeń oraz mocarnych serwów. Ale tak jak i koszykarzy, siatkarzy dopadła seria porażek. I przy trzeciej z kolei, Szczęka po prostu już nie dał rady. Umarł.

Zarówno Wilki z Tokio jak i Kły Wilka chciały przywrócić szkole dawną chwałę. Kluby w obecnej chwili prowadziła dwójka kapitanów, którzy mieli ten jeden, wspólny cel.

Pogrążony w posępnych myślach, Hayato skręcił, zamiast do domu, w stronę szkoły. Zatrzymał się jak wryty przy siatkarskiej sali gimnastycznej, na której było dużo więcej osób, niż się spodziewał.

***

Akita, Liceum Yosen

-Nee, co to za gość, Masakochin? - ziewnął Murasakibara, podnosząc wielką łapę, a kobiecie zaraz wyskoczyła żyłka na czole.

-Masz do mnie mówić trenerze! -warknęła uderzając go bambusowym mieczem. Kiedy olbrzym jęknął cierpiętniczo, westchnęła i spojrzała na świeżego gracza.

-Nazwisko, imię, pozycja, poprzednia szkoła. - mruknęła, lustrując go wzrokiem.

Czarnowłosy wcale nie wydawał się przytłoczony srogą obecnością wielkoludów stanowiących niezwyciężoną Egidę, raczej wyglądał na zadowolonego z faktu, że udało mu się przenieść do takiej szkoły.

-Himuro Tatsuya. - powiedział - Rzucający obrońca, uczyłem się w liceum w Ameryce.

***

Pożegnawszy się z resztą zespołu Izuki ruszył w kierunku osiedla. Co jak co, ale tego ze strony drużyny nie spodziewał, jednak dobrze wyszło. Poprawił torbę na ramieniu, skręcił w prawo, w stronę boiska, na którym miał się spotkać z Kaori, chociaż do spotkania pozostawało dużo czasu. Zamierzał w końcu sprawdzić, jak się czuje po meczu. Od wczoraj nie odbierała telefonu, jedyna wiadomość to był ten SMS z propozycją spotkania.

Ostatnimi czasy trenowali znacznie rzadziej, ale od tej pory, wyłączając obóz treningowy mieli to robić codziennie. W końcu nadchodziły wakacje i czasu było dość.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz