Rozdział 36 - Starcia międzyszkolne

570 43 17
                                    

-Okej! Koniec treningu! - zawołał Akechi.- Na parapecie są klucze do innych sali, więc jak ktoś ma ochotę potrenować, to mu nie bronię. Byle was tu nie było do jedenastej!

-Jasne!

-Himura-san. - czarnowłosy, który stał przy parapecie i pił wodę, spojrzał na popielatowłosego. - Mógłbyś mi w czymś pomóc? Na drugiej sali?

Obrońca spojrzał na młodszego kolegę. Był na coś zdecydowany.

-Jasne, tylko zbiorę rzeczy.

Nakamura wziął jeszcze klucze od sali siatkarzy, po czym razem z Takahiro wyszli. Kayuzuki uśmiechnął się lekko.

-Kayu-san. - Kamata stanął przed kapitanem młodzieżowej drużyny. - Mógłbyś ze mną trochę poćwiczyć?

Starszy chłopak uniósł brwi.

-Taki mini meczyk?

Shigeru podrapał się po głowie i zrobił minę myśliciela.

-Tak jakby. No i chciałbym zobaczyć twój Devil Claw...

Akechi uśmiechnął się.

-Okej! - zarzucił młodszemu koledze ramię przez kark, zgarniając klucze od sali gimnastycznej piłkarzy. - Haru! - zawołał do przyjaciela - Idę potrenować z młodym!

Rozgrywający skinął głową i spojrzał na pozostałą dwójkę.

-A co z wami?

-Posiedzę, pooglądam. - zwrócił się Ibuka do Hideakiego. - Dawaj.

Rin odetchnął i złapał piłkę w dłonie.

-Haru-san...pomógłbyś mi w pewnej technice?

Yuu uśmiechnął się. Dobrze było wiedzieć, że drużyna korzysta z danych jej możliwości. Ostatnie mecze nauczyły ich niejednego, a to był dopiero początek ich drogi.

***

Aomine wylądował stopami na boisku i wyprostował się.

-Dlaczego chcesz to udoskonalić już teraz? - zapytał - Ta technika powstała już wcześniej, ale nadal sporo ci brakuje do jej ukończenia.

Kaori zacisnęła zęby.

-Z tego, co dzisiaj zademonstrowałaś... - wzruszył ramionami - Twój prawdziwy styl zaczął się kształtować już na tych eliminacjach.

Wypuściła powietrze z płuc.

-Zdziwiłabym się, gdybyś tego nie zauważył. - mruknęła, wkładając dłonie w kieszenie - Muszę to skończyć teraz. Ćwiczyłam z Kise i mimo że odkryłam odpowiedź, to nie jest dokończona technika. Moja kontrola piłki do niej nie wystarczy.

-Nie obawiasz się, że...

-Że co? Że możemy spotkać się w meczu? - weszła mu w zdanie - Wiem...

Uwielbiam cię kobieto.

-...że możemy. Ale nawet jeśli byśmy grali w pierwszej rundzie, dalej bym z tobą trenowała.

Uniósł brwi. Kaori uśmiechnęła się drapieżnie.

-Jeślibym miała z tobą walczyć, Daiki, to chciałabym, żebyś wiedział, co cię czeka i zniszczył wszystkie moje bronie, ale nie chciałabym przegrać. Znasz to uczucie, prawda?

Aomine zamilkł.

Nie mów mi, że...

-Jedyną osobą, która może mnie pokonać, jestem ja sam. - zacytował sam siebie -Ach... Rozumiem. 

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz