Rozdział 43 - Dać z siebie wszystko

512 33 17
                                    

Zajęło mi to trochę dłużej, niż się spodziewałam, ale to jest długi rozdział i wiele się w nim dzieje. Miłego czytania!

________________________________________________________________________________

-Cześć. - przywitał się Himuro, wyciągając dłoń. - Nie spodziewałem się tu ciebie.

Zamrugała kilkukrotnie i uścisnęła jego rękę.

-Mogłabym powiedzieć to samo. Nie macie zakazu gry poza treningiem?

-Mamy. Ale...Chyba mnie nie wydasz, co? - uśmiechnął się.

"Niedobrze. Co prawda nie mógł wiedzieć, że tu gram, ale...Jak do cholery mam teraz sobie swobodnie grać, kiedy gość z drużyny naszych odwiecznych rywali stoi przede mną?"

Tak by pomyślała jeszcze kilkanaście dni temu. Ale teraz...

Na jej usta wpłynął uśmieszek.

Doskonale. Co prawda wolałabym go za przeciwnika, ale poznanie go od tej strony nie będzie złe. A może nawet lepsze. Zobaczymy co potrafi w prawdziwej grze!

-To wy się znacie? - zapytał kapitan.

Oboje spojrzeli na niego.

-W meczu się jeszcze nie spotkaliśmy, ale jesteśmy z dwóch rywalizujących ze sobą szkół na turniejach. - mruknęła Kaori. 

Himuro zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów. Długie włosy miała związane w wysoką kitę. Ubrana była w czarną koszulkę na szelkach i dresowe spodnie.

-Ach, rozumiem. To nieźle los z was dzisiaj zakpił. - zaśmiał się Yamato - Chodźcie na trybuny, jeszcze nie nasza pora na rozgrzewkę.

Czwórka zawodników skinęła głowami i zaczęli wchodzić po schodach. Kiedy już znaleźli sobie odpowiadające im miejsca, usiedli na nich, oczekując na mecz.

Cztery zespoły zaczęły się rozgrzewać i po pewnym czasie rozpoczęły swoje gry. Kaori, nie odwracając wzroku od boiska, czuła czyjeś spojrzenie na sobie.

-Na długo przyjechałeś do Tokio? - zapytała, spoglądając na obrońcę.

-Na dwa tygodnie. - odpowiedział Tatsuya, pochylając się do przodu. Siedział tuż nad granatowowłosą.

Zmarszczyła brwi.

-Nie macie treningu?

Himuro uśmiechnął się lekko.

-Mamy parę dni wakacji. Dokładnie to tydzień. - uściślił.

-A przyszły? - nie zdążyła się ugryźć w język. Pytanie samo wyleciało z jej ust.

-W przyszłym tygodniu mamy wakacje. W tym trenujemy...-mrugnął do niej - Blisko Tokio.

Atsu-chan...

Jest blisko Tokio.

Ale w tym samym momencie zdała sobie sprawę z czegoś jeszcze.

Na dwa tygodnie.

-I co, zamierzasz tu przychodzić, co wieczór, przez dwa tygodnie? - zapytała.

Czarnowłosy delikatnie parsknął śmiechem.

-A ty? - i zanim zdążyła jakkolwiek zareagować, kontynuował - Jeśli tak...To ja też.

Że co?!

-Uuu...-parsknął śmiechem Yamato i dwóch pozostałych, starszych graczy z ich dzisiejszej drużyny. - Podryw time.

Kaori zacisnęła zęby, odwracając twarz w drugą stronę, co natychmiastowo rozbawiło kapitana.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz