Rozdział 38 - Duma Pokolenia Cudów

708 44 77
                                    

-Przecież to...

Wszyscy zgromadzili się wokół kartki, wyrywając ją sobie i przeglądając.

-Tak. - potwierdziła, w dodatku kiwając głową. - Drabinka Winter Cup.

Akechi podniósł wzrok.

-Skąd ją masz tak wcześnie?

Kaori uśmiechnęła się tajemniczo.

-Mam swoje kontakty.

-Chwila moment...-powiedział Kamata, wyrywając kartkę z rąk Rina i przyglądając jej się uważnie. - Yosen...jest w drugim bloku.

-Ha?

Zapadła cisza.

-Klątwa odpuściła po dwunastu latach? - zapytał cicho Haruguchi - Coś niemożliwego.

Nie wierzę w to. Coś z pewnością się odwali. -pomyślał Kayuzuki - To niemożliwe, byśmy nie spotkali Yosen w tym roku. Nie, gdy jesteśmy już na dobrej drodze.

-Mają w bloku...-kontynuował Kamata - Kaijou...Seirin...i Touou. Cztery szkoły z graczem Pokolenia Cudów. - uniósł wzrok - A w naszym bloku, z nami są...Shutoku i...Rakuzan.

-Rakuzan?-odezwał się Ibuka- To są mistrzowie, a od pięciu lat mają nieprzerywaną passę.

Ponownie zapadło kłopotliwe milczenie. Jedynie twarz Kaori cały czas utrzymywała zadowolenie sprzed paru minut.

-Co się tak krzywicie? To, że nie mamy ich w bloku, nie znaczy, że ich nie spotkamy. - powiedziała, a wszyscy spojrzeli na nią. - Oznacza to tyle, że musimy dotrzeć do finału. Spójrzcie lepiej na to...-zabrała Shigeru kartkę i wskazała w jedno miejsce. - Jeżeli założymy, że zarówno Rakuzan, my i Shutoku przejdziemy do ćwierćfinału, zobaczcie co się dzieje.

-Shutoku grałoby z Rakuzan. - stwierdził Akechi - Rozumiem. To dość szczęśliwy blok. Mamy tam tylko jednego przeciwnika z Pokolenia Cudów. - uniósł wzrok i spojrzał na Kaori, która wręcz pochłaniała wzrokiem ten zapis.

Haruguchi chrząknął.

-Przypadkiem nie nastawiajcie się pod konkretnego przeciwnika. - powiedział - Nigdy nie wiadomo, co może się stać.

-Poza tym...-kontynuowała granatowowłosa. - Jeśli nie spotkamy ich w tym roku, to w następnym. Może to właśnie jest drabinka dla nas. Chociaż z całą pewnością...-uśmiechnęła się drapieżnie - Wolałabym ich wszystkich pokonać już teraz.

Odeszła od koła, z rękami założonymi za głową i odprowadzana licznymi spojrzeniami, stanęła przed magazynkiem.

-Chcę pograć w kosza...

Wszyscy obecni skamienieli. Ponieważ żaden z nich jeszcze od niej nie słyszał takich słów.

Nagle z magazynku z dużą prędkością wyleciała piłka, zmierzała prosto w kierunku Akechiego. Reprezentant wyciągnął rękę i zatrzymał kulę, która opadła na ziemię.

Kaori wyszła z magazynku.

-To co...? - uśmiechnęła się szeroko. - Zaczynamy?

Przez dobrą chwilę panowało milczenie. W końcu Akechi odchrząknął.

-No dobra, zastanawiać się będziemy później...zabieramy się za trening!

Na te słowa cała drużyna się wyprostowała.

-Tak jest! - zawołali i zaczęli biegać kółka po sali.

Ibuka usiadł na ławce. Haruguchi obserwował piątkę graczy. A Akechi miał wzrok utkwiony w Kaori i jej wciąż zadowolonym wyrazie twarzy.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz