Rozdział 2 - Klub koszykówki

1.7K 85 36
                                    

Kamata miotał się po szkole. Sam nie potrafił się w niej jeszcze odnaleźć. Wychowawca polecił, by do końca następnego tygodnia wszyscy złożyli deklaracje członkowskie do wybranych klubów, a on nigdzie nie mógł znaleźć żadnego przedstawiciela klubu koszykówki, o sali gimnastycznej nie mówiąc.

Przechodząc korytarzem, mnąc nerwowo kartkę, usłyszał strzępek rozmowy.

-Właśnie też nie wiem, co z klubem koszykówki.

-Ja też nie zauważyłem nigdzie żadnego koszykarza.

-Trzeba będzie zapytać senpaia, którego poznałem na rozpoczęciu.

Shigeru zerknął w bok. Przy oknie rozmawiało ze sobą dwóch chłopaków, czarnowłosy i szatyn prowadzili dyskusję na temat kosza!

-Em...cześć.- podszedł bliżej, witając się z nimi- Kamata Shigeru, klasa 1-4.

-Hideaki Rin.- przedstawił się czarnowłosy.

-Ibuka Shinji.- dodał drugi.- Obaj z 1-3.

Blondyn uśmiechnął się.

-Przechodziłem i usłyszałem coś o klubie koszykówki i...-zawiesił głos- Wiecie może gdzie można złożyć deklarację?

Dwaj przyjaciele uśmiechnęli się porozumiewawczo.

-Koszykarz?

-Tak, zazwyczaj środkowy, ale czasem obrońca.

Shinji zmarszczył brwi i zwrócił się do Rina.

-Nie graliśmy z nim w gimnazjum?- zapytał, a zwracając się z powrotem do Shigeru, dodał-Fukuro Junior High?

Kamata skinął głową.

-Przegrałem z tobą w ostatniej zbiórce.

Zapowiadała się ciekawa dyskusja, którą jednak przerwał dzwonek na lekcje.

-Spotkajmy się tutaj za godzinę.- powiedział Hideaki.

Jak powiedzieli, tak zrobili. Tylko jakie było ich zdziwienie, kiedy zamiast w trójkę, spotkali się w czwórkę!

Popielatowłosy chłopak, stał, opierając się o parapet w miejscu ich spotkania. Gdy podeszli, powiedział cichym głosem:

-Eech...też jestem koszykarzem i szukam kogoś z klubu.

-No i fajnie!- zawołał Kamata.- Im nas więcej, tym lepiej.

Rin stanął obok.

-Nie ogarniam jeszcze tej szkoły. Jest ogromna.

-Ja też nie.- pokręcił głową Shigeru.

-Ani ja.- dodał Ibuka.- Parę miejsc kojarzę, ale się zazwyczaj gubię.

-Ja ogarniam, choć nie do końca.- powiedział popielatowłosy- Aaa i nie przedstawiłem się. Nakamura Ryuji, klasa 1-5.

Chłopaki podali sobie ręce.

-To dlatego wiesz, co gdzie!- krzyknął ponownie blondyn.- Jesteś z tych mądrych.

Jasnowłosy nic nie odpowiedział, tylko potarł kark ręką.

-W każdym razie, co robimy?

Zapadło milczenie.

-Klub koszykówki...-nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, pojawił się obok nich chłopak z ostro zmierzwionymi włosami o kolorze jasnego fioletu.- Nie istnieje.

Natychmiast odszedł, pozostawiając pierwszoklasistów w stanie wyższego zdziwienia.

-Nie wierzę.- oświadczył Nakamura- W zeszłym roku był.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz