Pierwszym wrażeniem, jakiego doznały pierwszaki z Seirin widząc swoich przeciwników było zdziwienie. Graczy nie było więcej niż minimum, czyli pięciu. Jedna z sylwetek wyróżniała się z daleka, chociaż wcale nie była najniższa.
Po krótkim powitaniu, podczas którego Okamino wymieniło uprzejmości, między innymi dziękując za możliwość meczu towarzyskiego, Kagami stanął obok Kuroko.
-Czy jest lepsza od Kise?
Ku jego zdziwieniu, stojąca dobry kawałek dalej Kaori go usłyszała.
-Czy jestem lepsza? - mruknęła, podchodząc do niego, zanim Tetsuya zdążył się odezwać.- Jesteś Kagami, tak?
-Tak.
A więc to ty...Gość z Ameryki, który pokonał Kise i urwał kosz na sali Kaijou.
Uśmiechnęła się zadowolona.
- Kasamatsu Kaori. Możesz mówić mi po imieniu.- uścisnęła jego dłoń. - W Pokoleniu Cudów nie ma podziału najlepszy-najgorszy. Każdy z nas to potwór, ale w czym innym. Zapewne nie pokonałeś go łatwo.- powiedziała, a widząc jego minę, uśmiechnęła się i dodała- Nie, nie! Nie umniejszam twojej siły, czy coś...Chodzi mi jedynie o to, że za każdym razem będzie coraz trudniej. Ale mieliśmy tam takiego jednego...-zmarszczyła brwi- Który jest najsilniejszy.
***
Tokio, dach Akademii Touou
Aomine Daiki właśnie kichnął. Leżący na dachu chłopak, nie otwierając oczu, wytarł nos rękawem niebieskiej marynarki i podłożył rękę z powrotem pod głowę.
Jednak nie dane mu było zasnąć, bo w tej samej sekundzie zawibrował telefon. Jednak wiedząc, że to albo Satsuki albo ich sadystyczny kapitan, ewentualnie wkurzony Wakamatsu, chcący się na niego powydzierać, nie odbierał.
Granatowowłosy obrócił się na bok.
Tym razem przyszedł do niego SMS. Westchnął i wyciągnął komórkę z kieszeni.
1 nieodebrane połączenie od: Imayoshi-san
1 nowa wiadomość od: Imayoshi-san
Złaź z tego dachu, mam coś co Cię zainteresuje.
Aomine przewalił się z powrotem na plecy. Nie, nie miał najmniejszego zamiaru schodzić.
-Dai-chan! - przewrócił oczami. Mogliby dać sobie już święty spokój!
-Czego chcesz, Satsuki? - zapytał, gdy cień padł na jego twarz.
-Kaori-chan gra dzisiaj z Tetsu-kun!
Chłopak otworzył jedno oko.
-I co z tego?
Satsuki stała nad nim, wymachując rękami.
-No nie mów, że Cię to nie interesuje! Nawet Midorin do mnie z tym napisał!
Aomine zamknął z powrotem patrzałkę.
-Na pewno nie z własnej woli. Na bank ktoś mu zabrał telefon - ponownie walnął się na bok, tylko że na drugi. - Poza tym ten mecz nie będzie niczym ciekawym. Koszykówka Tetsu potrzebuje czasu, a Kaori szoruje po dnie. Nic ciekawego.
Momoi ucichła i spuściła głowę.
-Pewnie...masz rację.
-Bo jeśli...
CZYTASZ
Zapomniany Cud | Kuroko No Basket
FanficAkademia Okamino była niezaprzeczalnym mistrzem wszystkich koszykarskich i siatkarskich licealnych zawodów. Koszykarze tej szkoły dorobili się przydomku "Wilki z Tokio" między innymi ze względu na nigdy niegasnące pragnienie zwycięstwa oraz mocarną...