Rozdział 15 - Jesteś najlepszy

834 49 59
                                    


Nieco wcześniej, Akademia Okamino

Drzwi od sali otworzyły się gwałtownie. Ryuji, Shinji, Rin i Shigeru spojrzeli w tamtym kierunku.

W progu stała cała drużyna Seirin.

Zagrali czterech na czterech z pełnym zachowaniem wszystkich zasad, jednak mecz trwał tylko dwadzieścia minut. W tym czasie Seirin w składzie: Hyuga, Izuki, Mitobe i Kagami zmiennie z Kuroko zdążyli ich całkowicie zniszczyć, przy jednoczesnych wykładach ze strony drugoklasistów.

-Wy gnojki...-syczał Hyuga, ze swoją straszną miną. - Zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że takich rzeczy się nie robi. Niezależnie od różnicy punktów, gra się do samego końca!

Niezawodny strzelec.

Izuki wyminął Hideakiego i podał piłkę nadbiegającemu z prawej Mitobe.

-Krycie u ciebie nadal leży. Podajesz dobrze, ale to nie wystarczy!

Rozgrywający z Eagle Eye.

Czarnowłosy w starciu z Ibuką pod koszem wrzucił piłkę z haka.

Milczący środkowy.

Na każdej pozycji ktoś silny. Wydawali się jeszcze lepsi niż wtedy, kiedy z nimi grali.

Mecz zakończył się druzgocącą wygraną Seirin. Kapitan zespołu i wicekapitan popatrzyli na następców Wilków z Tokio.

-I jak? Ogarnęliście już? - rzucił Junpei.

-Dwa wpierdole jednego dnia...-jęknął Kamata odchylając głowę do tyłu. - Kocham tę szkołę.

Dwa?

Ale wydawali się inni. Pierwszoklasiści z Okamino, chociaż dostawali w dwudziestominutowym meczu spore baty, starali się jak mogli. Zawodnicy z Seirin to dostrzegli.

Przez następne pół godziny wyżyłowali ich o wszelkie wskazówki. Nie było tego wiele, ale Seirin pomogło. W miarę możliwości oczywiście.

*

-Arigatou.

-Nie pójdziesz do nich?- mruknął Izuki, bo Kaori zaczęła iść w stronę bramy. Na jego słowa zatrzymała się.

-Nie - powiedziała, zerkając na oświetloną salę. - Nie dzisiaj.

Shun spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem. Kaori zerknęła na zegarek. Wpół do dwunastej. Ciemno, a widoków na jedzenie w domu - chociaż o tej porze już nie powinni jeść - zero.

-Co poradzić...-westchnęła - Idziemy do MajiBurgera?

***

-Uznajmy, że był remis, dobra? - mruknął Hyuga, a jego wyraz twarzy mówił Nie zgódź się, a cię zamorduję.

Taiga zesztywniał, bo wyczuł straszliwą aurę drugoklasisty.

-Tak, kapitanie...-wymamrotał.

Yukio ostro trącił łokciem Kise.

-Tak, tak. Remis.- przyznał niechętnie blondyn.

Zawodnicy Kaijou, którzy wracali do hotelu, poszli w prawo. Gracze Seirin w lewo.

-Ktoś widział Kogę? - mruknął Tsuchida, rozglądając się na wszystkie strony.

Pięć minut później do MajuBurgera weszli Izuki i Kaori.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasketOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz