Yukio obudził się i rozejrzał po pokoju. Było już dobrze po drugiej w nocy, a pierwsze co zauważył to obecność śpiącego Moriyamy w pokoju, co znaczyło że wolne treningi dobiegły końca i wszyscy poszli spać. Kasamatsu wygrzebał się z łóżka i ubrał bluzę, po czym postanowił trochę pooddychać świeżym powietrzem. W porównaniu do rana czuł się lepiej, ale wciąż wszystko wskazywało na to, że kolejny dzień i tak spędzi w wyrku.
Wyszedł przed ośrodek i mimo wszystko zrobił dwie rundki. Po tylu latach codziennego trenowania nie mógł tak po prostu odpuścić, nawet jeśli był środek nocy. Przebiegł się i zaczął wracać, ale jego uwagę przykuł jakiś zgrzyt wydobywający się z siłowni.
Podszedł tam i zobaczył otwarte okno. Przelazł przez parapet i przeszedł do sali głównej, w której paliło się światło.
-Baka! - dopadł do kuzynki, która miała widoczny problem z podniesieniem dość ciężkiej sztangi. Razem odstawili ją na miejsce. - Co ty tu robisz o tej godzinie?
-Uch! - wypuściła powietrze z płuc, podnosząc się do siadu.- Mogłabym zapytać o to samo.
Kasamatsu rozejrzał się. Wszystkie sprzęty wyglądały, jakby były przed chwilą używane. Ile godzin już tu siedziała?
-Eech...jak tu wlazłeś, Yukio?
-Tak samo jak ty. - odpowiedział, z powrotem zwracając wzrok na dziewczynę. - Wyszedłem się przewietrzyć.
-O...-zerknęła na zegarek - Drugiej w nocy?
Okej, na tym go złapała.
-Ehm...
-Ech, baka aniki*...-powiedziała twardym tonem, jakiego on zazwyczaj używał i wstała.- Idziemy.
-Huh? - ciągnęła go za sobą aż pod piątą salę. - Co ty kombinujesz, baka? Wiesz która godzina?
-Godzina treningu. - uśmiechnęła się i weszła na salę, a on za nią. Nie zapalili światła, ale księżyc dość mocno świecił, mimo to za jasno to i tak tam nie było. Jednak nie mogli za bardzo zwracać uwagi -Jedna kwarta, Nii-chan. Jedna kwarta, a potem lecisz spać.
Chłopak parsknął śmiechem.
-Jestem za.
-To ja mam dla ciebie pewną ofertę, z obustronną korzyścią. - powiedziała, wyciągając piłkę ze schowka.
-No?
-Pokażesz mi jak rzucasz trójki, a ja...pokażę ci, jak kompletnie zatrzymać każdego zawodnika, w środku pola, nawet jeśli prowadzi kontrę.
Yukio uśmiechnął się.
-Zgoda.
***
I tak mijał im obóz. Dzień za dniem. Każdy uczył się czegoś nowego lub wzmacniał swoje zdolności. Obie drużyny skupiły się na jak największym wzmocnieniu indywidualnych umiejętności. Nie czynili jednak tego samotnie.
Ryuji trenował z Koborim. Trzecioklasista oczywiście, tak jak i reszta, nie zawsze miał czas ćwiczyć z nim osobiście, gdyż jak wszyscy chciał się skupić na sobie, ale codziennie jakoś wygospodarowywał chwilkę, żeby chociaż naprowadzić pierwszaka na dobrą drogę do uzyskania pełnej odpowiedzi. Sama defensywa nie była wszystkim. Nakamura również poprzez mecze z pierwszoklasistami i drugoklasistami Kaijou, w które wciągnął go Ibuka, miał okazje zagrać także jako rozgrywający.
CZYTASZ
Zapomniany Cud | Kuroko No Basket
FanficAkademia Okamino była niezaprzeczalnym mistrzem wszystkich koszykarskich i siatkarskich licealnych zawodów. Koszykarze tej szkoły dorobili się przydomku "Wilki z Tokio" między innymi ze względu na nigdy niegasnące pragnienie zwycięstwa oraz mocarną...