1.

11.6K 654 82
                                    

Obudził go wstrząs. Gwałtownie wyskoczył z łóżka, przybierają obronną pozycję.

- To tylko sen... - mruknął do siebie, uświadamiając sobie, że przecież nikt nie jest w stanie zaatakować Avengers Tower. Usiadł z ulgą na łóżku.

Od kiedy odzyskał panowanie nad sobą męczyły go koszmary. Śniło mu się, że dalej jest więźniem HYDRY, dalej nim starują. Krzywdził w nim wiele ludzi, a inni krzywdzili jego. Jednak zawsze przy jego boku widział jakiś cień postaci podążający za nim. Była rozmazana i nie mógł jej rozpoznać, ale pomimo to, zawsze zapamiętywał ją najbardziej. Czuł gdzieś w środku, że miała ona duża znaczenie w tamtym czasie, ale nie mógł sobie przypomnieć jakie. 

Kolejny wstrząs poruszył budynkiem. Barnes wybiegł ze swojego pokoju wcześniej, zakładając pierwszą lepszą koszulkę i wyciągając z szuflady broń. Był już pewien, że to nie sen, a na prawdę coś się dzieje. W salonie czekali już wszyscy Avengersi. Krzątali się po całym pomieszczeniu, zdezorientowani, tak samo jak Bucky. 

- Co się dzieje? - zapytał wszystkich zebranych i dopiero teraz zwrócili na niego uwagę. 

Po ich zaspanych minach mógł domyśleć się, że jest już na prawdę późno, jeśli nie wczesny ranek. Stark nie miał w zwyczaju szybko kończyć swoich imprez. Każdy był czujny, trzymając broń w jednej z dłoni. 

- Ktoś nas atakuje. - Rozległ się głos rudowłosej. Natasha chodziła od okna do okna, próbując zobaczyć cokolwiek, co pomogłoby im określić, z której strony udało się przedrzeć oprawcom.

- Myślałem, że do tego budynku nie można się włamać. - Widać było, że Clint próbuje podważyć świetność wieży Starka, co było złym pomysłem. 

Tony nienawidził, kiedy krytykowało się jego wynalazki. Z reguły w takim wypadku odwdzięczał się krytyką lub udowadniał, że ta osoba się myli, demonstrując swoje dzieło. Właśnie w taki sposób można nim manipulować. HYDRA z pewnością by to wykorzystała. - Pomyślał Bucky i od razu skarał się za to w myślach. Nie powinien myśleć o tym w taki sposób. 

- Bo nie można. - odburknął Tony, sprawdzając wszystkie zabezpieczenia budynku na elektrycznym panelu. - To nie możliwe. Wszystko zostało wyłączone. -  W jego głosie było słychać niedowierzenie, ale też podziw, dla osoby, której udało się to osiągnąć.  - Jakim cudem komuś udało się przedrzeć przez nasze zabezpieczenia? - Skierował swoje słowa do Banera, który nie mogąc uwierzyć, także zaczął wszystko sprawdzać. 

- Nie mogło im się udać. To najwyższy szczebel zabezpieczeń. Jeśli chce się złamać szyfr potrzeba wielu godzin, jak nie dni, ale to nic nie da, bo kod zmienia się po sześćdziesięciu minutach. 

- Jak widać jednak komuś się udało, więc przestańmy w końcu gadać i sprawdźmy, co się dzieje. - Steve miał racje, dlatego Tony odpuścił sobie docinek związanych z jego rządzeniem się.

- Wstrząsy zostały wywołane na drugim oraz czwartym piętrze... - Kolejny atak przerwał Banerowi. - I szóstym piętrze. Kolejne ładunki prawdopodobnie eksplodują po piętnastu minutach. Może mi się uda razem z Tonym zlokalizować inne bomby jeśli jest ich więcej.

- Byłoby świetnie. Reszta rozdzieli się i pójdziemy w miejsca wybuchów. - Wszyscy zgodzili się z Kapitanem i już po chwili w salonie zostali tylko naukowcy. 

Celowe było połączenie Steve'a z Bucky'm. Wszyscy dobrze wiedzieli, że to HYDRA ich atakuje i dlatego Rogers wydawał się najodpowiedniejszą osobą do współpracy z Barnesem. Kiedyś musiał nastąpić ten czas, kiedy będą chcieli odwdzięczyć się za ich zniszczenia. Teraz dlatego, kiedy wszyscy byli zajęci świętowaniem kolejnego zwycięstwa, był najodpowiedniejszy moment na kontratak. 

- Myślisz, że to HYDRA? - Dopiero, gdy zostali sami w windzie, Rogers rozpoczął rozmowę.

- Jestem tego pewien, Steve. 

 - Myślałem, że większość ich baz wyniszczyliśmy, co by im nie pozwoliło na taki atak.

- Odetniesz jedną głowę, na jej miejscu pojawią się dwie, nie pamiętasz? HYDRA jest jak rozprzestrzeniająca się zaraza. Nigdy nie będziesz wiedzieć czy tak na prawdę zniszczysz ją do końca, bo ona zawsze będzie miała jakiś wyznawców, którzy mogliby ją na nowo odbudować. - Jad, z jakim mówił, pokazywał pogardę i nienawiść jaką Barnes czuł do całej organizacji. 

Rogers głęboko zamyślił się nad jego słowami. Bucky najbardziej znał HYDRĘ, jej sposób działania, zdobywania informacji i niszczenia swoich celów. Był jak skarbnica wiedzy, która może pomóc T.A.R.C.Z.Y. ją zniszczyć, jednak nikt nie miał pojęcia, że jest jeszcze coś, coś, czego nawet Barnes nie wie. 

Istniała jeszcze jedna, największa tajemnica, którą tylko jedna osoba mogłaby im zdradzić. Jedynie Bucky wiedział, kto może im pomóc. Jedyny problem polegał na tym, że nie pamiętał jej. To ona właśnie była tym cieniem w jego snach.

You're not alone || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz