14.

6.1K 371 8
                                    

Spała, kiedy to się zaczęło. Alarm zainstalowany w jej pokoju zaczął potwornie wyć. Zerwała się z pryczy, rozglądając się dookoła. Była sama w pomieszczeniu. Westchnęła z ulgą, zdąży się przygotować. Podeszła do panela przy drzwiach, wpisała krótki kod i pomieszczenie znów opanowała cisza.

Zdążyła zaledwie przebrać się w swój strój na misje i usłyszała odgłosy strzelaniny. Zaraz potem rozległo się ciche pikanie i drzwi do jej celi sapnęły ciężko, a zamek ustąpił. Wiedziała, że może przez nie wyjść i uciec, ale nie mogła.

Hałasy ucichły. Wsłuchała się w panującą ciszę. Ciężkie, ale wolne kroki, zbliżały się do niej. Założyła swoją maskę przykrywającą połowę jej twarzy. Wystarczyło, że machnęła ręką, a w jej dłoni pojawiło się fioletowe ostrze przypominające szkło, lecz w rzeczywistości o wiele twardsze.

Nie miała pojęcia, kto mógłby ich zaatakować, więc jakie było jej zdziwienie, kiedy w progu zobaczyła muskularnego blondyna, w którym rozpoznała Kapitana Amerykę i Bucky'ego. Szatyn celował do niej z broni, ale gdy przyjrzał się jej dokładniej, opuścił ją nieco.

Po jej głowie krążyła myśl: jak ją znaleźli? Bucky przecież nawet nie pamiętał o niej. Zapomniał, że w ogóle kiedyś istniała. I nagle sobie przypomniała. Naszyjnik. To on spowodował u niego napływ wspomnień.

Jej serce przyspieszyło, a umysł zaczął płatać jej figle. Czuła jak bardzo mała cząstka nadziei osadziła się w jej głowie. Nie czuła tego uczucia już dawno i nie kojarzyło jej się to z niczym dobrym, dlatego przeraziło ją to. Nie było już dla niej ratunku i powinna się z tym pogodzić.

Rzuciła jednym z ostrzy, które otarło się o metalową rękę Barnesa i wbiło w ścianę. Nie chciała go skrzywdzić, a jedynie ostrzec, bo kiedy on o niej zapomniał ona cały czas go pamiętała i chciała chronić, jak kiedyś robili to nawzajem. 

You're not alone || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz