10.

7.4K 410 12
                                    

Wparował do pomieszczenia jak torpeda. Nie przejmował się tym, że wszyscy na niego patrzą. Liczyły się tylko jego wspomnienia.

W pokoju była tylko Natasha i Bruce, na którym zatrzymał swój wzrok. Szybkim krokiem podszedł do mężczyzny, który, widząc nacierającego na niego Bucky'ego, cofnął się.

- Gdzie ją ukryli? - warknął, przyciskając go do ściany. Tracił powoli kontrole nad swoim gniewem, co nie miało prawda skończyć się dobrze.

- Nie wiem, o co ci chodzi. - Bruce uniósł ręce w obronnym geście.

- Dziewczyna z nagrania. Podobno z Tony'm znaleźliście miejsce jej pobytu i chce je teraz poznać. - warknął zniecierpliwiony.

- Może trochę spokojniej? - Wszyscy wiedzieli, że nie jest dobrym pomysłem rozmawianie z Banner'em w taki sposób, dlatego Natasha musiała zareagować od razu. Podeszła do dwójki mężczyzn i stanęła pomiędzy nimi, odsuwając Barnesa od naukowca. - Opanuj trochę swój gniew.

- Wyładuje go na HYDRZE, jak tylko dowiem się gdzie ona jest. - Spojrzał groźnym wzrokiem na kobietę.

Jego niebieskie oczy pociemniały. Dobry obserwator potrafiłby dostrzec w nich małe, płonące wściekle ogniki, ale i bezsilność. W głębi duszy, Bucky wiedział, że powinien odpuścić, że sam nie da rady, ale nie umiał czekać. Świadomość, że ona jest blisko i może uwolnić ją od tego cierpienia, a tym samym i siebie, całkowicie przyćmiła jego zdrowy rozsądek.

Chodź wzrok Barnes'a mógłby zabić, Natasha nawet się nie poruszyła. Nie bała się groźnych spojrzeń, za dużo ich już widziała, żeby się przejąć akurat jego. Stała twardo w miejscu, powstrzymując Bucky'ego przed natarciem na Bruce'a.

- Co się tu dzieje? - Do pokoju wkroczył Rogers. Słysząc podniesione głosy, a w tym Barnesa, od razu domyślił się, że musi zareagować.

- Powiedz swojemu przyjacielowi, żeby się uspokoił, bo moich rad się nie słucha. Nie chce, żeby obydwoje, z Banner'em, jako Hulk, rozpętali mi tu trzecią wojnę światową. - Ani na moment nie spuściła wzroku z szatyna, a on z niej.

- Bucky... - Zaczął łagodnym, ale stanowczym tonem Rogers. Musiał w końcu przemówić mu do rozsądku. - ... rozumiem, że jesteś wściekły na HYDRĘ i chcesz znaleźć tą dziewczynę, ale nie możesz przy tym tracić zdrowego myślenia. Nie zachowuj się jakbyś nadal do nich należał. Odbijesz ją, ale nie sam, tylko z naszą pomocą i dobrym planem.

Słowa Steve'a w końcu do niego dotarły. Rozluźnił mięśnie i spuścił wzrok. Odsunął się od Banner'a, który odetchną z ulgą.

- Poniosło mnie, przepraszam. - szepnął i podszedł do najbliższego okna. Zaczął bezmyślnie wpatrywać się w widok za oknem.

Nie wiedział, co się z nim dzieje. Nauczył się panować nad sobą, ale wystarczyła tylko wzmianka o niej, żeby rozbudzić w nim bestię na nowo. Czuł wstyd, że dał się tak wyprowadzić z równowagi i zranił swoich najbliższych.

Wystarczyło jedno porozumiewawcze spojrzenie Rogers'a i Natasha z Bruce'em opuścili pomieszczenie, pozostawiając ich samych. Gdy tylko zatrzasnęły się drzwi, Barnes nie wytrzymał. Musiał w końcu komuś się wygadać, a najodpowiedniejszą osobą był właśnie Kapitan.

- Nie wiem, co się ze mną dzieje, Steve, naprawdę. Od tygodnia myślę tylko o jednym, o niej. Męczy mnie w myślach i w snach. Muszę sobie ją przypomnieć, bo powoli tracę kontrolę.

Nie łatwo było zapanować nad Zimowym Żołnierzem. Był on jak zło, które tak prosto cię opanowuję i tak trudno je przezwyciężyć. Przypominało to walkę z potężnym okupantem, gdzie ty jesteś tylko małym, samotnym żołnierzykiem. Toczył bitwę ze swoimi dwoma tożsamościami: bezlitosnym mordercą i resztką dawnego Barnesa.

- Widzę, Bucky. Chciałbym ci pomóc, ale nie wiem jak, nie poznaję cię.

Barnes głęboko westchnął. Nie mógł nic zaradzić na to, że go nie poznaje. Nie był już tym samym człowiekiem, co przed wojną. Trudniej ufał innym i nie był już tak wylewny. Pragną to zmienić, być taki sam, jak kiedyś, ale nie potrafił.

Jego ostatnią deską ratunku była ona i nie miał zamiaru jej stracić, dlatego Steve mógł mu pomóc tylko w jeden sposób.

- Pomóż mi ją uratować. - poprosił, patrząc na niego smutnym wzrokiem.

Była to ryzykowna obietnica. Ta dziewczyna na pewno popełniła wiele przestępstw, tak jak Barnes. Nie miał pewności, czy T.A.R.C.Z.A. jej nie zamknie zaraz po schwytaniu, ale tak samo jak jego przyjaciel zasługiwała na drugą szansę i odkupienie swoich win. To dlatego Rogers zgodził się mu pomóc ją ocalić.

You're not alone || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz