~stresujący dzień~
Wracałaś z zmęczona po ciężkim dniu pracy. Klienci w minionym czasie byli bardzo natarczywi i nieuprzejmi, a ty musiałaś ze wszystkich sił wymusić na sobie uśmiech i przybrać role ułożonej pracownicy. Tylko, że w środku gotowałaś się i miałaś ochotę przywalić niektórym z nich.
Marzyłaś o spokoju i relaksie, w szczególności, że wiedziałaś, że oprócz ciebie w domu nie będzie nikogo. Dohyun pojechał coś załatwić i ma być wieczorem, natomiast Sooyoun jest w pracy, a potem jedzie do swojej koleżanki.
Czyli jednym słowem- wolność.
Przez te kilka dni zdążyłaś przyzwyczaić się do ich obecności i ich sposobie spędzania dnia. Jednak, brakowało ci tej swobody, jaką miałaś, gdy byłaś sama w mieszkaniu. To nie tak, że przeszkadzała ci ta para, w końcu dzięki nim masz gdzie spać.
Jeżeli chodzi o twoje gniazdko, to długo do niego nie zaglądałaś, a twój budżet nie pozwalał nawet na zakup głupiej nowej lampy.
Przeszłaś obok sklepu z dekoracjami i stwierdziłaś, że może chociaż pooglądasz ozdoby. Może coś ci wpadnie w oko i da inspiracje do odnowienia wnętrza.
Jednak, za nim weszłaś do środka sklepu przeminęła ci przed oczami sylwetka, którą dobrze znałaś.
Przypatrzyłaś się i zobaczyłaś jego ciemną czuprynę. W towarzystwie kobiety. A dokładniej uroczej kelnerki, która dała mu swój numer. Chłopak podniósł małe lusterko pokazał dziewczynie coś przy tym mówiąc. Ona się uśmiechnęła do niego ciepło i pokazała przedmiot obok.To sobie wybrał miejsce na randkę.
Prychnęłaś pod nosem czując nieprzyjemne ukłucie w sercu. Ruszyłaś dalej przed siebie. Nie chciałaś im przeszkadzać w spotkaniu. Nawet, jeżeli byli w zwyczajnym sklepie nie chciałaś przerywać randki.
O ile to wogóle była randka.
***
Ledwo co, zdążyłaś się przebrać w bradziej wygodne ciuchy, a już rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Niechętnie poszłaś otworzyć. Nie spodziewałaś się nikogo, więc z nadzieją myślałaś, że ktoś po prostu się pomylił.
- Dzień dobry- odparł mężczyzna w ciemnym płaszczu lustrując cię wzrokiem- zastałem Dohyuna?
- Przykro mi niestety nie. Proszę przyjść jutro- chciałaś zamknąć drzwi, ale przeszkodziła ci w tym jego noga.
- To sprawa niezwykle ważna- nie był zbytnio zadowolony z twojej odpowiedzi co czuć było w jego chłodnym i zaczerpniętym tonie- proszę zadzwonić do niego i powiedzieć, że czekam u niego w domu.
Chciałaś coś powiedzieć, ale mężczyzna nie czekał na to, co masz do powiedzenia. Po prostu przekroczył próg domu i skierował się do salonu ówcześnie zdejmując wypastowane na błysk buty. Rosiadł się wygodnie na kanapie i popatrzył na ciebie wyczekująco.
- Proszę chwileczkę poczekać- odpowiedziałaś lekko zmartwiona.
Poszłaś do sypialni po telefon. Dzwonić na policje czy do Dohyuna? Nie podobał ci się ten typ, dlatego udałaś się na korytarzyk, żeby mieć na niego cały czas oko.
- Nie mogę teraz rozmawiać- usłyszałaś głos w słuchawce.
- Przyszedł ktoś do ciebie- powiedziałaś szybko zanim się rozłączył.
- To powiedz mu, żeby do mnie zadzwonił jak ma sprawę- mruknął.
- On wszedł do domu mówiąc, że to pilna sprawa- odparłaś zerkając w stronę gościa.
CZYTASZ
Min Yoongi II reakcje
FanfictionPierwsze wasze spotkanie? Kłótnie? Zobaczysz moją wersję wydarzeń z twoim udziałem. Rozdziały raczej krótkie, ale liczę, że mimo to zajrzysz ;)