Przewróciłaś się na drugi bok i położyłaś rękę na drugim końcu materaca, który był chłodny. Westchnęłaś rozgoryczona i spojrzałaś na zegarek. Godzina szósta rano, a jego już nie było. Wychodził wcześnie, by wziąć rzeczy z dormu i jechał prosto do wytwórni.
Całe dnie i każdą wolną chwilę spędzał z tobą, czy to w mieszkaniu, czy po za nim. W dormie byłaś trakatowana jak wspólokatorka. Pasowało ci towarzystwo chłopaków i nie miałaś im nic do zarzucenia. Yoongi tylko czasem się na nich wkurzał i rzucał mordercze spojrzenia, kiedy byli tobą zbyt zainteresowani. W ostatnim czasie stał się strasznym zazdrośnikiem, co ciebie bardzo bawiło.
Usłyszałaś brzęk komórki. Sięgnęłaś zaspana i odebrałaś połączenie, patrząc ówcześnie na wyświetlacz.
- Hej, skarbie- przywitałaś się.
- Nie obudziłem cię?- spytał przestraszony.
- Nie, akurat wstałam- odparłaś- coś się stało?
- Widziałaś gdzieś moją teczkę z tekstami?
- A nie ma jej u was?- zdziwiłaś się.
- Szukałem już wszędzie, dlatego pomyślałem, że może została u ciebie. Mogłabyś sprawdzić?
- Tak, jasne, zaczekaj- podniosłaś się z łóżka, owinęłaś satynowym materiałem i obeszlaś cały pokój w poszukiwaniach zguby. Poszłaś do salonu i tam znalazłaś leżącą sobie spokojnie teczkę na parapecie- jest u mnie.
- Już się bałem, że ją zgubiłem. Zaraz przyjadę. Ubierz się to zgranę cię po drodze do pracy- wyczułaś na odległość jego uśmiech- bo nie ma mowy, że wyjdziesz w samym szlafroku.
- Skąd wiesz, że mam to na sobie?
- Satynowe wdzianko co by nie było, było moim prezentem- odpowiedział- niedługo będę.
Pożegnałaś się i zerwałaś połączenie. Spełniłaś jego prośbę i zrobiłaś szybki makijaż, po czym przebrałaś się w eleganckie ubrania. Dźwięk otwieranych drzwi rozbrzmiał po całym mieszkaniu, a ty chwyciłaś jego teksty w dłonie i schowałaś za siebie.
Suga wszedł do pomieszczenia i podszedł do ciebie witając cię buziakiem w policzek.
- Dzięki - mruknął i chciał odebrać od ciebie zgubę, ale ty cofnęłaś się o krok nie dając mu tym samym dostępu.
- Jakaś nagroda?- podsunęłaś.
Raper wywrócił na to oczami, ale szybko złączył wasze wargi w czułym pocałunku, podczas którego zabrał ci zdobycz.
- Zbieramy się, nie mogę znowu się spóźnić- puścił ci oczko, na co zarumieniłaś się delikatnie.
Można domyśleć się, dlaczego nie przybył na czas i miało to związek z tobą.
***
Weszliście roześmiani do mieszkania. Byliście naprawdę okropnie zmęczeni całym dniem, więc o niczym innym nie marzyliście jak zasnąć w swoich objęciach.
Nagle Yoongi przystanął i zrobił minę męczennika.
- Zapomniałem telefonu- przetarł twarz dłonią- muszę się wrócić.
- Zostań już w dormie potem- nakazałaś widząc jego bladą twarz i podkrążone oczy od niedospania.
- Nie- zaprzeczył kręcąc głową- wrócę do ciebie.
- Yoongi...- zatrzymałaś go- zostań jak tak bardzo się upierasz. Komórka nie jest ci na razie potrzebna, w razie czego zadzwonisz ode mnie.
- Masz rację- odparł i objął cię wokół talii- wiesz co, mam dość.
Popatrzyłaś na niego niezrozumiale.
- Czego?
- Tego ciągłego latania w tą i z powrotem- zaczął- tak sobie myślałem już od dłuższego czasu, że... moglibyśmy razem zamieszkać? Byłoby prościej dla nas.
Spojrzałaś zaskoczona na niego, że wyszedł z taką inicjatywą.
- Ale nie będzie to dla ciebie przeszkodą?- miałaś na uwadze jego pracę i niektóre rzeczy były priorytetami.
- Nie wydaję mi się- stwierdził- jutro zapytam, co o tym sądzi manager. I tak spędzam z tobą większość czasu- szepnął ci do ucha ostatnie zdanie.
- Ty właściwie u mnie już mieszkasz- kładłaś nacisk na przed ostatni wyraz.
- Nie chcesz mieszkać gdzieś indziej?- spytał, bo przez myśl przeszedł mu pewnien pomysł.
- Tu jest mi dobrze.
- Może z czasem zmienisz zdanie. Ja zawsze będę otwarty na wszelakie propozycje- uśmiechnął się do ciebie.
***
- Wyprowadzam się.
Wszystkie pary oczy skierowane były na mnie w niemałym szoku. Znajdowałem się w centrum uwagi, o którą wcale nie prosiłem.
- Na głowę upadłeś, hyung?- zabrał głos najmłodszy.
- Zostawiasz nas?!- obużył się Jimin.
- A gdzie dokładniej?- dodał Namjoon.
- Do [T/I]- zignorowałem poprzednie pytania.
Oszołomieni utkwili we mnie swoje ślepia, a ja tylko odetchnąłem głęboko.
- Spokojnie, wasze miny sugerują jakbym szedł na śmierć- zaśmiałem się.
- W pewnym sensie to tak- powiedział Park, przez co został trzepnięty w głowę przez Jina.
- Ty tak na poważnie?- Taehyung zauważył moje bagaże.
- Jak najbardziej.
- Będzie nam ciebie brakować- westchnął zrozpaczony.
- Tae, przecież będziemy się widywać- zapewniłem.
- Pomogę ci z tymi torbami- zaproponował silny Jeongguk.
- Teraz będziecie przynajmniej mieli spokój od mojego marudzenia- zauważyłem plusy mojej przeprowadzki.
- I od teraz biedna [T/I] będzie musiała to znosić, okropność- zakpił sobie po raz kolejny Jimin.
- Specjalnie do was będę przyjeżdżał jak mnie najdzie na takie wywody- obiecałem i wyszedłem z pomieszczenia.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.