~wasze pierwsze spotkanie~
_____
- O której?- O 19 ci pasuje?- zapytała twoja przyjaciółka. Generalnie nie lubiłaś rozmawiać przez telefon w komunikacji miejskiej. Wogóle w czyimś towarzystwie. Wolałaś rozmawiać sama, w spokoju, a nie kiedy stoi nad tobą jakiś typ, który najprawdopodobniej podsłuchuje twoje rozmowy.
- Tak, jasne. Boże, jeszcze więcej nie mogłam nakupić- mruknęłaś, gdy wszystkie torby wypadły ci na ziemię, gdy wychodziłaś z autobusu.
- Mówiłam, że powinnaś kupić sobie walizke i tam wszystko wrzucać. Nie byłoby w tedy kłopotu.
- Bądź cicho [I/T/P]- pozbierałaś siatki i ruszyłaś przed siebie - muszę kończyć. Nie mam już ręki, a nie chcę by ten telefon się roztrzaskał o bruk przez moją nieuwage.
- Dobra. Pa.- zakończyła przyjaciółka.
Zakończyłaś rozmowę i wrzuciłaś telefon do torby z jakimiś zakupami.
Musiałaś jeszcze pójść do sklepu po jakiś alkohol dla was obu na dzisiejszy wieczór. Stwierdziłaś, że nie będzie ci się chciało po raz kolejny wychodzić z domu, a później możesz najzwyczajniej zapomnieć, a miałaś po drodze, więc wstąpiłaś do sklepu. Przepychałaś się przez ludzi z tymi siatami, o mało nie zwalajac jakiś przedmiotów z półek. Modliłaś się w duchu, by nic nie spadło, bo nie spodobałby ci się kolejny wydatek. Już na alkohol dużo pójdzie. Skierowałaś się do ciekawiacego cię działu. Zastanawiałaś się czy kupić wino, czy może coś mocniejszego... Sięgnęłaś po wasze ulubione wino i nie mając już rąk włożyłaś butelkę pod ramię. Już chciałaś wychodzić z działu, ale zobaczyłaś plakietke z promocją na whisky. Jak promocja to żal nie skorzystać. Wzruszyłaś ramionami i wzięłaś trunek z półki.
Pospieszyłaś do kasy, bo naprawde o niczym innym nie marzyłaś, jak położyć się na swoim miękkim łóżku. Postawiłaś butelki na taśmie. Za tobą stanął chłopak w ciemnej czuprynie, w masce na twarzy kładąc dwie butelki whisky. Chyba jego też przekonała promocja. Kiedy nadeszła twoja kolej uśmiechnęłaś się do kasjerki i zaczęłaś szukać swojego portfela, co było nie lada wyzwaniem. Wśród tych wszystkich toreb naprawde niczego nie widziałaś. Z zainteresowaniem przyglądał ci się niezjanomy, jak widać rozbawiny twoim zirytowaniem, gdy szukałaś na darmo portfela. Popatrzyłaś wymownie w jego brązowe oczy.
- Pomóc?- zapytał.
- Jakbyś mógł potrzymać na chwilę te torby byłoby świetnie.
Chłopak wziął od ciebie torby, wtedy ty na spokojnie znalazłaś portfel i zapłaciłaś za napoje.
- Mogę prosić o dowód? - zapytała kasjerka.
Podałaś jej dokument i zaczęłaś pakować rzeczy. Podziekowałaś nieznajomemu i wzięłaś od niego swoje kilogramowe torby. Pożegnałaś się i wyszłaś ze sklepu.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem i wziął dokument leżący obok kasy. Włożył go do kieszeni po czym zapłacił za swoje zakupy i wyszedł również ze sklepu patrząc na adres znajdujący się na dowodzie.
***
Trochę ci się przedłużyło u [I/T/P]. Wracałaś ciutkę wstawiona do domu. Proponowała ci żebyś spała u niej, jednak przyjaciółka ma strasznie niewygodne łóżko. Musisz zdecydowanie namówić ją na nowy zakup.
Podeszłaś do swojego bloku i zobaczyłaś, że wokół kręci się jakiś typ w czarnej bluzie. Świetnie. Jesteś podpita i do tego zmęczona. Jeszcze brakuje, by ktoś cię zgwałcił. Podeszłaś niepewnie do drzwi i już chciałaś wyjmować klucze, ale powstrzymał cię głos chłopaka.
- [T/I]? To ty?
Odwróciłaś się do zakapturzonej postaci. Skąd on do cholery wiedział jak masz na imię?
- Tak?- zapytałaś bardziej niż odpowiedziałaś.
- Już chciałem wracać. Jednak dobrze, że poczekałem- chłopak zdjął kaptur i maseczkę. Rozpoznałaś w nim gościa ze sklepu. Zdziwiłaś się jeszcze bardziej- chyba coś zgubiłaś - wyciągnął do ciebie rękę z twoim dowodem osobistym. No i wszystko jasne.
- To pewnie przez te torby.. Troche sie spieszyłam..- wybełkotałaś i wzięłaś od niego swoją zgube -Wiesz, że jesteś nieziemski- popatrzyłaś na niego z dołu do góry.
- A ty wiesz, że jesteś pijana?- chłopak spojrzał na ciebie ze zmarszczonymi brwiami.
- Może.. A ty nigdy nie byłeś? Nie przesadzaj.
- Jaki masz numer?- zapytał stojąc przy domofonie.
- 16 - ciemnowłosy wpisał numer i otworzył ci drzwi. Widząc jak sie chyboczesz na boki złapał cię wokół talii.
- Idziemy- powiedział i ruszył z tobą po schodach. Cały czas zajmowałaś go niestworzonymi historiami i co chwila pytałaś go o jakieś mało istotne rzeczy. Chłopak podśmiewywał się pod nosem i spokojnie prowadził cię po schodach.
Kiedy jakimś cudem udało wam się dojść i otworzyć mieszkanie, chłopak zamknął drzwi i zaprowadził cię do, jak przynajmniej mu się wydawało -twojej sypialni. Zdjął ci buty i przykrył kołdrą. Byłaś naprawdę w koszmarnym stanie, dlatego szybko usnęłaś. Chłopak wziął twój telefon i wpisał ci swój numer. Zostawił go na szafce obok i wiedział, że nie powinien myszkować w twoim domu bez twojej wiedzy, ale mimo to odnalazł kuchnię, wlał ci wody do szklanki i postawił obok telefonu. Wyszedł po cichu z mieszkania i zamknął drzwi. Opuścił blokowisko i ruszył przed siebie. Po drodze minął jakąś grupkę przyjaciół i stwierdził ze sam musi wrócić do swoich, bo co by nie było, mają jeszcze niewypite whisky.
______
Mam nadzieję, że nikogo nie odstraszę i uwierzcie, że to się dopiero rozkręca😏
CZYTASZ
Min Yoongi II reakcje
Hayran KurguPierwsze wasze spotkanie? Kłótnie? Zobaczysz moją wersję wydarzeń z twoim udziałem. Rozdziały raczej krótkie, ale liczę, że mimo to zajrzysz ;)