2. Jak zostałem Nietoperzem...

379 19 7
                                    

*Billy*

W mojej głowie wirowało tysiące pytań, jednak na żadne nie uzyskałem odpowiedzi. Byłem tak zdezorientowany, jak jeszcze nigdy dotąd, a zdawało się, że był to dopiero początek.

- Czekajcie chwilę. O jakiej tajemnicy wy mówicie? - mój wzrok latał z jednej dziewczyny, na drugą i tak w kółko. Nie wiedziałem, której mam o co pytać. Niby to Rey mnie tu ściągnęła, jednak domyśliłem się, że chciały widzieć mnie tu obie.

- Rusz mózgownicą Billy. Jaki jest najgłębiej skrywany sekret tego miasta? - kuzynka skłoniła mnie do rozmyśleń. 

- No nie wiem... tożsamości Wilczycy i Pingwin-girl? - tak strzeliłem. 

- Bingo! - zawołały jednocześnie. Wróciłem wspomnieniami do wcześniejszej wypowiedzi dziewczyn. Nagle doznałem olśnienia i ogarnął mnie zachwyt : 

- Czy to znaczy, że wy je znacie?! One zaraz się tu pojawią?! - czułem, że moje marzenie z dzieciństwa niebawem się spełni. Wyczekiwałem odpowiedzi z wielkim rogalem na twarzy, natomiast dziewczyny spojrzały po sobie, jakby zastanawiały się, czy przypadkiem nie jestem jakimś niedorozwojem. 

- Billy, one tu nie przyjdą z jednego, prostego powodu. - zaczęła Skipper, a ja poczułem, jak moje marzenia brutalnie legły w gruzach. - One już tu są. 

- Właśnie z nimi rozmawiasz. - dodała Rey.

- Że-że co?! Czekajcie, czy to znaczy, że wy to...? - dziewczyny przytaknęły głowami, a ja poczułem jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Byłem w bardzo ciężkim szoku. Gdyby nie szybka reakcja dziewczyn, runąłbym na ziemię jak długi. 

- Nie mdlej nam tu. Ratownicy medyczni nie przyjmują zgłoszeń z ukrytych jaskiń. - Rey uśmiechnęła się do mnie. 

- Ale ja... wciąż nie mogę uwierzyć, że... Czy wy mnie wkręcacie? - dopiero teraz zacząłem rozważać taką możliwość. Nie jest wykluczone, że to wszystko tylko jakiś żart. 

- Nie Billy. Rey i Skipper mówią ci szczerą prawdę. - moim oczom ukazały się dwa małe stworzonka, przypominające trochę pokemony. Jedno z nich wyglądało jak mały wilczek. Natomiast to, które się odezwało, przypinało latającego pingwina. 

- Co to za stworzonka? - spytałem, nadal się w nie intensywnie wpatrując. 

- To są nasze kwami. Właśnie dzięki nim mamy super moce. - wyjaśniła Skipper. 

- A, już rozumiem. One są radioaktywne, zupełnie jak pająk, który ugryzł Petera Parkera. - na komiksach to ja się znam. 

- My nie gryziemy ludzi. Użyczamy im mocy przez magiczne kamienie, zwane miraculami. - odezwał się lewitujący wilczek. O, czyli on też potrafi gadać. 

- Eee, co? 

- Będzie lepiej, jak ci pokarzemy. - stwierdziła Rey.

- Tak, ale usiądź sobie lepiej, bo na serio będziemy musiały wzywać do ciebie karetkę. - wykonałem polecenie, nie spuszczając dziewczyn z oka. Aż dziwne, że trafiłem tyłkiem na kanapę. 

- Nyks na polowanie! / Kelvin daj mi pióra! - w jaskini rozbłysło jasne światło. Musiałem zasłonić oczy, żeby przypadkiem nie oślepnąć. Gdy oświetlenie w grocie wróciło do normy, moim oczom ukazały się dwie lokalne superbohaterki. Zauważyłem też brak obecności tych stworzonek... yyy... kwami, ale nie mogłem o nie spytać, bo zaniemówiłem. Dopiero teraz byłem absolutnie pewien, że nie jestem w jakiejś ukrytej kamerze. 

- Mamy ci przypomnieć, jak się oddycha w tej chwili, czy po tym, jak ci wyjaśnimy, czemu Rey cię tu ściągnęła i dlaczego ci o tym wszystkim mówimy? 

Miraculum : Nietoperz i PawicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz