*Skipper*
Zaraz po tym, jak chłopak wyznał nam, kto jest nowym wrogiem Legendarnych i jakie ma zamiary, ponownie stracił przytomność. Mistrz chciał spróbować swojego zaklęcia raz jeszcze, ale chłopak zniknął z niebieską smugą światła.
- Co to miało być?!
- Znika za pomocą jakichś dziwnych czarów teleportujących, zupełnie jak opisywała mi to Marinette.
- Miałam na myśli to co powiedział. Bredził coś o jakimś Wielkim Twórcy Miraculum, który potrafi zarówno tworzyć miracula, jak i je niszczyć. Czy to jest w ogóle możliwe, żeby istniała taka postać? - spojrzałam na Strażnika z dużą dozą niepewności.
- Obawiam się, że dysponując odpowiednimi umiejętnościami i narzędziami, jak najbardziej. Niestety nie wiemy, kim dokładnie jest ten czarnoksiężnik. Moglibyśmy wtedy ocenić jego możliwości, a tak musimy być gotowi na wszystko.
- W jaki sposób w ogóle można zniszczyć miraculum?
- Miracula są niczym ciała, które nie ulegają destrukcji, chyba że pozbawi się je ich duszy.
- Kwami. - wyszeptałam, a Mistrz przytaknął głową.
- Jeśli rzeczywiście ten mag zamierza zniszczyć miracula Legendarnych, zapewne będzie to miało związek z ich kwami. Trzeba będzie ostrzec Biedronkę oraz całą resztę i to jak najszybciej. Ale spokojnie, zaraz się tym zajmę.
- Ja w takim razie będę już znikać. Wolałabym nie zostawiać Rey samej z dwójką niedoświadczonych bohaterów o głupich pomysłach. Gdybyście się czegoś dowiedzieli, zaraz dzwońcie. Gdybym była potrzebna, też od razu dajcie znać. Nyks, idziemy.
- Co? Yyy, tak, tak. - odpowiedziała mi jakaś przybita. Wezmę ją do domu i tam sobie porozmawiamy.
W kryjówce
Teleportowałam się do jaskini, żeby móc zostawić tutaj Wielką Księgę Miraculum. Nie było to też złe miejsce do rozmowy z Nyks. Przeszłam przemianę zwrotną, po czym zwróciłam się do swojej kwami:
- Hej, wszystko w porządku?
- Taak, tylko... martwię się o Tikki, Plagga i całą resztę kwami, które wspierają Legendarnych. Kto wie, co ten Wielki Twórca Miraculum planuje im zrobić, żeby pozbyć się swoich przeciwników. - mogłam się domyśleć, że to o to chodzi. Wzięłam kwami na ręce, po czym położyłam ją sobie na kolana, uprzednio siadając na kanapie.
- Nyks, rozumiem cię, ale możesz być spokojna. My nie pozwolimy temu kolesiowi skrzywdzić twoich przyjaciół, kimkolwiek on jest. Nie zadręczaj się tym, dobra? - podczas swojej wypowiedzi cały czas ją głaskałam. Kwami przytaknęła głową, choć wiem, że nie będzie jej łatwo przestać myśleć o zaistniałym zagrożeniu ze strony nieznanego nam maga.
- Dziękuję ci za to, że mnie wspierasz, chociaż to ja powinnam wspierać ciebie.
- Nie opowiadaj głupot. Przecież my wspieramy siebie nawzajem. - uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła.
- A pro po gadania. Czy Wilczyca nie miała przypadkiem spotkać się z twoją mamą i poopowiadać jej o Pawicy? - przypomniała, a ja strzeliłam sobie w myślach face-plama.
- Na śmierć o tym zapomniałam! Możemy iść do niej teraz, póki Mily oficjalnie nie jest jeszcze bohaterką? Mama pewnie już na tę chwilę ma tysiące pytań. Wolę nie myśleć, co będzie, kiedy zobaczy Mily w kostiumie swojej siostry.
- Jasne.
- Nyks na polowanie! - kwami została wciągnięta do mojego miraculum, a ja wybiegłam z kryjówki, licząc na to, że mama jeszcze nie wróciła z pracy.
CZYTASZ
Miraculum : Nietoperz i Pawica
FanfictionCześć wszystkim. Pewnie nikt mnie nie kojarzy, bo jestem przeciętnym uczniem pierwszej liceum, który cicho podkochuje się w koleżance z klasy. Niby mógłbym do niej zagadać, ale ona jest wpatrzona w paryskiego superbohatera, jakby był ósmym cudem świ...