*Skipper*
Nie informując nikogo o zaistniałej sytuacji, przemieniłam się i za pomocą Wielkiej Księgi Miraculum teleportowałam się do Paryża. Skoro kwami Legendarnych stały się normalnymi zwierzętami, żadne z nich nie będzie wstanie się przemienić i powstrzymać tego całego Twórcę Miraculum. Czy na tym właśnie polega jego plan? Pora się dowiedzieć. Siła teleportacji przeniosła mnie kilka przecznic od willi wujka Gabriela, która jest też tajną siedzibą Legendarnych. Tam też się udałam.
W rezydencji Agrestów
Nathalie zaprowadziła mnie do jadalni, która w tej chwili bardziej przypominała mini zoo. Plagg i Trixx ganiali po całej jadalni. Tikki, Pollen i Nooroo hasały przy parapetowych kwiatkach, a Wazzy chodził po stole w swoim naturalnym, żółwim tempie.
- Otwieracie domowe zoo? Ja też takie chce. - odezwałam się, zwracając tym samym na siebie uwagę całego zgromadzenia.
- Jesteś wreszcie! - zawołał uradowany Adrien.
- Naprawdę jesteśmy wdzięczni, że zgodziłaś się nam pomóc. - dodała Marinette.
- Spoko. I tak nie miałam, co robić w domu, poza wkurzaniem się na Mily. - spojrzałam kątem oka na wujka Gabriela, który jakby mógł, zabiłby mnie na miejscu jednym spojrzeniem. Pewnie nadal jest zły o to, że nie zwróciłam mu miraculum Pawia, mimo, że udało mi się je odzyskać od Crystal.
- Hej, a tak w ogóle, jak to jest możliwe, że twoje kwami nie zamieniło się w zwyczajne zwierzę? - zainteresowała się Chloe.
- Nie mam pojęcia. Trzeba wpierw ustalić, co stało się z waszymi.
- To już wiemy. Pozwolisz? - Marinette wyciągnęła ręce w stronę Księgi. Bez słowa podałam jej ją, a ona otworzyła jedną z ostatnich stron, gdzie narysowany został meteoryt o zielonym blasku. - Według Mistrza Fu, ten kamień to Meteoryt SHI. Siła jego promieniowania sprawiła, że nasze kwami stały się zwykłymi zwierzętami i jeśli się nie pospieszymy, stopniowo będą traciły swoje magiczne moce.
- Czegoś tutaj nie rozumiem. Przecież tego meteorytu nie ma na tej planecie... A przynajmniej w teorii.
- Uwierzysz, że Mistrz Fu powiedział nam dokładnie to samo? - odezwał się Nino.
- Nasz wróg i tak jakoś wszedł w jego posiadanie. Naprawdę musi mu zależeć na tym, żeby nas zniszczyć. - stwierdziła Chloe.
- Ale ty go na pewno pokonasz. - Alya klepnęła mnie w ramię.
- Postaram się... - dopiero wtedy doszło do mnie znaczenie jej słów. - Zaraz, to wy nie idziecie?
- Nie bardzo mamy jak. - Nino spojrzał na swoje kwami, które nadal siłowało się, aby pokonać całą długość stołu.
- Nic się nie przejmuj. Strażnik opracował zaklęcie, które sprawiło, że mimo braku pomocy ze strony Nooroo, udało mi się obdarzyć akumą jednego z członków Mistycznych Skrzydeł. Pomoże ci w tej misji.
- To fajnie, a co to za jeden? - wujek Gabriel posłał mi cwany uśmiech, natomiast pozostali członkowie drużyny Legendarnych zaczęli intensywnie doszukiwać się plam na śnieżnobiałym suficie.
Przed mieszkaniem Mistrza Fu
Myślałam, że się zapłaczę, kiedy ujrzałam napakowaną laskę w żółtym wdzianku, boksującą się z powietrzem. NIE, NIE, NIE! Wszyscy, tylko nie ONA! Czy to zemsta wujka Gabriela za to miraculum Pawia? Zapewne, tak.
- No, kto by się spodziewał, że tak szybko uda nam się znów zobaczyć, szaraku.
- Anansi, co za niespodzianka. W takich chwilach można się zorientować, czy przypadkiem nie podpadło się Władcy Ciem. - wtedy ktoś zadzwonił na mój telefon w berle. Odebrałam połączenie, dając na głośnomówiący, aby i Anansi zdołała usłyszeć wskazówki, jakie mamy otrzymać od Legendarnych. Dla własnego dobra, niech wujek Gabriel się nie udziela, bo wyciągnę go przez te berło i będzie z nim źle.
CZYTASZ
Miraculum : Nietoperz i Pawica
FanfictionCześć wszystkim. Pewnie nikt mnie nie kojarzy, bo jestem przeciętnym uczniem pierwszej liceum, który cicho podkochuje się w koleżance z klasy. Niby mógłbym do niej zagadać, ale ona jest wpatrzona w paryskiego superbohatera, jakby był ósmym cudem świ...