14. Spotkanie na neutralnym gruncie

297 16 5
                                    

*Skipper*

- Niestety, ale nie mogę przepuścić okazji na poznanie prawdy o cioci Emilie. 

- Jasne, że nie możesz. - westchnęłam zrezygnowana. Wiem, że mama nie da się przekonać. Mam tylko nadzieję, że nic jej się nie stanie. Crystal jest absolutnie nieprzewidywalna, jeśli chodzi o te sprawy. 

W kryjówce

Po opuszczeniu platformy opadłam na kanapę, zastanawiając się nad tym, czego Sowa może chcieć od mojej mamy. 

- Wszystko gra? - nawet nie zauważyłam, kiedy Rey zdążyła się do mnie przysiąść. 

- Jest fantastycznie. - do entuzjazmu dodałam dużą porcję ironii. - No, nie licząc tego, że mama dzisiaj wieczorem idzie się spotkać z Crystal, bo ta zostawiła jej wiadomość, że pomoże jej odkryć sekret Pawicy. Mama oczywiście nie wyczuwa podstępu i zamierza tam iść, bo myśli, że pudło podrzuciła jej Wilczyca. O mało już bym się jej nie wygadała, że Wilczyca to ja. 

- To nieźle. 

- Noo. - mruknęłam przygnębiona. 

- Ale nie martw się. Jestem przekonana, że jak ustalimy, gdzie mają się spotkać, zdołamy powstrzymać Crystal, cokolwiek kombinuje. 

- Już o tym pomyślałam. - pokazałam przyjaciółce zdjęcie z adresem miejsca spotkania. 

- Hej, czy tam przypadkiem nie ma opuszczonej fabryki jogurtu? 

- Możee. Zaraz to sprawdzę. - zwlokłam się z kanapy i podeszłam do komputera, aby sprawdzić pozostawiony przez Crystal adres. Rey miała rację. Rzeczywiście to opuszczona fabryka jogurtu. O jak słodko. Jestem ciekawa, czy jest to stała lokalizacja Sowy, czy tylko miejsce na spotkanie z mamą? Trzeba to będzie ustalić. 

- No i mamy ją. Widzisz, nie ma się czym przejmować. Przecież załatwiłaś Sowę, kiedy miałaś dziewięć lat. 

- Tak, ale wtedy byłam z ciocią Emilie. 

- A teraz masz mnie. We dwie na pewno sobie z nią poradzimy. Nie zapominaj, że jest jeszcze Billy. 

- Czekaj. On niech lepiej tutaj zostanie. No wiesz... na wszelki wypadek. 

- Jak chcesz. - Rey wzruszyła ramionami. Chociaż nie mam pojęcia, co kombinuje Crystal, moja towarzyszka broni ma rację. Cokolwiek by to nie było, my na pewno nie damy za wygraną. 

*Linda*

Z niecierpliwością oczekiwałam chwili,  w której spotkam się z Wilczycą i dowiem się całej prawdy o swojej siostrze oraz pozostałych półzwierzęcych ludziach. Martin chciał jechać na to spotkanie razem ze mną, lecz stwierdziłam, że najlepiej będzie, jeśli załatwię sprawę sama. Dojechałam pod wskazany adres i okazało się, że jest to opuszczona fabryka jogurtu. Dość dziwne miejsce na rozmowy o sekretach bliskich, ale trzeba też pamiętać, że Wilczyca nie jest zwyczajną istotą. Wysiadłam z samochodu, po czym weszłam do środka starego budynku. Już na pierwszy rzut oka było widać, że od dawna nikt tu nie zaglądał. Przez swoją nieuwagę trąciłam plastikowy kubek po jogurcie, który kiedyś tu produkowano. Najwidoczniej zdradziłam tym swoją obecność, gdyż spostrzegłam, że coś poruszyło się w cieniu. 

- Przepraszam, jest tu ktoś?! - mój głos odbił się echem od ścian. Nie minęła minuta, a coś przemknęło obok mnie. Niepewnie odwróciłam się, chcąc dowiedzieć się, cóż to takiego było. Z cienia wyłoniła się blondwłosa dziewczyna w połowie będąca sową. Jestem ciekawa, ile dokładnie istnieje tych półzwierzęcych ludzi. Co chwilę w mieście pojawia się ktoś nowy, ale te pannę akurat już widywano w Ravenville. 

Miraculum : Nietoperz i PawicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz