"Spotkanie w świecie realnym"

344 20 0
                                    

Po opuszczeniu pokoju Felister, pokierowałam się od razu do miejsca, które mi wskazała. Miałam drobne obawy co do słuszności mojego postępowania, ale jeżeli chciałam znać tego człowieka, musiałam znaleźć ślady bez przyjaciół lub z nimi.

Gdy stanęłam przed jego drzwiami, mój kręgosłup moralny zaczął przypominać mi o tym, jak złe jest naruszanie czyjejś prywatności bez zgody właściciela, ale musiałam. Ten jeden raz... Chciałam już wpisać kod, żeby wejść, ale po chwili drzwi same się otworzyły, ukazując nieco zdziwionego moim widokiem robota. Zalał mnie zimny pot.

- Co wyczyniasz? - założył ręce.

- Eee... no bo... Bestia zepsuł gofrownicę i trzeba jechać po nową - wymyśliłam na poczekaniu.

- No nie! Jak ja go zaraz... - poszedł wkurzony do salonu, w którym siedział sprawca.

Biedny Bestia, będę musiała mu to jakoś wynagrodzić... Odetchnęłam z ulgą na myśl, że już mam część planu za sobą i powoli wkroczyłam do jego pokoju. Ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi i od razu podeszłam do półki, gdzie ostatnio odkładał album. Po chwili szukania go wzrokiem, w końcu zobaczyłam tą ciemną okładkę.

Kolejny raz moja podświadomość kazała mi zostawić jego prywatne rzeczy w spokoju, ale oparłam się tym przestrogom i wyciągnęłam album. Usiadłam przy jego biurku na krześle i zaczęłam przeglądać każdą kartkę z osobna. Z początku nie było tam nic interesującego, ale po chwili zauważyłam tego chłopaka na jednym ze zdjęć.

Jego twarz była identyczna w porównaniu z twarzą nieznajomego z mojego koszmaru. Na tych zdjęciach wyglądał na dużo szczęśliwszego niż w moim śnie. Ciekawe jaki był dla Tytanów i czemu pojawił się akurat w moim śnie. Chyba nigdy się tego nie dowiem... Przynajmniej wiedziałam już, że należał do drużyny. Przeglądając wszystkie zdjęcia po kolei, natknęłam się na pustą stronę, a potem kolejną i kolejną...

Przekartkowałam album do końca i nie znalazłam żadnych zdjęć. Wytłumaczenie było jedno. Wtedy zginął... Zrobiło mi się ciężko na żołądku, gdy o tym pomyślałam. Zaczęłam wyobrażać sobie jak źle musieli to znieść moi przyjeciele. Zrobiło mi się głupio, że w ogóle prosiłam ich o wyjaśnienia tak bolesnej dla nich sprawy. Nic dziwnego, że nie chcieli o tym ze mną rozmawiać.

Na końcu albumu znalazłam coś ciekawego. Każdy z nich podpisał się swoim pseudonimem na ostatniej papierowej stronie. Był tam podpis Cyborga, Bestii, Gwiazdki, Raven, Felister i jeszcze jeden, który został zamazany i nie mogłam go odczytać. Pewnie to jego podpis... To wszystko zaczynało mieć coraz więcej sensu, tylko nie mogę zrozumieć, czemu zamazali jego imię. Trzymają tu zdjęcia z nim, ale imienia już nie chcą? To głupie.

Nagle usłyszałam ciężkie kroki metalowych butów na korytarzu, więc migiem ruszyłam, żeby się schować. Wybrałam szczelinę za półką. Nasłuchiwałam kroków i odziwo nie zmierzały tutaj. Poszedł dalej. Odetchnęłam z ulgą, ale po chwili zorientowałam się, że pewnie idzie do mojego pokoju, żeby powiedzieć mi, że Bestia niczego nie zepsuł.

Musiałam się tam szybko dostać.
Wyszłam zza mebla, odłożyłam album na półkę, wybiegłam z jego pokoju i ruszyłam pędem do swojego. Spotkałam go po drodze, więc wyhamowałam zanim na niego wpadłam i złapałam oddech po biegu. Akurat był blisko drzwi.

- Hej, z tą gofrownicą to była pomyłka, wybacz - powiedziałam od razu, zwracając jego uwagę.

- O, właśnie miałem iść do ciebie w tej sprawie. Cóż... następnym razem nie rób takich fałszywych alarmów, młoda - powiedział i powoli wrócił do siebie.

- Jasne, jeszcze raz przepraszam! - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem.

Po tych słowach szybko weszłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam, a uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy zjechałam z pozycji stojącej do siedzącej, oparta o drzwi. Czułam się ze sobą źle, bo uświadomiłam sobie o jak wielką tragedię wypytywałam przyjaciół. Stwierdziłam zatem, że nie będę się już ich o to pytała, ani o tym wspominała. Sama dowiem się wszystkiego bez rozdrapywania ran reszty.

Ramię w ramię z duchem [Zakończono] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz