"Ufasz mi? cz. 3"

172 14 2
                                    

Biegłam z Felister co sił w nogach. Prędkość jaką osiągnęłam nie była największa. Właściwie to poruszałyśmy się całkiem wolno, ale to przeze mnie. Jeszcze nie czułam się najlepiej. Strach o przyjaciela kazał mi kontynuować bieg. Fela była tuż obok, gdy jej potrzebowałam, ale starałam się zrobić wszystko o własnych siłach. To w końcu ja pozwoliłam wrogom go zabrać. To stało się tak szybko.

Tęskniłam za duchem. Bałam się, że będzie na mnie krzyczał za wszystko, ale mimo to chciałam mieć go spowrotem. Nagle mój umysł zaćmił się, a ja się zatrzymałam. Poczułam się, jakbym miała zalać się morzem łez i miałam wrażenie, że moje ciało jest coraz chłodniejsze. Tylko dlaczego? Przed chwilą nie chciałam płakać.

Po chwili doszło do mnie, kto może czuć te emocje i przeraziłam się. Najbardziej niepokojący był ten narastający chłód. Zaczęłam odczuwać pustkę, jakbym go traciła. Nie wiedziałam, co z tym zrobić. To uczucie było przerażające. Czułam się bez niego tak samotnie, jakby nie było przy mnie żywej duszy.

  - Myth, wszystko dobrze? - zapytała troskliwie Felister.

  - T-Tak, spokojnie. To tylko dreszcze - skłamałam, zaczynając dygotać.

  - Może lepiej byłoby, gdybym cię podrzuciła? - zaproponowała.

  - Jeżeli to nie problem - postawiłam warunek z uśmiechem.

Felka zaprzeczyła i podleciała ze mną na rękach kilka ulic dalej. Może i Robin zwątpił, ale ja nie zamierzam się poddawać. Nie teraz, gdy mnie potrzebuje.

[U Robina, 3 os. Pov]

Zwątpienie i niepewność ducha powiększała się z każdym wahnięciem naszyjnika w rękach Slade'a nad kołami zębatymi. Cieszył się, że psychol nie może zobaczyć stanu, w jakim chłopiec się znajdował. Jedna strona kazała mu wstać, wyrwać przestępcy naszyjnik i nie oddawać go za żadne skarby, a druga przygniatała go do podłogi jego własnym poczuciem winy za wszystko, co się stało.

  - Nie ma dla ciebie nadziei, bo nikt poza tą dziewczyną w ciebie nie wierzy. Jest zbyt tchórzliwa, by tu wrócić. Gdybyś znał jej przeszłość, wiedziałbyś, że nie jest warta zaufania. Uczyniłeś ją kimś ważnym w swoim życiu i teraz spójrz, do czego to doprowadziło. Czy po tym wszystkim zaufałbyś jej drugi raz? - Slade zadawał pytania, które drążyły umysł jak wiertło.

W głowie Robina sformułowała się oczywista odpowiedź "Nie, nie zaufałbym!", ale sam fakt, że Myth była jego przyjaciółką sprawiał, że ta odpowiedź nie była taka oczywista. Nie chciał tak myśleć o partnerce, ale co z tego, skoro Slade miał rację? Duch stopniowo zaczął zamykać się w sobie, wycofywać się. Wytworzył sobie w głowie mur obronny, by jego myśli były z dala od dziewczyny.

Zrozumiał swoją przegraną. Czekał aż Slade w końcu upuści ten cholerny naszyjnik, a jego dusza umrze na zawsze, ale nie zrobił tego. Naszyjnik wahał się na boki, ale złol go nie puszczał mimo zapowiedzi. To wzbudziło ciekawość chłopca. Zupełnie tak, jakby nie chciał się go pozbyć. Może nie to było celem.

Robin stwierdził, że jeżeli on nie zamierza go zrzucić to sam to zrobi. Wstał, podszedł do niego i odebrał mu naszyjnik w jego momencie słabości, po czym podszedł do kół zębatych, które były wyżej niż reszta. Zaczepił na jednym swój naszyjnik i patrzył jak ten z każdą minutą przemieszcza się dalej i dalej.

Slade był zaskoczony widokiem lewitującej biżuterii, ale to tylko utwierdziło go w przekonaniu, że Robin tu był przez cały czas i usłyszał wszystko. Ten fakt sprawił, że Slade miał wiele pól manewru. Po chwili drzwi wejściowe jego kryjówki zostały wywarzone i oboje spojrzeli na przybyszy. Ciepło przeszyło ducha, gdy wśród nich była jego nadzieja.

Ramię w ramię z duchem [Zakończono] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz