Wczuwasz się w rolę głównej bohaterki - jesteś dziewczyną, która pędząc za marzeniami wylądowała na studiach w Korei Południowej. Nowe życie, nowe znajomości, a także trudności postawione przed Tobą. Studia nie są łatwe, a utrzymanie się jeszcze tru...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uśmiechnęłaś się szeroko, czytając karteczkę z wierszem wśród tych pięknych kwiatów. Na drugiej stronie znajdował się kwiecisty rysunek z dodatkiem farby akwarelowej. Prawdopodobnie było to dzieło samego SeokJina, nie mniej - był cudowny. Widać jak każda linia była przemyślana i dokładna. Jak farby były dobrane kolorystycznie i jaką estetyczną całość tworzyły. Uśmiechnęłaś się szczęśliwa jak nigdy, piszcząc cicho pod nosem. W końcu mężczyzna bardzo się postarał aby ten wieczór był czymś naprawdę wyjątkowym. Pierwsza randka jest czymś ważnym, chociaż nie koniecznym dla wszystkich par. On sprawił, że te spotkanie było magiczne, tajemnicze i romantyczne. A Twoja pierwsza randka w życiu zmieniła obraz każdej innej randki. W końcu książki czy przede wszystkim filmy kreują nasze wyobrażenia co do jakiś sytuacji, dlatego też doznałaś miłego zaskoczenia. W sumie - SeokJin był bardzo nietypowym mężczyzną i doskonale zdawałaś sobie z tego sprawę. Nie każda dziewczyna czy kobieta dałaby radę to docenić. Niektóre patrzyły na niego tylko przez pryzmat wyglądu i odpowiedniego zachowania. Nie miały pojęcia o jego szerokich zainteresowaniach, o jego wiedzy. Dlatego też sam mężczyzna doceniał Ciebie - że nie zafascynowałaś się tylko jego wyglądem, ale również spostrzegłaś, że często czytuje książki albo pisze czy rysuje w swoim poniszczonym już notatniku. W dodatku oboje czuliście jakąś dziwną energię, która pchała was w swoje objęcia. Może to tak zwane przeznaczenie? Uśmiechnęłaś się jeszcze raz szeroko, wąchając kwiaty. Wsadziłaś je do wazonu, a wiersz położyłaś na książkach, które leżały nieopodal. Wazon zrobił piękną dekorację w Twoim niewielkim pokoju akademickim. Oczywistym było, że zaraz po Twoim przyjściu zjawił się również Taehyung. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, jakby wyczekiwał całej relacji z minionego dnia. Nie zwracał uwagi na to jaka pora była i czy w ogóle chciałaś z nim o tym rozmawiać. Uważał, że jako Twój najlepszy przyjaciel musi wiedzieć o wszystkim, żeby "na wszelki wypadek widzieć za co ma mu przywalić". - Słyszałem, że panna [T/I] wsiadła do auta pana Kima i odjechała w nieznane - zaśmiał się, zamykając za sobą drzwi, do których nie zapukał jak kulturalny człowiek. - Nie mów, że te dwie szuje napisały o tym na forum - prychnęłaś pod nosem, związując włosy w luźną kitkę. - No jasne, że napisały. Że jakaś typiara spoufala się z najlepszym facetem na uczelni - zaśmiał się, przyglądając się kwiatom. - To od niego? - uniósł brwi, patrząc również na pudełeczko z bransoletką, którego nie zamknęłaś. - Tak, od niego - uśmiechnęłaś się promiennie. - Jakie szczęśliwe słoneczko z ciebie! Opowiadaj jak było! Gdzie cię zabrał, co robiliście i w ogóle. Jestem cholernie ciekawy - zagryzł wargę i usiadł z tobą na niezaścielonym łóżku. - Najpierw odebrał mnie spod uczelni, gdzie widziały mnie te dwie larwy. Nawet nie wiesz jaką czułam satysfakcję, kiedy one na mnie spojrzały z taką wielką zazdrością - uśmiechnęłaś się do przyjaciela, który pokręcił głową. - Nie chciał mi powiedzieć gdzie mnie zabiera. Mówiłam ci, że jest strasznie tajemniczy - mruknęłaś cicho pod nosem. - Ale zabrał mnie do muzeum. Wiem, dla ciebie może być to dziwne miejsca, ale mi się bardzo podobało. Szczególnie, kiedy nawiązał to do naszej znajomości. Kochane, że pomyślał o tym w taki sposób - uśmiechnęłaś się ponownie. - Wystawa była ciekawa, a w szczególności, kiedy on mówił o różnych dziełach, rzeźbach, które tam były. Jestem pod wrażeniem jego wiedzy i obeznania w sztuce. Jest naprawdę bardzo mądry - pochwaliłaś swojego chłopaka. - Później myślałam, że to koniec, ale ten zabrał mnie do tajemniczego miejsca, którym była restauracja - ciągnęłaś dalej. - Wait, jeżeli to była restauracja to dlaczego była tajemnicza? Co jest tajemniczego w restauracji? - zmarszczył brwi. Zamiast słuchać po prostu dalej po prostu wciął Ci się w zdanie. - No poczekaj - upomniałaś go. - Bo to nie była taka zwykła restauracja. Trzeba było do niej mieć specjalny kod i wiedzieć gdzie ona się znajduje. To takie miejsce dla wybranych. Co ciekawe to było w tym samym budynku co muzeum, ale w podziemiach. Klimat był naprawdę cudowny! Nie puszczali tam żadnej żywej muzyki popowej, ale bluesa z radia. Lokal był stylizowany na dane lata, w ramkach jakieś stare zdjęcia. Niezwykle miejsce, tak samo jak jedzenie. Nigdzie chyba nie jadłam lepszego! - zapewniłaś. - SeokJin cały czas się pytał jak się czuję, czy mi się podoba. Chodziliśmy za rękę, blisko siebie, czasami się całując w policzek czy dając szybkiego buziaka w usta - podgryzłaś wargę z rumieńcami. - Jego usta są takie cudowne - szepnęłaś. - Jak się żegnaliśmy to dał mi bukiet kwiatów oraz torebkę z prezentem. Był cały czas taki cudowny, tajemniczy. Czułam się przy nim tak dobrze jak nigdy wcześniej przy żadnej innej osobie. - Woah, widać, że się postarał. Ma Cię w garści - zaśmiał się pod nosem. - Ważne jest to, że o ciebie dba. Mam nadzieję, że będzie tak robił cały czas, bo jak nie to wiesz - zaśmiał się, zaginając dłonie w pięści. - Wygląda na porządnego faceta, a jak o nim tak mówisz to wydaje się być taki naprawdę. Mam nadzieję, że nie robi tego tylko, żeby cię mieć dla siebie. Wiesz jacy mężczyźni czasami są. Ale jak patrzę na Ciebie i to jak promieniejesz jest czymś pięknym. Cieszę się Twoim szczęściem - puknął Cię w nosek. - Prawdę mówiąc to pierwszy raz czuję się taka szczęśliwa. Czuję w końcu, że ktoś się mną zaopiekuje i da mi coś czego nikt inny nie jest w stanie - położyłaś się, patrząc w sufit. - Jest taki inny, nawet nie jestem w stanie określić tej inności. Ale mi się to tak strasznie podoba. Nie jest banalny a jego wiersze czy rysunki to arcydzieło. Jest romantyczny, dba o szczegóły i stara się o prezenty. Ale mi na nich nie zależy. Obyło by się bez tych kwiatów czy biżuterii. To kochane, ale czuję się nie komfortowo. Ja sama nie wiem co mogłabym mu podarować. Chciałabym mu też coś dać, żeby się odwdzięczyć - westchnęłaś cicho. - Weź przestań pleść głupoty! Koleś się stara to bierz wszystko co daje - zaśmiał się. - Marudzisz jak nie wiem. Ale jeżeli czujesz szczęście to dobry znak. Oby było tak dalej - spojrzał na twój telefon, który zaczął dzwonić. Zerwałaś się zaraz z miejsca, łapiąc za urządzenie, które leżało na biurku. Dzwonił SeokJin. Zagryzłaś odruchowo wargę. - Halo? - powiedziałaś po naciśnięciu zielonej słuchawki. - Hej, słońce~ Właśnie wszedłem do mieszkania. Lecę się umyć i spać, bo mam zajęcia na ósmą. Mam nadzieję, że Ty już odpoczywasz i relaksujesz się przed ciężkim dniem - uśmiechnęłaś się na jego spokojny głos. - Tak, leżę już w łóżku i myślę o naszej dzisiejszej randce. Było naprawdę cudownie - szepnęłaś ostatnie zdanie. Nie mogłaś tego zobaczyć, ale SeokJin uśmiechał się szeroko na te słowa. - Cieszę się, kochanie. Mam nadzieję, że kolejne randki będą tak samo przyjemne - zagryzłaś delikatnie wargę. - Nie będę Ci już więcej zwracał głowy. Połóż się już spać. Zobaczymy się jutro w kawiarni. Kocham Cię najmocniej moja najpiękniejsza i najjaśniejsza gwiazdko - wyszeptał, a serce przyspieszyło rytmu. Na policzki wkradł się ponownie słodki rumieniec, kiedy nawał Cię swoją gwiazdą. Spojrzałaś się z uśmiechem na bransoletkę z wisiorkiem gwiazdeczki. - Ja również cię kocham, SeokJinnie. Śpij dobrze i uważaj na siebie jak będziesz jechał autem. - Nie martw się tak, będę jechał bardzo ostrożnie! Śnij dobre sny, kochanie~ Dobranoc - szepnął, a po plecach przeszły Cię ciarki. Przyjaciel spojrzał się na Ciebie, pstrykając w nos. Zmarszczyłaś go, z rumieńcami odkładając telefon na bok. - Aigoo, jeden wielki cukier z waszych ust się lał - mruknął, również się kładąc na Twoim łóżku. - Nie mów, że wy tak zawsze. Przecież to takie... Ugh - wywrócił oczami. - Nie zawsze, w końcu jesteśmy parą dopiero od dwóch dni. Ale mi to nie przeszkadza, że jest tak słodko. To takie przyjemne, kiedy nazywa mnie swoim kochaniem, albo gwiazdeczką - zapiszczałaś, chowając twarz w poduszkę. Nikt nigdy wcześniej nie nazwał Cię w taki sposób. Taehyung tylko się zaśmiał. - Najwidoczniej nie tylko ja jestem dziwny z naszej dwójki - zabrał ci poduszkę, podkładając ją sobie pod głowę. - Thhh, nie jestem dziwna! - zaprzeczyłaś szybko, dźgając go w bok. - Po prostu jestem zakochana, a ty dalej jesteś w związku z grami komputerowymi - skwitowałaś z wrednym uśmieszkiem. - Pff, a będziesz coś chciała! - Tak, chcę, żebyś wyszedł, bo muszę się przebrać. I chce mi się spać, bo mam zajęcia i pracę, a nie jak ty! Nie każdego stać na koszulkę z logiem Gucci - pstryknęłaś go w czoło, wypominając mu ostatni zakup chłopaka. Nawet nie chciałaś wiedzieć skąd miał tyle pieniędzy. Chociaż po pokoju z dużym ekranem, konsolą i innymi takimi nie dziwiłaś się niczemu. Taehyung również był na swój sposób tajemniczy, trochę szalony, ale z pewnością bardzo otwarty i kochany. - Dobra, dobra - mruknął niezadowolony. - Lecę do Jimina, a Ty śnij o swoim królewiczu - zaśmiał się, targając Ci włosy. Wstał z łóżka i pokierował się w stronę drzwi. Odwrócił się jeszcze, żeby z szerokim uśmiechem Ci pomachać. Zaśmiałaś się cicho, patrząc jak drzwi od pokoju się zamykają. Byłaś naprawdę szczęśliwa (i zmęczona). Liczyłaś, że ta relacja będzie stawała się jeszcze lepsza, bardziej otwarta. Wciąż oboje nie widzieliście o sobie zbyt wiele. Wierzyłaś, że czas będzie tym środkiem poznawczym. Z niczym nie chcieliście się z pewnością spieszyć. Chcieliście dać sobie czas i swobodę w poznawaniu samych siebie. Bez wkraczania za pewne granice. Chcieliście budować związek na wzajemnym zaufaniu, szacunku i tym prawdziwym uczuciu, które kwitło z każdą chwilą jeszcze bardziej. Ten rodzaj był jak kwiat, który potrzebował odrobiny słońca i wody, by móc rozkwitnąć pokazując swoje piękno.