Part 10

1.3K 109 58
                                        

Do końca czwartkowego dnia nie mogło do Ciebie dotrzeć co tak naprawdę się wydarzyło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do końca czwartkowego dnia nie mogło do Ciebie dotrzeć co tak naprawdę się wydarzyło. W końcu omijałaś szerokim łukiem mężczyznę, który zrobił Ci najcudowniejszy wykład o obrazach i posągach oraz zaprosił Cię na spotkanie. W sumie to bardziej brzmiało jak propozycja randki na próbę. W końcu tyle razy się starał... Nie, nie. To nie mogła być randka, bo to nie byłoby logiczne. On chciał się tylko poznać bliżej, bo stwierdził, że czuje jakąś dziwną energię między wami. A nie wspomniał, że podobasz mu się na tyle, aby to była jakaś miłość. Chyba, że czegoś nie wiedziałaś. A przecież tak niewiele widziałaś. Wieczorem, kiedy leżałaś uśmiechnięta od ucha do ucha, wpadł do Ciebie Taehyung. Miał do Ciebie małą sprawę jak pożyczenie zszywacza, bo jak mieli jakieś konsole, telewizor to nawet nożyczek w pokoju nie mieli. Może taki urok bogatszych mężczyzn? Po co dbać o takie drobnostki jak zszywacz?

- A Ty co taka zadowolona z życia, hm? Ostatnio przeżywałaś jakąś wielka depresję, a teraz? No całkiem inna kobieta - zauważył, śmiejąc się pod nosem.
- A nie wiem, tak jakoś - uśmiechnęłaś się tajemniczo, zakładając włosy za lewe ucho.
- To po wykładach w muzeum czy jak? - dopytywał ciekawy, wiedząc, że go nie oszukasz.
- Można tak powiedzieć - zaśmiałaś się pod nosem. - SeokJin tam był - zaczęłaś trochę ciszej, opierając pośladki o niewielkie biurko.
- No to oczywiste, że był, bo przecież mieli mieć zajęcia w tym samym czasie. No i specjalnie wziąłeś wolne w pracy, żeby się z nim nie widywać - oparł się o ścianę. - Więc nie do końca rozumiem Twoje szczęście i informacje, że ON tam był - spojrzał na Ciebie podejrzliwie, wyczekując czegoś więcej od Ciebie.
- Pomógł mi w zebraniu informacji o obrazach i rzeźbach. Powiedział, że już był na tej wystawie i zaproponował wspólne chodzenie po muzeum. Nigdy chyba nie czułam się tak dobrze przy nim. To był pierwszy raz, kiedy nie uciekałam od niego ani wzrokiem ani ogólnie. Mówił tak profesjonalnie, takim głosem, że czasami nie mogłam się skupić na notatkach. No i zaprosił mnie w sobotę po pracy - uśmiechnęłaś się, a serce zabiło Ci troszeczkę szybciej. Ono tak samo z siebie, nie prosiłaś wcale o szybsze pompowanie krwi.
- Zaprosił Cię? - rozchylił usta w zdziwieniu, odrywając się od ściany, o którą się przed momentem oparł. - Na randkę czy jak?
- W sumie to tylko spotkanie, żeby bliżej się poznać. Nie nazwałbym tego randką. Powiedział mi, że czuje coś dziwnego gdy jesteśmy blisko i jest taki swobodny. Chcemy chyba oboje się dowiedzieć co takiego jest, że tak się czujemy.
- Miłoooość~~~ - puścił Ci oczko.
- Jasne, zakochanie od pierwszego wejrzenia, tak? - prychnęłaś. - Nie wierzę w cuda, a jakby to było zakochanie to bym przed nim chyba nie uciekała.
- Różne rzeczy się zdarzają w strefach uczuciowych. Bo może nie uciekasz przed nim, a przed uczuciem, którym możesz go obdarzyć - puścił Ci ponownie oczko z jeszcze szerszym, głupkowatym uśmiechem. A kiedy to mówił jego głos trochę się obniżył.
- Sugerujesz coś, huh!? - zaczęłaś iść w jego stronę.
- Nic, nic. Ale nie zdziwię się jak pocałujecie się w sobotę~ Chociaż wiesz, udawaj dalej taką niedostępną to będzie lepiej smakować - podgryzł wargę, a Ty miałaś chęć mordu na nim za jego szczerość. - Dzięki za zszywacz! - miałaś już go atakować jak lwica niewinną antylopę, kiedy ten wyszedł z pokoju. Śmiał się jeszcze, chyba będąc dumnym z siebie.
Nadęłaś delikatnie zarumienione poliki. Nie wierzyłaś, że mogłabyś kochać mężczyznę, o którym nic nie wiedziałaś. Ani tym bardziej się całować z nim na pierwszym spotkaniu. Zastanawiałaś się co Twój przyjaciel musiał mieć w głowie, żeby wymyślać takie scenariusze. I nad czym czy faktycznie mogłabyś uciekać nie przed osobą, ale przed uczuciami do tej osoby.

[Imagine SeokJin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz