Wczuwasz się w rolę głównej bohaterki - jesteś dziewczyną, która pędząc za marzeniami wylądowała na studiach w Korei Południowej. Nowe życie, nowe znajomości, a także trudności postawione przed Tobą. Studia nie są łatwe, a utrzymanie się jeszcze tru...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Poranek nie zapowiadał jakoś wyjątkowo ciekawego dnia. Po wstaniu z łóżka wykonałaś poranną rutynę, wypiłaś kawę i odpisałaś ukochanemu na jego słodką wiadomość. Była taka jak zawsze - przypomnienie o posiłku, prośba o uważanie na siebie i wyrażenie za pomocą najpiękniejszych słów jego miłości do Ciebie. Nie miałaś pojęcia, że ten wpadł na kompletnie szalony pomysł. Samo przybycie na uczelnię nie było niczym specjalnym. Niczego też nie zapowiadało, poranek był bardzo spokojny. Weszłaś do odpowiedniego budynku, zdałaś płaszcz w portierni i poprawiłaś swoje włosy, które wyjątkowo tamtego poranka podkręciłaś na końcach. Ruszyłaś do odpowiedniej sali, gdzie miałaś mieć pierwszy wykład tego dnia. Miałaś wejść i zająć swoje miejsce, by przygotować się do zajęć. Zatrzymałaś się jednak w progu, kiedy zobaczyłaś dobrze znajomą Ci sylwetkę. Zmarszczyłaś czoło i weszłaś do środka, żeby się upewnić czy to na pewno ta osoba. Mężczyzna rozglądał się dookoła, a wzrok pozostałych studentów był skupiony właśnie na nim. - SeokJin...? - zapytałaś niepewnie i ze zdziwieniem w głosie. Ten się odwrócił i mogłaś zobaczyć jego anielski uśmiech. Nie miałaś pojęcia dlaczego postanowił przyjść, dlatego też o to zapytałaś. W sumie nie miałaś nic przeciwko, bo widok ukochanego w tej zabójczej stylizacji był bardzo przyjemnym początkiem dnia. Zarumieniłaś się, kiedy powiedział, że pomylił wydziały, bo (za dużo) o Tobie myślał. Ponadto jego dotyk na Twoim policzku sprawiał, że odpływałaś w daleki rejs w nieznaną. Sprawiał, że zapominałaś o wszystkim i o wszystkich. Świat nie istniał, kiedy znajdowałaś się w jego objęciach, a on starał się, żebyś myślała tylko o tej chwili. Wciąż nie za bardzo rozumiałaś dlaczego akurat tamtego poranka postanowił, że Cię odwiedzi. Nie chciałaś robić żadnego widowiska, bo pewnie wyszłabyś na jeszcze gorszą. Bałaś się, że te dziewczyny znajdą sposób, żeby Cię naprawdę zniszczyć. Koreanki były czasami nieobliczalne, gdy chodziło o ich ukochanego "oppę". Sam mężczyzna nie lubił, kiedy one go tak nazywały. Nie mniej zaraz się okazało po co tak naprawdę przyszedł. Pociągnął Cię na podwyższenie, a Ty zdziwiona spojrzałaś się na niego. Serce zaczęło Ci niemiłosiernie bić, kiedy wzrok wszystkich skupił się na waszej dwójce. Ścisnęłaś mocno dłoń mężczyzny, nie wiedząc kompletnie co się dzieje. Przestraszyłaś się delikatnie i gdyby nie ten paraliż z pewnością wyszłabyś z sali. SeokJin zaczął mówić poważnym, modelowanym głosem. Serce naprawdę dawało o sobie znać i bałaś się, że jeżeli dalej tak pójdzie to padniesz na te drewniane deski. - Nie zamierzam patrzeć jak osoba, którą kocham całym sercem i całym sobą cierpi. Cierpi, bo darzy mnie takim samym uczuciem jak ja ją - powiedział surowo, mierząc wszystkich zimnym wzrokiem. Raczej nie widziałaś go jeszcze tak poważnego. Ale rozumiałaś już dlaczego postanowił tutaj przyjść. Obwiniałaś się za to, że przeczytał tę wiadomość, kiedy u niego byłaś. Pewnie się martwił i dlatego przyszedł - aby pokazać, że jego uczucia nie są żartem. Że nie będzie dłużej patrzył jak będziesz go kłamać, że wszystko jest w porządku. Bałaś się trochę, że ma Ci to za złe - że mu nie powiedziałaś wcześniej. - To jest dziewczyna, którą pokochałem bez opamiętania. Ktoś wspaniały, ktoś kto mnie w końcu rozumie. Z kim mogę porozmawiać, zająć się i oddać swój wolny czas. Nawet nie wiecie ile trudności znosi ta jedna osoba. Wy możecie wyjść po zajęciach i dobrze się bawić za pieniądze rodziców. Ona przyjechała z daleka, nie ma wsparcia i zarabia na siebie. Jest niezwykle silna i uparta. I jest moją dziewczyną, której nigdy nie zostawię - chciało Ci się wręcz płakać na jego słowa. Zatrzęsłaś się z tych wszystkich emocji, rozluźniając paniczny ścisk na jego dłoni. Nie wiedziałaś co masz myśleć, bo pojawił się w Twojej głowie kompletny mętlik. Nie mogłaś się odezwać ani słowem, nic zrobić. Ludzie dalej na was patrzyli, ale milczeli jak za sprawą magicznej różdżki. Parę osób nagrało to na swoje telefony, bo myśleli, że będzie śmiesznie. Przez jego słowa jednak zapomnieli wyłączyć aparatów, będąc w głębokim szoku. A Ty byłaś w jeszcze większym, kiedy ukochany złączył wasze usta przed wszystkimi. Ponownie się zatrzęsłaś, a fala ciepła zalała Cię od razu. W sali zrobił się straszny szum przez jego gest. A Ty wtuliłaś się w jego tors, żeby ukryć krwistoczerwone policzki. - Głupi jesteś - stwierdziłaś z wyrzutem, chcąc jak najszybciej stąd uciec. - Głupek kocha najbardziej - uśmiechnął się, gdy wyszeptał Ci to do ucha, głaszcząc po głowie. Myślałaś, że oszalejesz. W dodatku cicho mruknął i zaraz po tym wszystkim zostawił Cię samą, bo wykład już się zaczynał. Usiadłaś na swoje miejsce i schowałaś twarz w dłoniach. Ludzie za Tobą szeptali coś, a Ty nie mogłaś się skupić na wykładzie. Nie dość, że poranek to jeszcze taka dawka emocji. Naprawdę nie mogłaś usiedzieć w miejscu, a słowa profesora nie były istotne. - Hej - spojrzałaś się na dwie dziewczyny, które stanęły przy Twojej ławce, gdy wykład dobiegł końca. - Czego chcecie? - omiotłaś ich wzrokiem, chowając swój zeszyt do torebki. Zawsze gdy do Ciebie podchodziły nigdy nie kończyło się to dobrze. - Chciałbyśmy tylko przeprosić - zaczęła jedna. Miała krótkie włosy i pucatą twarz. Nie była jakoś szczególnie ubrana, nie wyróżniała się niczym. Ale Ty owszem, szczególnie dla jednego mężczyzny. - Za co? - spojrzałaś jej prosto w oczy. Domyślałaś się, że przestraszyły się możliwych konsekwencji po słowach ukochanego. Założyłaś włosy za ucho, a splecione ręce na piersiach. - Słucham. - Za to, że byłyśmy dla Ciebie niemiłe. No i za te wiadomości i w ogóle. - Naprawdę myślicie, że takimi przeprosinami wszystko załatwicie? Nawet nie potrafisz dobrze przepraszać - stwierdziłaś surowo, wstając ze swojego miejsca. - Nie obchodzą mnie wasze przeprosiny. Robicie to tylko dlatego, bo boicie się konsekwencji, które może wyciągnąć SeokJin. Gdyby nie on dalej byście robiły mi przykrość i zachowywały się w ten sposób. Na wasze nieszczęście on sam się o tym dowiedział, także równie dobrze mogę pokazać wszystkie wiadomości, które mi wysyłałyście - uśmiechnęłaś się złośliwie, a one zrobiły oczy wielkie jak monety. - Mam nadzieję, że zrozumiałyście, że on jest mój i nigdy nie będzie wasz - poprawiłaś torebkę na ramieniu i wyminęłaś je dumnie. To co zrobił ukochany stało się sensacją i wiele osób tylko o tym rozmawiało na korytarzu. Niektórzy do Ciebie podchodzili i nabierali w końcu respektu do Twojego związku, jak i samej Ciebie. W głębi duszy naprawdę się bardzo cieszyłaś, że te głupie wiadomości przestaną w końcu do Ciebie przychodzić oraz to, że miałaś najwspanialszego mężczyznę na świecie. Mało który zrobiłby coś tak odważnego i szalonego dla swojej ukochanej.