3."Cześć, bracie"

1.6K 52 17
                                    


Damon

Przez resztę nocy nie miałem ochoty spać.
Byłem za bardzo pobudzony podróżą.

Tak więc stałem cichutko w pokoju Stefana i obserwowałem jak śpi.
Taki spokojny i cichy...
Aż nie wierzę, że to on.

Kiedy czułem, że się budzi, schowałem się, by mnie od razu nie zauważył.

Wtedy nagle krzyknę: ''niespodzianka''.

''A mogłem wziąć balony...'' - pomyślałem.

To nie wyjdzie mi ta ''niespodzianka''.
Cóż, przywitam się z nim inaczej...
Nie mam wyjścia.

Ale mój braciszek jest spostrzegawczy.
Czuł, że coś tu nie pasuje.

Przestraszony powoli odwrócił się w moją stronę, a ja w tym czasie stanąłem w bardziej widocznym miejscu. Kiedy już mnie zauważył zrobił wielkie oczy ze zdumienia.
Był poważny i w ogóle się nie cieszył z mojego powrotu, a szkoda.

- Damon - tylko tyle potrafił wykrztusić.

- Cześć, bracie - przywitałem się pewnym głosem.

Stefan stał jak wryty nie wierząc, że to prawda. Pewnie myślał, że to wszystko mu się śni.

"Niestety nie tym razem, braciszku" - pomyślałem.

- Nic mi nie odpowiesz? - przerwałem w końcu ciszę między nami.

- A może by tak: "Cześć, bracie. Dawno cię tu nie było, tęskniłem?" - zaproponowałem. - Taa, ja też - podszedłem bliżej niego, by w końcu zdał sobie sprawę, że to wszystko jest naprawdę, i że już się obudził.

- Nie jesteś ciekaw, co u mnie? Nie ciekawi cię czy żyje, czy się nie upiłem do śmierci czy coś takiego? - ciągnąłem.

- Po co przyjechałeś? - niemalże krzyknął.

- No tego się nie spodziewałem - odpowiedziałem spokojniej niż on. - Stefan, ile razy mam ci powtarzać, że nie wolno się tak odzywać do starszych?

- Odpowiedz mi. Przecież nie było cię tu cztery lata i co? Nagle wracasz?!

- Stefan, uspokój się. Przyjechałem specjalnie na twoje urodziny. Starzejesz się, a ja już się zgubiłem w tym wszystkim, ile masz już lat? Dwadzieścia osiem?

- Nie musiałeś.

- Ależ musiałem, braciszku - uśmiechnąłem się do niego szeroko. - Sto lat! - chciałem do niego podejść i go przytulić, ale on na to mi nie pozwolił. - Co ci jest, Stefano?

- Nie żartuj, Damonie.

Był wściekły, zły i w ogóle się nie spodziewał, że przyjadę.

- Przyjeżdżasz tu jak gdyby nigdy nic, udajesz, że wszystko jest w porządku i jesteś szczęśliwy! A zapomniałeś co się stało te cztery lata temu?

Przewróciłem oczami.

- Było, minęło, rozdział zamknięty. Gdzie masz bourbon? Napijemy się, pogadamy jak brat z bratem - zacząłem się rozglądać po jego pokoju, szukając butelki alkoholu.

- Damon, wiesz że ona tu może być?

"I po co o niej wspominasz?!" - wykrzyknąłem w głowie.

Moja mina zmieniła się, wraz z wypowiedzeniem tego pytania na głos. Teraz to ja byłem zły na niego, że w ogóle zaczął temat o mojej byłej.

- Skończyłeś? - spoważniałem, ale wciąż byłem na niego zły. - Wiesz, że jej już tu nie ma. Powiedziała mi, że i tak wyjedzie, pamiętasz?!

- Ty nic nie wiesz - odparł cichym już głosem. - Chciała, ale...

- Stefan! - przerwałem mu. - Skończyłem, od tego czasu nie myślę o niej i jest mi z tym dobrze. Życie idzie dalej, ludzie się starzeją, a jak widać ona nie była tą, za którą ją miałem...

- A niby za kogo ją miałeś?

- Za jedyną kobietę, z którą pragnąłem jeszcze wtedy być. Na zawsze...

************************************
Hej!❤️❤️
Kocham ten moment, gdy Damon mówi ten słynny tekst, więc musiałam to gdzieś, kiedyś wcisnąć. Ale powiedzmy sobie szczerze, no kto nie lubi tego momentu? Tym bardziej fan Damona? 😆😆😍
Co myślicie? 😏

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

This is my child || DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz