21."Bo nie zasługuje na takiego ojca"

1.1K 44 13
                                    


Damon

Powiedziałem mu prawdę, bo nie chcę żeby na mnie mówił "proszę pana" albo co gorsza wujek.

Przecież on jest moim synem.

I nie obchodzi mnie to, że zdaniem Eleny to, co zrobiłem jest złe, ale jak nie teraz to kiedy?

Najważniejsze, że powiedziałem.

Elena mnie będzie nienawidzieć, ale co tam, przecież i tak mnie nienawidzi, więc czy mam coś do stracenia?

Oczywiście, że nic.
A mój syn ma nazywać mnie swoim ojcem!

"Tylko nie bądź taki sam jak twój ojciec" - usłyszałem ten głosik w mojej głowie. - "Może nawet już jesteś jak on..."

Przecież już jestem jak on.
Geny...

Nienawidziłem go i mojej matki też!
Tak samo siebie nienawidzę i zdaje sobie sprawę z tego, że zrobię wstyd Charlie'mu.

Nie chciałem mówić mu tego, ale to tak samo wyszło z moich ust.

Wkurzyłem się, że może zamiast mnie być inny "tatuś", który tak naprawdę nie będzie jego biologicznym ojcem.

Jestem samolubny i nic już na to nie poradzę.
Wszystko co robię, robię na swoją korzyść i nie myślę o innych.

Kiedyś myślałem.
To jej szczęście i pragnienia były dla mnie najważniejsze.

Teraz tylko widzę jak patrzy się na mnie ze złością i nienawiścią.

Wiedziałem, ale niczego nie tracę.

Wszystko co było dla mnie najważniejsze, straciłem cztery lata temu.

No i po co znowu o tym myślę?!

"Przestań rozdrapywać ran!" - krzyknąłem do siebie.

Nagle poczułem jak ktoś mnie ciągnie w stronę korytarza.

Zapewne Elena.
Jestem tego pewien, tym bardziej że trzyma za mój nadgarstek bardzo mocno jakby chciała wejść w moją skórę paznokciami. Szliśmy szybkim krokiem, co oznaczało że jest wręcz wściekła.

- Damon! - syknęła przyciszonym głosem, by NASZ syn tego nie usłyszał.

Nawet nie wiem jak zareagował.

- Jak mogłeś?! Co ty sobie w ogóle myślisz?! - nienawidzi mnie jeszcze bardziej.

Gdyby mogła, zabiłaby mnie tymi wielkimi oczami, które teraz są większe niż zazwyczaj i wyrażają więcej niż ona mogłaby teraz powiedzieć.

- Prosiłam cię, żebyś niczego mu nie mówił! - tym razem krzyknęła.

- Dlaczego? - tylko tyle udało mi się powiedzieć.

- Bo nie zasługuje na takiego ojca - odpowiedziała po dłuższej chwili.

I bez zbędnej dalszej rozmowy zostawiła mnie na korytarzu. Stałem w osłupieniu i nie wierzyłem co mi przed chwilą powiedziała.

- Idziemy, kochanie - usłyszałem jej głos za plecami.

Nie mogłem zrobić jakiegokolwiek ruchu, a o powrocie do salonu mogłem tylko pomarzyć.

Stałem cały czas w tym samym miejscu jak sparaliżowany.

Miała rację.
Mówiła prawdę.
Rzeczywiście tak jest.

On nie zasługuje na takiego ojca jakim jestem. Bo jestem jak swój własny pożal się Boże tata.

Całym sobą tego nie chcę, ale już nic nie mogę z tym zrobić, bo taki już jestem.

Nagle malec podbiegł do mnie, obrócił głowę w bok, jakby chciał spojrzeć na mnie z innej strony i zadał tylko jedno pytanie:

- Jesteś moim tatusiem?

Kiedy spojrzałem na niego, jakby coś we mnie pękło i zmiękło moje skamieniałe serce, którego do tej pory myślałem, że nie mam.

To przez jego twarz, oczy, niewinność i całą jego osobę.

"Przecież on nie zasługuje na takiego ojca jakim jestem. Może nie próbowałem nim jeszcze być, ale jestem tego prawie pewny, że to by się nie udało. Jestem samolubny, nieodpowiedzialny, jestem idiotą i dupkiem!" - myślałem patrząc na niego.

************************************
Hej!😘😘
Co myślicie? 😏
Jutro to będzie już w ogóle...
Przygotujcie się, może weźcie ze sobą chusteczki 🤧
Może nie wszystkim będą potrzebne... Mnie na pewno były, gdy pisałam 22 rozdział 😔

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

This is my child || DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz