ElenaWykrzyczałam mu prosto w twarz, podczas gdy on tylko stał z otwartą lekko buzią i mrugał szybko oczami ze zdziwienia.
Charlie wygląda podobnie, kiedy jest zdziwiony albo zszokowany.
- Ze mną nie chciałeś wyjeżdżać, za to ty sam wyjechałeś! Myślałam, że mnie kochasz, że chociaż trochę znaczyłam coś dla ciebie, że zależało ci na mnie! Ale nie! Wykorzystałeś mnie, a kiedy ci się znudziłam, zostawiłeś mnie ze złamanym sercem i zrujnowanym życiem! Wiesz co mnie podniosło na duchu?! - w moich oczach zbierały się łzy, ale nawet nie starałam się ich w żaden sposób ukryć.
Wzięłam dużo powietrza w płuca, a kiedy on wciąż milczał jakby czekał na moją odpowiedź, odważyłam się powiedzieć:
- Kiedy dowiedziałam się o ciąży... - urwałam przypominając sobie, kiedy lekarka poinformowała mnie o tym, że noszę pod sercem dziecko, MOJE dziecko. - To niewinne dziecko musi cierpieć! To jest niesprawiedliwe... - zorientowałam się, że po moich policzkach lecą łzy. - Każde dziecko ma obojga rodziców, a on nie! Na jego pytanie gdzie jest jego tatuś, nigdy nie wiem jak mam mu odpowiedzieć! Przecież to jest jeszcze małe dziecko, które nie rozumie wielu rzeczy! - zaczęłam cicho łkać i nawet nie zauważyłam, że upadłam na kolana przed nim, ale to nie było teraz ważne.
Chwilę później poczułam jak ktoś przytula mnie do siebie. Byłam już tak bezsilna, że poddałam się i odwzajemniłam uścisk Damona.
- Elena... - szepnął całkowicie zbity z tropu.
Nie wiedział co powiedzieć, a ja nie wiedziałam co mam dalej robić.
- Przepraszam - powiedział tylko. - Wybacz mi, proszę. Nie wiedziałem... Gdybyś mi tylko powiedziała, ale po tej kłótni myślałem, że już nie chcesz mnie znać, że to definitywny koniec i wolałem wyjechać, niż codziennie na ciebie patrzeć, marzyć o tobie, a jednocześnie wiedzieć, że nigdy nie będę mógł być z tobą - spojrzałam w jego oczy, w których widziałam szczerość, miłość i tęsknotę.
Ale bałam się mu zaufać.
Bałam się, że mnie po raz kolejny zostawi, że znowu będę cierpieć.- Charlie jest moim synem? - zapytał nagle nieśmiało.
- Tak - uśmiechnęłam się delikatnie. - Wiesz co jest najgorsze?
Potrząsnął głową na "nie".
- Że strasznie jest podobny do ciebie. Patrząc na jego oczy, przypominasz mi się ty...
- Mogę go poznać?
- Nie - odpowiedziałam od razu. - Nie chcę dawać mu nadziei. Wyjedziesz i zostawisz go, a on jest niewinnym dzieckiem, który nie wie jak to jest, jak ma się ojca. Lepiej wyjedź i nigdy nie wracaj.
Tęskniłam za nim.
Za jego zapachem, za bliskością i bezpieczeństwem i za nim całym.- Nie wyjadę, nie chcę. Miałem tu zostać i już nigdy...
- Wybacz, ale ci nie wierzę - wyswobodziłam się z jego ramion i wstałam z podłogi. - Muszę już iść i błagam cię, nie utrudniaj - powiedziałam na pożegnanie i wyszłam nie mówiąc ani słowa więcej.
Powiedziałam mu prawdę.
Wie, że ma dziecko.
Mam nadzieję, że nie będę tego żałować, że da nam spokój, że nie da Charlie'mu złudnej nadziei.Nie chcę, żeby mój syn cierpiał.
Wystarczy, że ja cierpię.************************************
Hej!😘😘
Z racji tego, że został nam tydzień do świąt, pomyślałam że zrobię Wam mały maratonik ^^
Co myślicie?
Zacznę od dzisiaj, a skończę w Wigilię (?)
To akurat zależy od Was *-*
Chcecie do Wigilii czy troszku krócej?O, jeszcze jedno info:
Właśnie skończyłam pisać kolejne opowiadanko o Delenie 😊
Będzie troszku krótsze niż to, więc powoli będę musiała pisać kolejne, a mam nawet pomysł 😃To co myślicie:
• skończyć najpierw tę historię, a potem dopiero kolejną
czy
• dodawać jedną i drugą jednocześnie?
A ja się zastanowię 😏
Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Macie może jakieś tapety świąteczne/zimowe z Ianem/Damonem? 😏 Bo nie mogę nic ładnego znaleźć 😏
CZYTASZ
This is my child || Delena
Fanfiction" - Kurwa! - krzyknąłem mając nadzieję, że to mi jakoś pomoże, lecz i to nie pomogło. - Zdajesz sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie twoja wina? - usłyszałem jakiś głos, lecz byłem pewien, że to głos z mojej głowy. - Tak! - ponownie krzyknąłem. - B...