Elena- A wujek mi obiecał, że pokaże mi fajne samochody jak do niego przyjdę - mówił Charlie, kiedy wyszliśmy z jego przedszkola.
- Mamo - przeciągnął błagalnym głosem, podczas gdy ja milczałam.
- Kochanie, nie możemy cały czas siedzieć u wujka ani wujek u nas.
- Szkoda...
Wiedziałam co kombinuje, zawsze to robił, kiedy bardzo czegoś chciał.
Udawał strasznie smutnego, czasami też patrzył się w moje oczy niczym kot ze Shreka.
Jego oczy.
Dlaczego on jest tak bardzo do niego podobny?
- Dobrze, ale tylko na chwilkę - poddałam się.
Nie potrafiłam inaczej.
Miałam tylko wielką nadzieję, że nie spotkam tam Damona.
Najgorsze jest to, że o Damonie sobie przypomniałam, kiedy już Charlie zapukał do drzwi.
"I co robić?" - myślałam.
"Już teraz nic, przecież i tak jest już za późno" - mówił ten głupi głosik.
Jestem za miękka.
Nie myślę.- Już otwieram! - zawołał ktoś i po chwili drzwi się otworzyły, a za nimi stal Damon ubierający koszulkę.
"Świetnie..." - mówiłam w myślach.
Damon spoważniał.
Zatrzymał wzrok w moich oczach, i gdyby nie Charlie przez którego wróciliśmy do rzeczywistości, (a przynajmniej ja) pewnie trwałoby to o wiele dłużej.
- Dzień dobry, czy jest tu mój wujek?
Prawdopodobnie Salvatore dopiero zdał sobie sprawę, że przyszłam tu razem z NASZYM synem.
"Boże, to nie brzmi za dobrze" - powiedziałam w myślach.
- Hej - uśmiechnął się sztucznie do Charlie'go. - Twój wujek - podkreślił. - Wyszedł jakiś czas temu i pewnie nieprędko wróci.
- Widzisz? Mówiłam - w końcu to ja się odezwałam. - Wracamy do domu - pociągnęłam lekko za jego rękę, by ruszył się z miejsca i poszedł ze mną, zanim stanie się coś, czego wszyscy zaczniemy żałować.
- Ale to jest ten pan, co ma podobne oczy do moich - zauważył.
- Kochanie - udawałam, że zachichotałam. - Wiele osób ma niebieskie oczy, chodź.
- Ale sama mówiłaś, że ja mam inne. Mam takie przenikliwe, takie...
- Kochanie - przerwałam mu, widząc, że Damon wszystkim się przysłuchuje. - Jesteśmy zajęci, chodź...
- Może wejdziecie? - wtrącił się Damon otwierając szerzej drzwi.
- Nie, dzięki...
- A pokażesz mi samochody? - uśmiechnął się szeroko Charlie, przerywając mi.
- Na pewno nie ma czasu - odpowiedziałam za Damona.
"Ubierał koszulkę, więc albo spał albo nie jest sam w domu" - słyszałam moje myśli.
- Mam i to mnóstwo czasu - powiedział pewnym głosem.
Natychmiast Charlie puścił moją rękę i wbiegł do pensjonatu Salvatore'ów.
- Damon, tylko żadnych głupot - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Minęłam go i weszłam za synem do salonu.
- A kim pan tak w ogóle jest? - zapytał chłopiec siadając na kanapie naprzeciw kominka.
Widziałam jak Damon się spina.
Dziwne...
Chciał już coś odpowiedzieć, jednak to ja powiedziałam za niego:
- To jest brat wujka Stefana.
- Czyli mój wujek? - zapytał od razu, a ja spojrzałam się w stronę czarnowłosego.
- Jestem Damon - podał dłoń w kierunku chłopca.
- Charlie - odwzajemnił gest uśmiechając się lekko do mężczyzny.
Pojawił się w jego oku błysk.
"Damon ma taki sam..." - mówił ten głosik w mojej głowie.
- Widziałam pana jak szłem z przedszkola... Dlaczego wujek nic mi nie powiedział?
- Nie mów do mnie pan - uklęknął przed chłopcem.
- Mogę mówić na ciebie wujek? - zakołysał radośnie nogami.
- Charlie, jestem twoim tatą - oznajmił mu po dłuższej chwili.
************************************
Hej!😘😘
Wybaczcie, ale sami rozumiecie... Musiałam skończyć w tym momencie, jestem jak Polsat 🤷♀️😂😂♥️
Ale szczerze mówiąc, nie do końca jestem przekonana do tego rozdziału 😕 No nie wiem...
Co myślicie? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
This is my child || Delena
Fanfiction" - Kurwa! - krzyknąłem mając nadzieję, że to mi jakoś pomoże, lecz i to nie pomogło. - Zdajesz sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie twoja wina? - usłyszałem jakiś głos, lecz byłem pewien, że to głos z mojej głowy. - Tak! - ponownie krzyknąłem. - B...