Damon- Będziesz grzeczny? - zapytałem, kiedy poprawiałem Charlie'mu kołnierzyk.
Malec ochoczo kiwnął głową.
- Bądź grzeczny i nie zaczepiaj dziewczynek - przytuliłem go do siebie.
- Nie zaczepiam - pisnął, na co się głośno zaśmiałem. - Tylko przyjdź po mnie.
- Przyjdę, obiecuję kochanie - pomachałem do niego na pożegnanie.
Po chwili zniknął za drzwiami budynku.
- Samotny ojciec? - usłyszałem kobiecy głos.
Na jej słowa się uśmiechnąłem.
- To jest takie piękne, a tak rzadko spotykane... - pokręciła głową.
W ogóle jej nie znałem, nawet nigdy nie widziałem, ale mimo to się do mnie przyczepiła.
"No przecież jesteś przystojny i seksowny, to normalne" - usłyszałem w głowie.
- Może poszlibyśmy na kawę? - uśmiechnęła się szeroko. - Niedaleko jest...
- Przykro mi, ale jestem zajęty - przerwałem jej. - Nie tylko dzisiaj, bo mam już ukochaną - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, w przeciwieństwie do niej, której uśmiech zniknął z twarzy.
- Proszę mi wybaczyć, ale spieszę się - spojrzała na lewą rękę, na której miała drogi zegarek.
Pokiwałem głową, zgadzając się z nią.
Dzisiaj miałem zamiar wyjść gdzieś z Eleną, zrobić coś razem, wspólnie. Coś, żeby się ucieszyła, żeby jej zaimponować, coś zadziwiającego, niespodziankę która ją uszczęśliwi. Tak, że zapomni o ostatnich wydarzeniach i tamtym wieczorze...
*****************
- Damon, nie musiałeś...
- Chciałbym, żebyś się zrelaksowała i zapomniała o wszystkim, co ostatnio się wydarzyło - przerwałem jej.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do mnie wdzięcznie.
- Proszę bardzo - podeszła do nas kelnerka z zamówieniem. - Kurczak w parmezanowej panierce - dodała stawiając nam jedzenie.
Usłyszałem jak Elena mówi cicho "dziękuję".
- Coś nie tak? - zapytałem pracowniczkę restauracji, która trochę za długo stała przy nas.
Speszyła się i uciekła.
"Kolejna..." - pomyślałem.
Usłyszałem chichot Eleny.
Zasłoniła ręką buzię, lecz to nie pomogło.
- Co w tym jest takiego śmiesznego? - uśmiechnąłem się, ale nie z tej sytuacji, a z tego, że w końcu widzę moją roześmianą Elenę, za którą tak cholernie tęskniłem.
To była ona.
Prawdziwa.
Uśmiechnięta.- Podobam się wielu kobietom - powiedziałem dumnie. - A przecież nawet się nie staram wyglądać aż tak dobrze.
- Tak, na pewno - nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem.
- Tylko, że ja nie żartuję - spoważniałem.
- Ja też nie - odrzekła dopiero kiedy przeszedł jej śmiech.
- Smacznego - odparłem, kiedy trzymałem w dłoniach sztućce.
Siedzieliśmy w najbliższej restauracji znajdującej się w Mystic Falls. Może nie jest zbyt romantycznie czy jakoś tam, ale ważniejsze jest, że jesteśmy razem, w restauracji gdzie podają jej ulubione danie...
Przypomniała mi się nasza pierwsza randka. Też byliśmy tu, a nawet siedzieliśmy właśnie w tym stoliku. Tylko wtedy nie serwowali jej dania, ale mimo tego i tak wspominam to bardzo dobrze, z resztą z nią wszystko wspominam bardzo dobrze.
- Chciałem się zmienić... - zacząłem nagle. - ...kiedy wyjechałem, zostawiłem cię... Ale to nie było łatwe, bo ciągle myślałem o tobie i czułem tą tęsknotę za tobą... Potem zacząłem więcej pić, by zapomnieć. Pomagało, ale tylko na chwilę, potem znowu wracałaś. Kiedy już prawie całkowicie oszalałem, myślałem że o tobie zapomniałem, że to wszystko się skończyło, pomyślałem że wrócę... Wahałem się, chciałem wrócić, ale potem myślałem o tym wszystkim, przecież tu wszystko się zaczęło i skończyło, tu zostawiłem wszystkie wspomnienia i największą miłość życia... Ale wybrałem powrót. I nie wiem czy to przypadek czy co, ale w tym czasie zbliżały się urodziny Stefana i pomyślałem, że zrobię mu niespodziankę... - wziąłem głęboki oddech. - A kiedy spotkałem ciebie wszystko wróciło z podwójną siłą, a ja nie chciałem już być tym złym. Potworem, którym dawno temu byłem... A ty mnie znowu zmieniłaś. Ty i Charlie - uśmiechnąłem się na samo wspomnienie o moim dziecku. - Przy nim czuję dziwne inne, ale pozytywne emocje, uczucia... To jest coś innego. A kiedy powiedział do mnie pierwszy raz "tato"... Nie da się tego opisać, to jest zbyt piękne... Dziękuję tobie Eleno za wszystko, za siebie, za to że jesteś tu ze mną, że dałaś mi dziecko. Teraz myślę, że Charlie jest najlepszym co mnie spotkało, oczywiście od razu po tobie... - mówiąc te wszystkie słowa, patrzyłem prosto w jej oczy. - I dziękuję, że mi dałaś szansę, bym poznał i trwał przy naszym dziecku - uśmiechnąłem się do niej.
Chciałem, by to wszystko wiedziała.
************************************
Hej!❤️❤️
Co myślicie? ^^
Wybaczcie za opóźnienie, ale wyciągnęłam się w film 🙉Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
This is my child || Delena
Fanfiction" - Kurwa! - krzyknąłem mając nadzieję, że to mi jakoś pomoże, lecz i to nie pomogło. - Zdajesz sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie twoja wina? - usłyszałem jakiś głos, lecz byłem pewien, że to głos z mojej głowy. - Tak! - ponownie krzyknąłem. - B...