17.Rozdarty

1.3K 41 14
                                    


Damon

Nie mogę uwierzyć jej słowom.
Zastanawiałem się, że to tylko mój sen, ten powrót, Elena i to, że mam z nią dziecko.

A może się przesłyszałem, ona powiedziała coś zupełnie innego, niż mnie się wydaje?

Charlie...
Kiedy stałem wczoraj tak z nim, poczułem coś dziwnego, lecz nie zważałem na to. Ale on też się na mnie patrzył tak intensywnie, tak jak podobnie robię to ja.

I nie bał się mnie.
Nie uciekł jak każde inne dziecko.

Bo inne uciekło by od nieznajomego, nie?

Ale ja nie mogę być ojcem!
Nie potrafię!
Jestem nieodpowiedzialny, a do tego sam nie potrafię ułożyć sobie życia!

Moje życie się skończyło wraz z wyjściem z pensjonatu po kłótni z Eleną.

To ona od zawsze była moim życiem, niczym powietrze, bez którego nie da się żyć.

Ona była całym moim dobrem, to przez nią nauczyłem się być dobrym człowiekiem, pokazałem swoje dobro. Dobry Damon, nie samolubny demon, który cieszył się z ludzkiego nieszczęścia.

Taki jestem bez Eleny.
Taki jestem teraz.

Jestem bez serca.
Nie mam ani trochę dobroci w sobie i już nigdy nie będę tego miał, bo nie mam już jej.
Nie wiem jak ona to robiła, ale wystarczyła mi tylko jej obecność i się zmieniałem.

To dla niej i tylko dla niej otworzyłem serce i się zakochałem, tak naprawdę i na zawsze.

Tak jak mówią ludzie, mówią w filmach, książkach, a nawet w gazetach.

Jestem rozdarty.
Nie wiem co mam robić...

Z jednej strony wyjechałbym i nigdy więcej nie wracał, z drugiej strony chcę być przy Charlie'm, pomoc wychować go Elenie, dojść z nią jakoś do porozumienia i dać mu ojcowską miłość, takiej której jeszcze nigdy nie poczuł.
Za to jest jeszcze jedna strona...

Mógłbym walczyć o Elenę.

Ale nie chcę znowu jej sprawiać ból i cierpienie. Już i tak dość ją skrzywdziłem, ale taki już jestem.

Jestem samolubny.

Zawsze tak było i nigdy to się nie zmieni.

Wlałem sobie do szklanki bourbonu i wypiłem duszkiem całą zawartość, zastanawiając się co mam dalej robić.

"Miałem już się nie zakochiwać" - pomyślałem. - "A wszystko znowu powróciło!"

- Damon... - westchnął Stefan, który dopiero co wszedł do domu.

"Znowu się zacznie..." - powiedziałem w myślach. - "Niech się ode mnie odwali! I niech nie zachowuje się jak starszy, bo to ja nim jestem!"

- Co mam robić? - zanim zorientowałem się co powiedziałem, było już za późno na wycofanie pytania.

"Aleś ty durny! Chociaż udawaj, że nie rusza cię to, że umiesz sam sobie ze wszystkim poradzić!" - mówił ten głosik w mojej głowie.

- Wiem, że wciąż ją kochasz. Postaraj się i walcz o nią i o chłopca, bo masz teraz syna - mówił opanowanym, spokojnym głosem. - Małymi kroczkami. Tylko jak już ci się to uda, to nie zostawiaj ich, nie wyjeżdżaj, ani nie krzywdź ich...

- Pomożesz mi? - zapytałem nieśmiało.

Boże, czuję się jak jakiś gówniarz...
Jestem tak bardzo bezsilny i tak bardzo żałuję tego wszystkiego, że nie wiem co robię.

Znowu się zmieniam, czuję to.

"Elena, co ty ze mną robisz?" - pytałem siebie w myślach. - "Pojawiasz się i swoją obecnością mnie zmieniasz."

************************************
Hej!😘😘
Powiem szczerze: nie chciało mi się już sprawdzać błędów, dlatego jak coś to piszcie 😏
Co myślicie?
Mam pomysł, żeby dodać w Wigilię pierwszy rozdział nowego opowiadania 😊

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

This is my child || DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz