15."Wytłumacz mi..."

1.3K 42 25
                                    


Damon

Przez całą noc i pół następnego dnia, czekałem na Stefana i jego wyjaśnienia.

Z kim mógłby mieć dziecko?
Takie dziecko!

Wszystkie kobiety jakie znam, i z którymi się trzyma, nie pasują mi. Chłopczyk w ogóle nie przypomina w żadnym stopniu tych dziewczyn.

To dziecko był podobny tylko do niej, ale nie mogłem tego przyjąć do świadomości.

Z drugiej strony Stefan i Elena zawsze się "kochali". Dwie takie same dusze, najlepsi przyjaciele i takie tam...

Same kłamstwa!

Siedzę na fotelu i popijam bourbon. Czekam na durnia, który zabrał mi moją największą miłość.

Bo na to wygląda...

Ja wyjechałem, a on skorzystał z okazji.

Nie mogę sobie wyobrazić, że dotykał moją Elenę, że...

Moje rozmyślenia przerwały otwierające się drzwi.

Czekałem aż w końcu mój pożal się Boże brat wejdzie do naszego salonu.

- Cześć, Damon - to nie był Stefan, tylko Elena.

"Co ona tu robi?" - pomyślałem. - "Pewnie stchórzył, ale dlaczego nasłał akurat ją?"

- Nie spodziewałem się, że naśle akurat ciebie - mruknąłem.

Podeszła bliżej i usiadła naprzeciw mnie na kanapie.

- To akurat moja sprawa - powiedziała cicho po dłuższej chwili.

- Wiedziałem - udawałem twardego i obojętnego, takiego który ma to gdzieś, i któremu to nic nie obchodzi, ale tak naprawdę bolało, bardzo.

"Udawaj bezuczuciowego" - powtarzał ten głosik w mojej głowie.

- Ale po co się tłumaczysz? - zapytałem.

Przez cały czas od kiedy ona tu weszła, nawet na nią nie spojrzałem.

Nie potrafiłem.
Wiedziałem jak ona na mnie działa i jak bardzo jej pragnę.

Pragnę jej obecności, fizyczności i wszystkiego związanego z nią.

- Chcesz znać prawdę - odchrząknęła.

Czułem jak się na mnie patrzy, podczas gdy ja byłem wpatrzony w podłogę jakby była ciekawsza od Eleny.

- On jest moim synem, tylko moim. Stefan jest tylko dobrym wujkiem - dodała. - I tyle, nie musisz być zły na Stefana, za to że ci niczego nie powiedział. To moja wina, byłam w pracy i poprosiłam jego wczoraj, by mi pomógł.

- Sama sobie dziecka nie zrobiłaś - stwierdziłem, kiedy czułem jak wstaje z kanapy.

- Było, minęło - szepnęła.

- To szybko znalazłaś pocieszenie - zatrzymała się w półkroku. - Mały ma z trzy może cztery lata, myślałem że ci na mnie kiedykolwiek zależało, że mnie kochałaś - w końcu odważyłem się na nią spojrzeć, ale patrzyłem się tylko na jej plecy, bo ona się nie odwróciła do mnie.

- Bo tak było.

- Gdyby tak było, nie znalazłabyś sobie tak szybko kogoś. Kim on jest? - wstałem z fotela i podszedłem wolnym krokiem do niej. - Znam go?

Miałem mord w oczach.

"Bądź twardy, nie pokazuj uczuć!" - w mojej głowie ten głosik powtarzał to ciągle niczym mantrę.

- Damon - odwróciła się do mnie, ale kiedy zobaczyła mnie i mój wyraz twarzy, niczego już nie powiedziała.

Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Patrząc się w oczy i milcząc.

Wciąż nie mogę uwierzyć, że ona tu stoi kilka kroków oddalona ode mnie.

Jest tu, a ja obok niej.
Jest, naprawdę.

- Wytłumacz mi, dlaczego jesteś tutaj, z kim masz dziecko i dlaczego nie Skończyłaś studiów medycznych. Chyba to jesteś mi winna, co?

- Ja jestem winna? - podniosła głos. - To ty mnie zostawiłeś, ty wyjechałeś, choć przedtem kłóciłeś się ze mną, o to że sama chciałam wyjechać! Damon, to ty mi wytłumacz dlaczego wyjechałeś. Sam. Nie dzwoniłeś, nie pisałeś, podczas gdy ja się zamartwiałam i przepłakałam noce, a ty zachowałeś się jak egoista! - krzyknęła mi w twarz.

************************************
Hej!😘😘
Dzieje się, dzieje 😁
A next dopiero za tydzień 😏😂😂🤣
Co myślicie? ^^
Dodaję dzisiaj, bo jutro nie będę miała czasu 🤗

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

This is my child || DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz