Nagle do powieszenia, w którym byliśmy wszedł... Spider-Man.
Kiedy mnie zobaczył, jakby się zmieszał. Stanął w miejscu i gapił się na mnie...
Gapił się na mnie mój największy idol, na początek idol z komiksów, a teraz już prawdziwy.
- Część jestem P..- Wtedy Stark trzepnął go w łeb.- .. Spider-Man.- Szybko się opamiętał.
- Sara Moon.
Podaliśmy sobie ręce, przerwał nam to Fury.
- Moon, Ciebie sprawdziłem osobiście, wiem już w czym prawdopodobnie będziesz dobra.
Twoim nauczycielem będzie Spider-Man. A teraz przebierz się w to,- Mówiąc to podał mi strój, wyglądający niemalże tak samo, jak strój Pająka stojącego naprzeciwko mnie.- ma wbudowane czujniki, które będą imitować pajęczy zmysł.
W niektórych miejscach są tymczasowe nalepki, które zapewnią przyczepność.
I najważniejsza rzecz to sieciowody, potem dowiesz się jak ich używać, to naradzie musi wystarczyć, później postaramy się to urzeczywistnić.
Wszystkiego dowiesz się za chwilę.
Po skończonej wypowiedzi Fury, Stark i Rogers wyszli z pomieszczenia, wtedy zostałam sam na sam z Pająkiem.
Po dłuższej chwili ciszy on pierwszy się odezwał:
- Dawno nie słyszałem o takiej silnej dziewczynie jak ty.
Nie mogłam nic odpowiadzieć, zaschło mi w gardle, a założę się że moje policzki już były czerwone.
- Czy twoim zdaniem dziewczyny są słabe?- Zaśmiałam się udając, że mam w tej chwili jakąkolwiek pewność siebie.
- N-nie oczywiście że nie! Nie to miałem na...
- Oj przecież wiem.
I znowu cisza..on patrzył się na mnie, a ja w moje buty.
- Może ja już się przebiorę.- Wybrnęłam z tej dosyć niezręcznej sytuacji.
- A..tak.- Odpowiedział zakłopotany, drapiąc się po karku.
Weszłam do pomieszczenia obok, była to łazienka.
Kiedy się przebrałam usłyszałam, jak ktoś wchodzi do pokoju obok.
- Uważaj na nią, może Ci zmasakrować twarz.- Poznałam w tym głos Starka, nabijał się.
Zaraz nie będzie Ci tak wesoło.
Otworzyłam delikatnie drzwi, Stark stał tyłem do mnie, Spider-Man tylko spojrzał w moją stronę i od razu cofnął wzrok.- Chyba wiedział co chcę zrobić.
Kontynuując zamknęłam drzwi, dzięki naklejkom weszłam po ścianie na sufit..
- Ona zmasakruje pana twarz, jak ją odpowiednio wyszkolę.- Odpowiedział dumnie Pająk.
- Bardzo w to wątpię.- Odgryzł się Stark.
Wtedy przyszła moja kolej, przeszłam po suficie, zatrzymałam się tuż nad głową Iron-Mana.
Poklepałam go po ramieniu, ten gwałtownie podskoczył, a ja zeskoczyłam z sufitu.
Ja i Pająk wybuchnęliśmy nieopanowanym śmiechem.
Po sekundzie do pokoju wszedł Kapitan Ameryka, patrzył się na nas, jak na wariatów...
- Co się stało?- Zapytał. Niestety my nie byliśmy zdolni do wyduszenia ani słowa, a Stark oczywiście nie przyznałby się do zaskoczenia go, więc nikt nic nie powiedział.
Kiedy po minucie śmiechu już ochłonęliśmy, przyszedł też Fury.
- Możemy zaczynać?- Spytał.
- Ymhm.- Odpowiedziałam.
- Dobrze, z tego miejsca będziemy nadzorować trening. Jeśli coś poszłoby nie tak pomożemy Ci. - Po ostatnim zdaniu, skierowanym do mnie serce podskoczyło mi do gardła, nogi zdrętfiały, pewnie byłam już cała blada.
- Ale nic się nie stanie.- Dopowiedział szybko Pająk, widząc moją reakcję.
- Dobra wejdźmy tam zanim zwariuję.- Byłam zdenerwowana.
Kiedy w końcu weszliśmy, okazało się że to ogromna sala.
Przy samym suficie były wielkie okna, betonowe parametry umożliwiały schowanie się przed przeciwnikiem, gdzie nie gdzie na podłodze były duże skały, które były niemałym utrudnieniem. Na jednej ścianie było okno, za którym stali Stark, Rogers i Fury.
- Najpierw musisz nauczyć się korzystać z sieci, zauważyłem że przyczepności już używać potrafisz.- Powiedział w końcu Pająk.
- Można powiedzieć że wiem..jak używać sieci.- Wypaliłam jakbym była w tym doskonała.
- Jeśli tak to pokaż.- Odpowiedział mi chytrze.
- Dacie mi jakiegoś robota?
- Jeszcze nie, to za chwilę. Najpierw zaatakuj mnie.
Zrobiłam tak jak kazał, ułożyłam dłoń w specjalny ,,znak".
Wtedy momentalnie sieć wystrzeliła prosto na jego maskę tak, że nie mógł nic powiedzieć.
Pośpiesznie zdjął z twarzy lepką substancję, i spojrzał na mnie z mieszanką podziwu i wielkiego szoku.
- Jak ty..to?!- Starał się spytać, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów.
- Komiksy..- Odpowiedziałam szczerze.
- Piszą takie rzeczy?
- Raczej są obrazki.
- Widzę że ktoś jest fanką. Chcesz autograf, może zdjęcie?- Mówiąc to szeroko się uśmiechał.
- Jasne! Ale to kiedy indziej, muszę przynieść swoje wszystkie komiksy, bluzki, czapki, buty i oczywiście torby.
- Aha...widzę tu ogromną fa...- Nie dałam mu dokończyć.
- Żartuję przecież!- Zaczęłam się niepoważnie śmiać.
- Właśnie zdeptałaś moje uczucia.- Zaczął się nad sobą teatralnie użalać.
Odstawianie scen przerwał nam głos Starka.
- Może już zaczniecie? Chcę zobaczyć połamanego Spider-Mana!- Przesadził! Jeśli naprawdę uważa że nie dam rady go pokonać, to grubo się myli!
I zaczęło się. Pierwsza Ja zaatakowałam Pająka.
Strzeliłam siecią w jego ręce, związałam je, on jednak się odkleił.
Wtedy to on próbował strzelić mi w głowę, ja tylko odchyliłam się na bok, przez co nie trafił.
Po nieudanym ruchu Pająka wystrzeliłam siecią prosto w jego nogi, przy okazji obwiązując je tak,
że się przewrócił.
Związałam też jego ręce, uciśniłam wszystko dokładając jeszcze jedną warstwę substancji.
A na koniec jak to ja, musiałam dodać coś jeszcze...iii..jakby przywiesiłam go do sufitu.
No i wisiał maksymalnie obezwładniony i nie zdolny do jakiegokolwiek ruchu.
Już słyszałam ten cudowny śmiech pana Starka:
- Przywiesiła siusiu-majtka do sufitu!!!- Rechotał na cały Tricarrier.-
Początkująca dziewczyna pokonała wielkiego Pajączka. - Te słowa skierował do Spider-Mana.
- Gdzie ona zniknęła? - Zaniepokoił się Kapitan.
Tymczasem ja skradałam się nad szybą pokoju, zeszłam trochę niżej. Przy okazji spojrzałam ukradkiem na dyndającego Pająka, który przyglądał się z zaciekawieniem całej sytuacji.
Wracając, kiedy byłam tuż nad szkłem zeskoczyłam szybko przylepiając się do szyby.
Wywołałam przez to głośny pisk Iron-Mana, wszyscy oprócz przestraszonego pana Starka i Furyego zaczęliśmy się śmiać.
- Weź się w garść Anthony.- Powiedział spokojnie Fury.
Po chwili zeszłam na ziemię, podeszłam do Pająka.
- Wiedziałem że mnie rozwiążesz!- Zaczął raczej błagać o zdjęcie go z góry.
- Nie zamierzam Cię rozwiązać.- Odrzekłam kpiąco.- Chcę zrobić zdjęcie na dowód że Cię pokonałam.
Z torby, która leżała obok wyciągnęłam telefon, i zrobiłam nam pamiątkowe selfie.
Od razu po tym wyplątał się z sieci mówiąc.
- Naprawdę myślałaś że dasz radę mnie pokonać?
- Mówisz jak złoczyńcy z komiksów.
Wtedy podszedł do mnie i zaczął mówić szeptem.
- Chcesz żeby Cię przyjęli? Musiałem coś odstawić.
- Myślisz że nie dam rady?- Zaczęłam cwano.
- Tego nie powiedziałem.
- Ale tak pomyślałeś.- Odpowiedziałam smutno, siadając na jakimś kamieniu. Po tym zakryłam sobie twarz dłońmi.
- Przepraszam,- Złapał przynętę.- nie chciałem abyś poczuła się..- Nie dałam mu dokończyć, tylko go walnęłam.
Wykorzystałam chwilę nieuwagi, skoczyłam zaczepiając sieć o sufit, i wycelowałam nogami prosto w jego klatę.
Po chwili leżał. Szybko się otrząsnął i wstał, również zaczepił siecią o sufit, chciał mnie zwalić, jednak na marne.
Potem zeskoczyliśmy na ziemię, zaczęła się walka wręcz.<•>
Po około godzinie skończyliśmy trening, byłam cała mokra i zmęczona, myślałam że zaraz umrę.
Od razu po wyjściu z sali podszedł do mnie Fury.
- Widzisz to Moon? To komunikator, Spider-Man będzie do Ciebie przez niego dzwonił. Powiadomi cię, o następnym treningu, możesz już iść.- Powiedział.
Potem Kapitan Ameryka wytłumaczył mi jak wydostać się z Tricarriera.- Mam po prostu wyskoczyć a potem zacząć skakać po budynkach.
Porzegnałam się ze wszystkimi, po chwili wachania zrobiłam to, co kazał Kapitan.<•>
Na szczęście do domu wróciłam w jednym kawałku, do mojego pokoju weszłam przez okno, przebrałam się i zeszłam na dół.
- Podobno na WF'ie zniknęłaś.- Powiedziała mama.
- Tak...no właśnie..emm..jedna dziewczyna mnie wyzywała, inne oczywiście też się śmiały..no i jakby uciekłam.
Mama nic nie odpowiedziała.
Podeszłam do stołu, wzięłam sobie jabłko, nie byłam jakoś bardzo głodna, weszłam z powrotem na górę do pokoju.
Wszystko mnie bolało, byłam mało powiedziane że spocona.
Po zjedzeniu szybkiej ,,kolacji" weszłam pod prysznic, umyłam się, ubrałam w piżamę i wczołgałam się do łóżka.
Byłam padnięta, bolały mnie wszystkie możliwe kości i mięśnie, mimo że była dwudziesta od razu zasnęłam.================================
No witam, witam!
Mam nadzieję że rozdział spoko, w połowie straciłam wenę..
Obiecuję że następny rozdział pojawi się mniej więcej w Święta Wielkanocne.
Bay!;3
