__________
Pov. Peter:- Masz jej pilnować, rozumiesz?- IronMan mówił to już trzeci raz.
- Dobrze panie Stark.
- Poza tym jak ci to powiedziała?!- Dopytywał się.
- Noooo...graliśmy w ,,Prawda czy wyzwanie?" i jakoś tak wyszło.
- Boże dzieciaku!
- Mhm...
- Uważaj! Możesz iść.
- Do widzenia.
- Pa kid.- Pan Stark nazwał mnie "kid" aaawww!!!!Wyskoczyłem z Wieży i poleciałem do domu.
__________
Pov. Sara:Obudziłam się około godziny 13:00.
Czy mnie coś walnęło?!
Straciłam połowę dnia na wylegiwanie się w łóżku.
Perfekcyjnie!!!
Miałam szczęście, że była sobota.Podeszłam do szafy, wyjęłam z niej leginsy adidasa i czarny cropp top. Jeszcze zaspanym krokiem weszłam do łazienki, zrobiłam to co miałam zrobić i zeszłam na śniadanie.
- Część mamo...- Burknęłam przecierając oczy.
- Spałaś?- Spojrzała na mnie przez ramię zaskoczona.
- Tja.
- Zjedz coś, potem porozmawiamy.
- Zrobiłam coś?- Spytałam wyjmując głowę z lodówki.
- Nie, ale musimy porozmawiać.
- Aha ok...<•>
Po zjedzeniu sałatki owocowej usiadłam na kanapie obok mamy, spoglądała na mnie przenikliwym wzrokiem.
- To...
- Jestem dumna że dostałaś się na staż u pana Starka, ale sądzę że to trochę za dużo.
- Co masz na myśli?
- Chodzi o szkołę i staż, nie wiem czy uda ci się to ogarnąć...- No tego się nie spodziewałam...
- Posłuchaj, daję radę teraz i dam radę później. Nic tego nie zmieni.
- Nie byłabym taka pewna...
Nagle do moich uszu dotarł dźwięk komunikatora. Musiałam jakoś zakończyć tą rozmowę, która i tak do niczego by nie doprowadziła.
- O wilku mowa, muszę iść. Pogadamy jak wrócę. Pa!- Krzyknęłam biegnąc na górę.
- Ale...Będąc na górze pierwsze co zrobiłam, to odebrałam połączenie.- Dzwonił Pająk.
________- Hm?
- Patrol, trening.- Ledwo zdążyłam zrozumieć a chłopak już się rozłączył.
________Założyłam strój i wyskoczyłam na ulicę.
Skacząc sobie spokojnie nagle poczułam szarpnięcie i to że spadam w dół. Byłam odwrócona plecami do ulicy, nie bardzo mogłam coś zrobić.
Przygotowując się do upadku na twardy beton poczułam że ktoś się do mnie przytula, Spojrzałam w górę. Spidey!
- Dzięki?- Byłam zbyt zdziwiona aby powiedzieć cokolwiek innego.
- Your welcome - Odpowiedział.
- Co ty tam robiłeś?- Spytałam.
- Leciałem cię szukać.
- Ymhm.
Odstawił mnie na jakimś dachu, od razu zaczął mówić.
- Rozdzielamy się, ty idziesz na północ, a ja na południe.
- Dobra, do zobaczenia.<•>
Po równo dwóch godzinach Pająk zadzwonił i powiedział żeby przylecieć na dach centrum handlowego.
Po chwili byłam na miejscu.
- I co?- Zapytał.
- Jedno porwanie, bezdomny i nielegalne graffiti.
- Udało ci się?
- Tja.
- Wow.
- A ty co miałeś?
- Przeprowadziłem starszą panią przez ulicę...
- Oszałamiające.
- Daj spokój.
- To teraz trening?
- Tak.<•>
Znajdując się na Tricarrierze wywlokłam z jakiejś szafy wielkie głośniki, podłączyłam do nich telefon i pobiegłam na salę treningową.
- Hej! Co ty robisz?- Krzyknął Pająk.
- A nie widać?- Powiedziałam włączając jedną z moich playlist.
- Przećwiczymy dziś nowe wyrzutnie sieci, pan Stark nam je zaprogramował.
- Co ty się taki drętwy zrobiłeś?
- Daj spokój, mamy tego dużo do przerobienia i nie mam zamiaru stracić na to więcej niż 9 godzin.
- 9 godzin!?
- Tak, 9.
- Pogrzało się!?!!?!
- Nie do końca.
- Ughhhh...dobra dawaj.
- Więc najpierw...