7

852 44 35
                                    

Kiedy wszystkie babeczki zniknęły ze stołu, May zadzwoniła do Petera. Musiał iść na obiad.
- To do zobaczenia w szkole.- Pożegnałam się z nim.
- Do zobaczenia.- Wyszedł, a ja zabrałam się za sprzątanie.
Prawdę mówiąc Peter zaproponował
mi pomoc, jednak wolałam zrobić to sama.
Gdy z grubsza posprzątałam, usłyszałam brzęczenie telefonu.
- Nie dadzą człowiekowi minuty spokoju.- Mruczałam pod nosem niezadowolona.
Odblokowałam go i usiadłam na kanapie w salonie.

_________

- Hej, co tam?- Usłyszałam głos Am.

- Właśnie sprzątam, po mącznej bitwie z Peterem.- Wypaliłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język.

- Uuu...nie wiedziałam że sprowadzasz do domu mężczyzn.- Usłyszałam, jak chichocze mi do słuchawki.

- Daj sobie spokój. Jesteśmy przyjaciółmi, nikim więcej!- Wrzasnęłam.

- Dobra...tak sobie wmawiaj, ale ja wiem z doświadczenia, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Z czasem sama się przekonasz.

- Z jakiego doświadczenia?- Widocznie czegoś mi nie powiedziała.

- Jutro pogadamy o takich sprawach, teraz mów jak doszło do tej bitwy!

- Teraz nie możemy rozmawiać, mam towarzystwo.- Wyjrzałam za okno, siedział tam Pająk, przyglądał mi się.

- Co? Z kim jesteś?

- Za oknem siedzi mi pajęczak, pogadamy w szkole pa!

- Pa. - Mruknęła, widocznie niezadowolona z przerwanej rozmowy.
_________

Jednym ruchem otworzyłam okno, a Pająk od razu wskoczył mi do pokoju.
- Co znowu?- Zapytałam krótko.
- Nic.
- To dlaczego siedziałeś mi na parapecie?!
- Bo mi się nudzi, i pomyślałem że może skoczylibyśmy na patrol?- Jak dziecko...
- Ugh...no dobra, daj mi minutę.- Dopowiedziałam.
Wzięłam kostium, weszłam do łazienki i przebrałam się.
Jak mówiłam, po minucie wyszłam z pomieszczenia przebrana.
- To idziemy.- Potwierdziłam.
- Tja.
Wyszliśmy przez okno, zaczęliśmy bujać się na sieciach.
Po chwili wylądowaliśmy na jakimś wysokim bloku, usiadłam chcąc złapać oddech i odpocząć.
- Będziesz musiała popracować nad formą.- Wypalił.
- Nawet nic nie mów,- Skarciłam go.- na siłownię już mnię nie wpuszczą.- Dodałam.
- Chodziło konkretnie o wytrzymałość.
- Daj spokój! Dopiero uczę się jak używać mocy, a ty wyskakujesz mi z tym że jestem słaba!- Wysyczałam.
- Nie..t-tylko..- Nie dokończył, ponieważ skarciłam go spojrzeniem pełnym ,,Lepiej już skończ".
- Coś jeszcze?- Dodałam oschle, kończąc tę nieprzyjemną rozmowę.
Nie odpowiedział.
Nagle usłyszałam krzyki na dole uliczki podemną, od razu zareagowałam:
- Pająku na dole się coś dzieje!- Krzyknęłam, na co on wychylił się, aby móc zobaczyć zajście.
Również spojrzałam. Byli tam dwaj mężczyźni i jedna starsza kobieta, próbowali wyszarpać jej torbę.
- Ja się tym zajmę.- Powiedział szybko.
- Nie. Spuść mnię na dół, byle powoli, załatwię to.- Odpowiedziałam pewnie.
- Jeśli będzie trzeba pomogę ci.- Od razu po tym zaczepił o mnię sieć, według planu spuszczał mnię powoli.
Kiedy byłam około pół metra nad ich głowami, dałam Pająkowi znak że może już mnię odkleić.
Zrobił to, po czym gładko wylądowałam za tymi typami.
Dwoma ruchami powaliłam ich na ziemię.
Poszło łatwiej niż myślałam.
- Ej Pajęczak, spójrz.- Rozkazałam mu spojrzeć na moje dzieło.
- Idę. - Zeskoczył z dachu, spojrzał na mnię, potem na śpiących typów.
Szybko opamiętałam się że kobieta dalej tam stoi:
- Jest już pani bezpieczna.- Powiedziałam szybko.
- Nie wiem jak ci dziękować.- Wychrypiała zapłakana.
- Ykhym.- Odchrząknął Pająk.- [Kaszlu, kaszlu] Też pomogłem.[Kaszlu, kaszlu].
- Tobie też dziękuję.- Dopowiedziała.
- Tak, możemy jeszcze w czymś pomóc?- Dopytałam się.
- Byłabym wdzięczna, gdybyście zabrali z tąd tych łobuzów.- - Odpowiedziała.
- Już.- Wtrącił się znowu Pająk, po czym zaczął ,,sprzątać" facetów.
- Niech się pani nie martwi, trafią od razu na komisariat..- Dodałam.
- Jeszcze raz dziękuję.- Uścisnęła mi dłoń i poszła w swoją stronę.

„Two Faces" - Spider-GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz