Rano obudził mnie budzik, zaspana wstałam i skierowałam się do toalety.
Po porannych czynnościach przebrałam się.
Nagle usłyszałam pukanie w szybę, był to Pająk. Otworzyłam okno, nie zdążył nic powiedzieć, ponieważ mu przeszkodziłam:
- Bierz to ode mnie.- Podałam mu słoik z pajęczakiem.- Przez tego zwierza wczoraj bolały mnie ręce i nogi, nie mam zamiaru przebywać z nim ani chwili dłużej.- Syknęłam.
- Również miło mi Cię widzieć.- Dodał sarkastycznie.
- Wchodzisz?- Zapytałam, robiąc mu miejsce aby wszedł do pokoju.
- Nie mogę, powinnaś wiedzieć że tak jak ty chodzę do szkoły.- Po chwili zrozumiał co właśnie powiedział i wtedy dowiedziałam się że pewnie chodzi na studia.
- Wielki Spider-Man chodzi do szkoły?!- Dodałam udając zszokowaną.
- Teraz już wiesz, pora na mnie.- Powiedział i odleciał.
Zamknęłam okno i udałam się na śniadanie.
Zeszłam na dół, zrobiłam sobie tosty z dżemem truskawkowym.
Kiedy już zjadłam wzięłam telefon, słuchawki i komunikator.
Spakowałam wszystko do plecaka, porzegnałam się z mamą i poszłam na autobus.
Po około piętnastu minutach byłam już w szkole, weszłam do środka, wyjęłam z szafki potrzebne książki i poszłam pod salę do bioligii.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że nienawidzę tego przedmiotu.
Usiadłam pod klasą, spojrzałam na zegarek, była 6:43 lekcja miała zacząć się o 7:15.
Wyjęłam z plecaka słuchawki, włączyłam muzykę i zaczęłam przeglądać Instagrama moich znajomych z dawnej szkoły.
W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia.
Potem przeglądałam zdjęcia, zrobione z moimi przyjaciółmi.
Tą piękną chwilę przerwała mi Amber:
- Hej! Wydarła się, stojąc nade mną.
- Witam.- Odpowiedziałam, szybko chowając telefon do kieszeni.
- Co tam masz?- Zapytała przenikliwie.
- Nic...
Jednym sprawnym ruchem wyrwała mi telefon, odblokowała go ( Bo jak to ja, nie miałam żadnego hasła.) i zaczęła przeglądać mi galerię.
- Uuuu...- Powiedziała patrząc na jedno z ostatnich zdjęć.
- Daj spokój.- Wyrwałam jej telefon i włożyłam go do kieszeni.
- Już rozumiem dlaczego Parker z tobą kręci.- Zaczęła go wypatrywać.
- Skończ już.
- Jeśli skończę...dasz mi pooglądać twoje zdjęcia?- Zapytała pełna nadziei.
- Dobra. - Podałam jej telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia razem z nią.
Niestety doszła do zdjęć, których nigdy nie mogło dostrzec światło dzienne.
Widać że AM miała z tego niezłą bekę...
-Dobra dawaj to.- Zabrałam jej telefon i poszłam w stronę toalety.
- Hej, gdzie idziesz?- Zapytała.
- Do toalety.- Gdy to powiedziałam uśmiech zszedł jej z twarzy. Nie zrozumiałam o co chodzi, nagle AM uciekła w zupełnie inną stronę niż ja.
Po chwili znajdowałam się już w toalecie, kafelki były całe zapisane.
Weszłam do najbliższej kabiny, zamknęłam za sobą drzwi.
Już chciałam załatwić...no to co załatwia się w toalecie, ale zobaczyłam na drzwiach wielki napis:Peter Parker + Sara Moon = Miłość aż po grób.
- ZABIJĘ CIĘ AMBER!!!- Wydarłam się na całą szkołę, nie zwracając uwagi na nic innego.
Wybiegłam z toalety w poszukiwaniu Jackson.
Szukałam, szukałam ale nie mogłam jej znaleźć. Po nieudanym poszukiwaniu skierowałam się z powrotem w stronę klasy.
Kiedy zadzwonił dzwonek weszłam do klasy cała rozdrażniona, nie chciałam myśleć o tym jakże nieudanym żarcie.
Ona jest jak Stark.
Usiadłam w trzeciej ławce, ponieważ wszystkie tylne były zajęte.
Przysiadł się do mnie Peter,
nagle do klasy weszła Amber. Wstałam z ławki, nie zważając na to czy ktokolwiek patrzy.
Już chciałam na nią krzyknąć, ale nauczycielka kazała mi usiąść.
Kiedy lekcja się zaczęła, wyciągnęłam notatnik i starałam się zrobić arcydzieło.<•Około 45 minut później•>
Miałam już szkic, wystarczyło tylko dorysować poszczególne elementy.
Teraz miała być chemia.<•Kolejne 45 minut później•>
Prawie skończyłam, jeszcze ostatnie poprawki.
Teraz matma.