28

436 33 10
                                    

Wstałam z łóżka zła, wyjęłam z szafy bluzę Petera, chociaż w sumie była bluzą od Petera. Ubrałam ją, założyłam jeszcze słuchawki i wyszłam po cichu z pokoju. Włączyłam spokojną muzykę, co nie zdarzało mi się często. (Media, ale jeśli wam nie zadziałają to „One More Lights"- Linkin Park.) Skierowałam się prosto do kuchni.

Kiedy szłam obok stołu nagle poczułam niewyobrażalny ból, szybko zakryłam sobie ręką usta żeby nie krzyknąć, złapałam się za bolące miejsce, którym jak się okazało był mały palec.
O boże aaaa...trauma do końca życia aaaa...
Zapaliłam latarkę w telefonie i wyjęłam z szafki największy kubek, jaki był.
Zrobiłam kawę twierdząc że „I tak nie zasnę".

Po chwili zwiedzałam kolejny korytarz popijając gorący napój.
Dotarłam do windy, zastanowiło mnie, co może się znajdować na -10 poziomie, był on ostatni. O tym w komiksach nie pisano...
Pewnie nacisnęłam guzik, po chwili byłam na dole. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy były wielkie drzwi. Może są z vibranium.

Nacisnęłam klamkę, jednak nie ustąpiły, rozejrzałam się i obok wcześniej wspomnianych drzwi zauważyłam panel. Naciskałam byle jakie przyciski, a po chwili odezwał się J.A.R.V.I.S.
- Podaj hasło.
- Cynamonowe rolki.
- Hasło poprawne.- Po sekundzie drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłam ciemne, wielkie pomieszczenie, w którym były porozstawiane cele z przeszklonymi przednimi szybami.

Niepewnie przeszłam przez drzwi wyłączając muzykę. Rozejrzałam się, w żadnej celi nie było nikogo, oprócz jednej na przeciwko mnie. Podeszłam na tyle blisko, aby zobaczyć, kto znajdował się w pomieszczeniu. Kiedy spojrzałam na osobę leżącą na łożu odjęło mi mowę.

LOKI!?

- Dla ciebie książę Loki.- Mężczyzna wstał z łoża i podszedł w moją stronę z uniesioną brodą. Po chwili spojrzałam w szmaragdowe tęczówki mężczyzny, nawet w pomieszczeniu oświetlanym tylko blaskiem księżyca widać było jak intensywny mają kolor. W porównaniu do bladej cery czy kruczoczarnych włosów w komiksach nie było to tak dobrze zilustrowane. Książę miał na sobie dobrze znaną mi złotą zbroję, tyle że nie miałam pojęcia, dlaczego miał ją ubraną w nocy.
- O-oczywiście, przepraszam...
- Czemu zawdzięczam to spotkanie?- Spytał z kpiną w głosie.
- J-ja odrobinę się zgubiłam.
- Albo raczej przyszłaś tu, bo ciekawość ci kazała.
- T-tak.
- Sądzę że powinnaś już iść.- Już mnie wygania... Postarałam się, aby tego nie zrozumiał.
- Ugh...nie mogę tego słuchać, zrób to inaczej...- W pierwszej sekundzie nie zrozumiałam o co chodzi, jednak po chwili usłyszałam jego głos w głowie.

- Nie mam najmniej chęci słuchać głosu śmiertelniczki twojego pokroju, aktualnie pozwalasz mi wedrzeć ci się do wszystkiego, co masz w pamięci.- Nagle poczułam mocny ból głowy.- Peter Parker. Łączy cię z nim mocna więź mimo, że nie znacie się długo. Jesteś bardzo naiwna myśląc, że to przyjaźń na zawsze. Jesteś Spider-Girl, jednak niczym nie rurznisz się od zwykłej głupkowatej nastolatki...masz moce, żałosne, że zamiast zapanować nad tą nędzną krainą żyjesz w ukryciu.
- Wystarczy...- Szepnęłam sama do siebie. Zamknęłam oczy i postarałam się wywalić go z mojej głowy. Po chwili ból ustąpił, a ja otworzyłam oczy.
- Nie potrafisz oczyścić umysłu.- Czy on próbuje mną manipulować!? Tym razem postarałam się oczyścić umysł że wszystkich zbędnych myśli.
- Co tam szepczesz?- Spytał.
- Nic takiego książę.- Odopowiedziałam cały czas zmuszając się do używania kulturalnego tonu.- Możesz udzielić mi odpowiedzi na jedno pytanie?- Jak zachowywać się w takiej sytuacji!?
- Na jakiej podstawie miałbym to zrobić?- Spytał, a ja w tym momencie nie miałam pojęcia co odpowiedzieć, tylko stałam dalej patrząc na dostojną postawę mężczyzny.- Masz trudności z rozmawianiem z moją osobą?
- Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, więc nie mam pojęcia jak zwracać się do nordyckiego boga.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Tak myślałem. A więc jakie pytanie chcesz mi zadać...
- Mam na imię Sara.
- Jakie pytanie chcesz mi zadać Saro?- O mój Boże...Loki Laufeyson zwrócił się do mnie po imieniu!!!
- Jak długo siedzisz w tej celi? Książę.- Spytałam, jednak od razu poprawiłam mój błąd.
- Około pół roku. Dlaczego cię to interesuje?- Mocno nie ufny, boi się czegoś?
- Tak po prostu.
- Dobrze, teraz moja kolej. Kto cię przysłał? Wiem, że twoim zadaniem było przesłuchanie mnie.
- Sama tu przyszłam, nie mogłam zasnąć.
- Jakim cudem przeszłaś przez te drzwi?- Spytał wskazując palcem na pancerne drzwi.
- Znam hasło.- Mężczyzna już otwierał usta aby coś powiedzieć.- Niestety nie mogę powiedzieć jakie ono jest.- Od razu zamknął je i ściągnął brwi tworząc cienką linię.
- Dlaczego postanowiłaś ze mną porozmawiać?
- Ciekawość.
- Nie bałaś się?- Nagle książę wyszedł z celi zostawiając w niej coś na wzór klona. Widząc że milczę ponowił pytanie.- Nie bałaś się?- Teraz stał parę kroków przede mną.
- Nie.- Odpowiedziałam pewnie.

W jednej chwili skóra mężczyzny zmieniła odcień na intensywny niebieski, hipnotyzujące, szmaragdowe oczy stały się blado czarwone, na jego twarzy można było dostrzec wypukłe znaki, z których starałam się coś rozszyfrować, jednak bez skutku, jego zbroja była zupełnie inna, można powiedzieć, że była tylko i wyłącznie do ozdoby.
- A teraz?- Spytał podchodząc bliżej.
- Dlaczego próbujesz mnie od siebie odstraszyć?- Książę nie odpowiedział, tylko spojrzał na mnie niezrozumiale.- Moim zdaniem obawiasz się odrzucenia. Ludzie się ciebie boją, dlatego starasz trzymać się od innych z daleka...- Ciało mężczyzny w jednej chwili zmieniło barwę, to samo stało się tęczówkami. Wszystko stało się takie, jak przedtem. Długowłosy cofnął się, nie mogłam wyczytać z jego twarzy żadnych emocji.
- Wyjdź.
- Ale ja...- Dopiero teraz uświadomiłam sobie, co powiedziałam.
- Wyjdź!- Postanowiłam nie sprzeczać się z bogiem, odwróciłam się na pięcie i spokojnie poszłam w stronę drzwi.
Kiedy znajdowałam się już za nim spojrzałam na mężczyznę, siedział na łożu gapiąc się tępo w ścianę.
No to fajnie...

<•>

Siedziałam w pokoju, dopijałam już zimną kawę myśląc, jak przeprosić księcia. W żadnym stopniu mi na nim nie zależało, po prostu nie mam zamiaru robić sobie wrogów.

Postanowiłam, że dam mu jedną z ziemskich lektur, pójdę z Peterem do księgarni i wybierzemy jakąś książkę.

Jeszcze przez chwilę rozmyślałam o mojej nadmiernej szczerości.

<•>

- Please don't break my heart, don't t tear me apart...- Nuciłam cicho kończąc kolejny rysunek. Nigdy więcej nie rysuję w nocy przy lampce, na łóżku...
- Nie możesz spać?- Usłyszałam głos dobiegający zza otwartego okna.
- Jak widać.- Powiedziałam cały czas w skupieniu rysując, co za tym idzie nawet na niego nie spojrzałam.

Chłopak przeszedł po suficie i zjechał na sieci tak, że nasze głowy dzieliły centymetry.
- Co robisz?
- Nie widzisz?- Spytałam oschle.
- Hej, nie tak agresywnie.
- Niby czemu?- Chłopak milczał.- Czemu mam być miała dla osoby, która nie szanuje mojej prywatności?!
- O co...?
- Może o to, że przez cały wieczór mnie śledziłeś.
- Ja tylko...
- No co?
- Chodzi o to...
- No o co?- Pająk powoli zszedł na łóżko i usiadł obok mnie.
- Boję się o ciebie...- Eeeeee...
- W jakim sensie?- Spytałam łagodniej dopiero teraz spoglądając chłopaka.
- Po prostu, martwię się.- Nawet przez jego maskę zauważyłam, że patrzy mi w oczy.
- Ugh...chodź tu ty głupi insekcie.- Powiedziałam wyciągając w jego stronę ręce, Pająk szybko zamknął nas w szczelnym uścisku.- Kocham cię ty przygłupie.- Zaśmiałam się, jednak wyczułam, że chłopak mocno się spiął.
- Ja ciebie też idiotko.- Odpowiedział wtulając się we mnie bardziej, o ile było to możliwe.

================================
Taram!!!

Końcówka jest urocza hah.
Odwala mi, bo jest 4:07
Ale takie momenty również są potrzebne.

Szczególnie mi, bo jak już dużo osób wie jest „W.O.J.N.A." o Petera a ja cały czas gdy słyszę „One more light"- Linkin Park albo „It's you"- Ali Gatie zaczynam ryczeć, ale mniejsza! Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał.

Jeśli to czytasz to wiedz, że możesz dawać sugestie co do mojego stylu pisania, albo co do fabuły tego opowiadania. Miejsce masz tu➡️

Spider-Girl★

„Two Faces&quot; - Spider-GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz