Widze twarz Tea YunDonga który idzie w moją i Sugi stronę z nożem. Biorę chłopaka za rękę i uciekamy ale zostajemy złapani. Mój były podnosi rękę do góry i zamachuje się po czym przecina mi krtan. Budzę się z płaczem i dotykam gardła. Na swojej dłoni czuje dłoń oraz ramiona które przytulaja mnie do siebie.
-Już spokojnie to tylko zły sen - szepcze Jinjin
-Przepraszam robię Ci to już drugi raz
-Spokojnie nie narzekam
-Idę się napić a ty idź spać
-Oki jakby co krzycz
Schodze na dół i podchodzę do wyspy kuchennej gdzie stoi dzbanek z sokiem pomarańczowym. Nalewam go do szklanki i wypijam. Chcę wsadzić naczynie do zlewu więc biorę go do ręki i dopiero po odczuciu silnego bólu oraz głośnemu rozbiciu rozumiem że wzięłam do tej chorej.
Wszyscy zbiegaja na dol i gdy widzą mnie płacząca i zbierając szkło odrazu rozumieją co się stało. Cha Eun-woo bierze mnie na ręce i kładzie na sofie. Moja rękę bierze w dłonie Jinjin i bada ja delikatnie. Odwracam z bólu wzrok i patrzę jak Mj i Sanha zbieraja szkło. Moon bin patrzy na mnie smutnym zmartwionym wzrokiem a Rocky zasypia na stojąco.
-Przepraszam chłopaki
-Przestań to nie twoja wina
-Co ci się śniło - pyta Sanha
-Słyszeliście to
-Wszyscy słyszeli ale był tam Jinjin więc zostawiliśmy to jemu
-Śnił mi się Tea YunDong
-Moje biedactwo-mow Mj przytulajac mnie
-Jest 3 w nocy a więc robimy tak że Jinjin idzie spać spokojnie a ty idziesz ze mną - Mówi Eun-woo
-Dlaczego tak? Mogę pilnować własnej siostry - powiedzial Jinjin
-A kto będzie Ciebie pilnował w szpitalu jak pojedziemy zobaczyć na rękę Mimi i podczas rozmowy ze Staffem potrzebujemy przytomnego lidera a nie nie wiadomo kogo
-Nie trzeba, przejdzie mi w ciągu kilku dni
-Jedziemy później do lekarza i nie denerwuj mnie
-Dobrze
Jak zadecydował chłopak tak się stało. Poszłam do pokoju Eun-woo i położyłam się na jego łóżku gdzie za chwilę i on się znalazł. Dzielenie łóżka z chłopakami z zespółu nie było dla mnie czymś dziwnym i nowym ponieważ kiedyś mieszkaliśmy razem więc takie zachowanie było mnie czymś totalnie codziennym a do tego zawsze uważałam ich za braci i o żadnym nie pomyślałam w innych kategoriach.
Nie zrozumcie mnie źle przystojni to oni są i musiałabym być ślepa żeby tego nie zauważyć ale po prostu znam ich za długo i naprawdę traktujemy się jak rodzina.
-Śpisz?-usłyszałam głos szatyna
-Nie
-Wciąż o tym myślisz
-Ja po prostu go nie rozumiem - mówię odwracając się aby być twarzą do niego - W sensie wiem że on do normalnych nie należy ale nigdy nie pomyślałam że będzie chciał zrobić coś takiego to był pierwszy raz
-Nie wiem co nim kierowało-mowi-nawet jeżeli cię kocha to powinien zrozumieć że między wami koniec
-Był on wtedy kiedy pobił Rockiego bo ze mną zatańczył a później jak podniósł na mnie rękę w czasie kłótni
-Dalej nie mogę sobie wybaczyć że nie przejzelismy go odrazu
-To nie wasza wina to ja źle dobralam sobie faceta
-Jeszcze kiedyś pokochasz tego właściwego chłopaka a może już poznałaś a teraz śpij
Niewiele czasu później usnelam wtulona w cialo przyjaciela
CZYTASZ
Promises✅
Fanfiction-Obiecaj mi cos -Co tylko chcesz -Każdego dnia jedna obietnica zależna od różnych rzeczy zgoda? -Zgoda