Czułam okropny ból na całym ciele. Każdy mój centrymetr prosił aby Yoongi znalazł mnie szybciej. Bałam się o siebie i o moje dziecko. Z każdą kolejną chwilą mój strach był coraz mocniejszy a Tae YouDong bliżej.
-I co gdzie twój rycerzyk na białym koniu hmm?-wysmial mi się w twarz
-Przybędzie a wtedy nie będzie Ci już tak wesoło-warcze na co on łapie moja twarz w dłoń
-Zobaczymy kochaniutka
-Czego ty w ogóle chcesz co? Napewno nie mnie a więc czego? Zemsty?
-Oczywiście że tak. Dzięki twojemu raperzykowi ściga mnie cała Korea. Oczywiście że nie chce już Ciebie. Po tym wszystkim? Do tego brudnej i w ciąży? Nie bądź śmieszna
-Skąd
-Skąd wiem-przerywa mi-To proste
-Ode mnie-slysze głos którego za nic w świecie się nie spodziewałam tutaj
-Suzi
-Niespodzianka
-Byłaś jego wtyka. Wszystko mu do nosiłaś co? Każdy mój ruch. Udawałaś kochająca przyjaciółkę. Moja, Sao. Mój boże związek z Moonbin'em też był udawany-pytam a ta Śmieje się
-Od samego początku. Ale nie martw się w dwójkę z tego korzystaliśmy. Ja wyciągająco informacje o Tobie i Jinjinie a on szybki numerek i brak myśli o Eun-woo. Oj nie rób takiej miny myślisz że tylko twój brat jest gejem
-Gdzie on teraz jest? - pytam
-Spi sobie o tam-wskazała drzwi
-Co mu zrobiłaś
-Troszkę za mocno dostał w głowę-wzruszyla ramionami-No cóż bywa
-Czemu to robisz co?
-Zawsze podobał mi się Tae YouDong a ty jak głupia dałaś mu odejść-zaśmiała się
-Pobił Rockiego i uderzył mnie a później? Prawie zabił Suge-mówię
-Uderzył cię bo nie umiałas się z nim obchodzić
-A ty niby umiesz? Dziewczyno skończysz gorzej ode mnie
-Ciekawe ale nie martw się twój bobasek nie ucierpi zbyt mocno-mówi odchodząc a ja zostaje sama
Rozglądam się na boki szukając jakiegoś sposoby ucieczki. Wywrywam się na krześle z myślą iż może uda mi się zerwać sznur lecz nic z tego. Nagle czuje ze mogę nimi poruszać swobodniej więc patrzę na bok i widzę twarz przyjaciela.
-Ćśś nie mów nic-szepcze a ja kiwam głową-Zabiorę cię stąd
-Krwawisz-mowie widząc jego twarz
-Nic mi nie jest-"rozwiązuje mnie i bierze za dłoń-Musimy uciekaćWybiegamy za drzwi i modlę się aby nas nie złapali. Na końcu korytarza widzę kolejne duże metalowe drzwi. Biegniemy w tamtąd stronę lecz w pewnym momencie tracę grunt i upadam. Chłopak pomaga mi wstać i uciec. Wybiegajac wpadam w czyjeś ramiona i już jestem pewna że to mój koniec, kiedy slysze głos który chciałam usłyszeć od samego momentu. Wtulam się w ramiona tej osoby i staram się nie płakać mimo iż łzy szczypia mnie w oczy.
-Jesteś cała? Boli cię coś. Już dobrze. Już jesteś bezpieczna-mówi
-Nie bądź tego taki pewien-słyszymy-I co zrobicie teraz hmm? Nie ma ucieczki Suga a teraz kto poleci na pierwszy ogień-zastanawiał się-Ty,to przez Ciebie ona jest na wolności-odpowiedział i wymierzyl bronią w stronę Bina
-Hej miałeś mu nie robić krzywdy-odzywa się Suzi zasłaniając go
-A ty co? Uczucia się w Tobie odezwały? Cały czas mówiłaś że kochasz mnie a tu co? Bronisz jego?
-Kocham tylko Ciebie ale to moi przyjaciel, znam go od tak dawna. Zawsze byl przy mnie i nie mogę pozwolić Ci go skrzywdzić-mówi i słyszymy wystrzal pistolety a dziewczyna odwraca się do nas przodem-Przepraszam Bini-szepcze i usuwa się na dół a ja odrazu biegnę do niej
-Suzi nawet nie myśl o umieraniu słyszysz. Nie nawidze cię za to co zrobiłaś ale wciąż jesteś moją przyjaciółką-mówię płacząc
-Miałaś rację-uśmiecha się a z jej ust wypływa krew a oczy się zamykają.
W tym samym momencie slysze radiowóz i policjantów którzy zatrzymują Tea YouDong'a. Yoongi odciągnąl mnie od Suzi która zajmowali się już lekarze. Jinjin pogłaskal mnie po głowie i odszedł do Moonbin'a wiedząc że mną zajmie się mój chłopak. Przytuliłam się do niego i nagle poczułam okropny ból w okolicy brzucha na co odrazu się tam złapałam.
-Cholera jasna Mimi. Szybko lekarz ona jest w ciąży-wydarl się i to było ostatnie co pamiętam przez odsunięciem się w ramiona chłopaka.
CZYTASZ
Promises✅
Fanfiction-Obiecaj mi cos -Co tylko chcesz -Każdego dnia jedna obietnica zależna od różnych rzeczy zgoda? -Zgoda