ALEXANDRA POV.
- Ale będzie czad! - mówię lekko piskliwie pod nosem, przeglądając w zwierciadle jak wyglądają moje nowiutkie buty na moich nogach.
To już dziś jest ta szalona noc! No po prostu nie mogę się doczekać! Udaję się z dziewczynami do "Marquee", czyli jednego z bardziej luksusowych i znanych klubów nocnych w całym mieście. Byłam w nim już z dwa razy i przynajmniej na razie naprawdę bardzo mi się podoba. Jest zdecydowanie w moim guście. Dobra, dudniąca w uszach muzyka, mocne, różnego typu drinki i smaczne przekąski. Tak dziś w nocy zamierzam tańczyć do białego rana... Albo przynajmniej puki nie zwali mnie z nóg.
- Odważnie - stwierdza Maria, przyglądając się najpierw mi, a w szczególności moim butom, po czym przenosi wzrok na naszykowany wcześniej, leżący na łóżku strój do nich.
Odwracam się gwałtownie w przodem do niej, krzyżując ręce na piersi. Ściągam brwi.
- A co w tym złego? Dorosła jestem - więc chyba mam prawo ubrać się w to na co mam ochotę. - Po za tym myślałam, że jesteś przyzwyczajona na mojego stylu - dodają wychodząc z garderoby.
Siadam na łóżku. Teraz czeka mnie trud zdejmowania tych cudeniek ze stóp. To i tak dziesięć razy lepsze niż ich zakładanie, ale ta męka jest warta ich wyglądu. Uwielbiam tego typu, dość ciężkie, długie po kolana kozaki, zwłaszcza sznurowane. Po za glanami i trampkami... Najlepsze obuwie! Z pewnością lepiej pasują do sukienek niż jakieś tam szpilki, po których mam odciski... Znaczy według mojego dziwnego gustu.
- Mi raczej chodzi o twojego faceta. Nie chętnie cię w tym puści na miasto - stwierdza, uśmiechając się w taki sposób, że unosi lewy kącik ust wyżej.
Przewracam oczami. No jasne... Mogła się domyślić. Naprawdę wszyscy w tym budynku chyba uważają mnie za dziecko Steve'a, a nie jego kobietę.
- Już z nim dawno o tym gadałam. Nie ma nic przeciwko - wyduszam z siebie, siłując się z lewym kozakiem. Eureka! Zszedł!
- Ale mówiłaś mu wtedy w czym pójdziesz?
Piorunuję ją przez chwilę wzrokiem, widząc że to wszystko ją trochę bawi. Twierdzi, że Steve trzyma mnie pod pantoflem... Czasami trochę ciężko mi zaprzeczyć.
- A co to ma do rzeczy!? Jak już mówiłam jestem dorosła i powinien się cieszyć, że w ogóle go o tym informuję.
Wiem, że wolał by, abym ubierała się... Bardziej zachowawczo. Nie raz zarzuca mnie drobnymi uwagami a pro po mojego stroju. Naprawdę biorę je sobie do serca, bo pragnę mu się podobać, ale niektórych rzeczy nie mogę odpuścić, w tym tego, że jeśli idę do klubu to chcę trochę poszaleć z ubiorem. Koniec, kropka i... Drugi but schodzi z mojej nogi. Co za ulga!
- Nie mówię że nie. Po prostu wnioskuję, jak to będzie wyg...
Wypowiedź Marii przerywają otwierające się drzwi. Tak jak się domyślałem otwiera je Steven.
- Alex ob...biad - jąka się lekko, gdy zauważa Marie.
Faktycznie kazałam mu mnie zawołać, gdy tylko skończy gotować. Dziś to on chwycił za patelnie, a jak już nie raz mówiłam, przynajmniej dla mnie jest bardzo dobrym kucharzem. Aż szkoda, że tak rzadko gotuje.
- To ja już pójdę - rzekła Hill, szybko podchodząc do mojej szafki nocnej. Zostawiła tam długi na chwilę, delikatnie złego kolczyki z perełkami na końcach. - Dzięki za pożyczenie - mówi z uśmiechem.
- Nie ma za co - dukam, wiedząc dlaczego tak naprawdę się ulatnia i niestety muszę jej przyznać rację. W powietrzu zaczyna się unosić swąd dramy. Cholercia...
CZYTASZ
AGENTKA - "Uzależniona od ciebie" / Fanfiction Avengers
FanfictionZamykam na chwilę oczy, biorąc głęboki, drżący oddech. Pierwsza łza właśnie spłynęła strugą po moim policzku. To będzie jeszcze trudniejsze niż się spodziewałam, jednakże muszę to zrobić. Właśnie teraz... Tak po prostu trzeba. - Wiem że bardzo cię z...