9. Mogę ci pokazać

1.1K 42 83
                                    

STEVE POV.

Jednym z plusów wracania pijanej Alex późno w nocy jest to, że odsypia swoje szaleństwa do późnego rana, kamiennym snem, przez co mogę przesunąć sobie fotel, usiąść na nim wygodnie, chwycić za kawałek kartki i ołówek, a później w spokoju ją naszkicować. W śnie jest naprawdę wdzięczną modelką, zwłaszcza po nocnych balangach. Leży w tedy tak spokojnie, nie wierci się. Tylko sprawdzać czy oddycha. Tak jest i tym razem.

Głowę na opartą o poduszki, nogi lekko podkulone. Jedną rękę uniesioną nad głowę, a drugą tuż obok niej. Twarz zwróconą do góry, lekko w prawo. Usta lekko rozchylone, a włosy rozłożone falami... Z moją drobną interwencją. Pościel też delikatnie... Opuściłem w dół, tak do pasa. W podanym świetle wygląda tak świeżo. Skórę ma jasną. W tej swojej zwykłości i niedoskonałości jest... Naprawdę oszałamiająca, chociaż nigdy by się ze mną nie zgodziła. Nie przepada za tym gdy ją uwieczniam na papierze, a zdjęciach to już w ogóle. Nie rozumiem tego. Ma naprawdę wyjątkowy typ urody, warty uchwycenia pod różnymi kątami.

Kręci właśnie nosem, robiąc leki grymas, akurat gdy go dopieszczam na kartce. Nawet teraz musi mi robić na złość. Ale czy bez tych wszystkich naszych drobnych uszczypliwości, kąsania się, a nawet sprzeczek, życie miało by pełny smak? W końcu bez pieprzu potrawa była by niedobra, albo przynajmniej mdła. Wszystko jest potrzebne, byle w odpowiednich ilościach.

Wzdycham cicho, znów unosząc wzrok znad szkicownika. Cóż powiedzieć... Lubię na nią patrzeć. Sprawia mi to wielką przyjemność, bo zawsze to robię z myślą, że jest tylko moja. Nie wyobrażam sobie sytuację, że mógł by ją dotykać i całować ktoś inny niż ja. Wprawia mnie to w złość i obrzydzenie. Wiem co ją w przeszłości spotykało. Jak mężczyźni ją wykorzystywali, dobierali się do niej. Ile razy wzdrygała się na mój dotyk, gdy ją rozbierałem, pieściłem, lub po prostu przytulałem? Zawsze to było tak nagłe, a gdy podnosiłem nad nią wzrok, w jej oczach błyszczał strach i wstyd, jakbym miał ją przez to odrzucić. Moja poraniona duszyczka. Teraz Bogu dzięki po moich staraniach przyzwyczaiła się. Akceptuje każdą formę kontaktu fizycznego, ale wiem że tylko w moim przypadku. Tym bardziej wnerwia mnie myśl o tym co wczoraj się jej przydarzyło w klubie. Zdenerwowany sięgam po szklankę wody, stojącej na szafce nocnej.

- Skąd taka niezadowolona minka z rana? - słyszę jej niewyraźny głos, a na następnie ziewnięcie.

Podnoszę wzrok, aby zobaczyć jak moja róża patrzy na mnie spod wpół przymkniętych powiek. Gdy kończy ziewanie i lekkie przeciągnięcie, uśmiecha się delikatnie w moim kierunku. Parę kosmyków włosów zasłania jej oczy, sprawiając że wygląda jeszcze bardziej uroczo. Mały urwis...

- Stąd że zawsze się budzisz tuż przed tym jak kończę - rzucam spokojnie, wstając na chwilę z fotela.

- Nie prawda, byłeś zły jeszcze przedtem - duka, gdy podchodzę do niej,

Patrzy na mnie z konsternacją, gdy poprawiam ułożenie jej ciała, na wzór tego jak leżała jeszcze przed chwilą.

- Ale mogę przestać być zły o ile dasz mi jeszcze pięć minut i poleżysz w bezruchu.

Szybkie szkice to moja specjalność. Ich wykonywania zawsze dawało mi najwięcej przyjemności. Pozwalają za pomocą ołówka uchwycić piękno chwili. Jedynej i nie powtarzalnej. I tak będzie jeszcze wiele wspólnych poranków oraz szkiców śpiącej Alex, ale ten jeden jedyny nigdy się nie powtórzy.

Oddalam się minimalnie, aby zobaczyć ją z perspektywy. Idealnie. Siadam ponownie na fotelu i chwytam do ręki szkicownik. Blondynka wzdycha, przewracając jednocześnie oczami, ale po za tym się nie porusza.

- Nie rozumiem po co ci to - stwierdza cicho po dłuższej chwili ciszy, wciąż zaspanym głosem.

- A ty czemu chodzisz na imprezy?

AGENTKA - "Uzależniona od ciebie" / Fanfiction AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz